Atletico Madryt po raz kolejny w tym sezonie traci punkty po świetnym meczu bramkarza przeciwnej drużyny i kolejny raz nie potrafi wykorzystać szansy na wskoczenie do top 4. Tydzień temu 'portero’ Racingu Santander, Tono 'okradł’ popularnych Los Colchoneros z dwóch punktów swoimi interwencjami, a dziś również fantastycznie spisał się bramkarz Sportingu Gijon, Juan Pablo. W meczu 24 kolejki Primera Division podopieczni Diego Simeone po raz trzeci z rzędu stracili punkty, tym razem po remisie 1-1 na El Molinon. Wynik spotkania otworzył bramką samobójczą obrońca gospodarzy, Cannela, natomiast do wyrównania doprowadził Eguren.
Jednak nie można całej zasługi tego dobrego wyniku dla Sportingu przyznać bramkarzowi tej ekipy. W dużej mierze przyczynili się do tego napastnicy Atletico Madryt, którzy zmarnowali mnóstwo dogodnych sytuacji. Po bardzo dobrym meczu w środku tygodnia, kiedy Los Indios rozbili na wyjeździe Lazio Rzym po dwóch bramkach Falcao i trafieniu Adriana można było się spodziewać, że właśnie ta dwójka rozstrzygnie losy dzisiejszego starcia, jednak po raz kolejny zawiedli na całej linii.
Madrytczycy przystąpili do tego spotkania w takim samym ustawieniu jak w ostatnim starciu. W pierwszym składzie ponownie wybiegł Jorge Koke oraz zawodnicy, którzy byli zagrożeni zawieszeniem w razie ukarania żółtą kartką (Diego Godin, Radamel Falcao oraz Filipe Luis). Sam mecz rozpoczął się zgodnie z oczekiwaniem, od groźnych ataków gości. Już w piątej minucie przed dogodną szansą stanął Falcao Garcia. Kolumbijczyk otrzymał idealne podanie od Koke, jednak nie potrafił wykorzystać sytuacji sam na sam z Juanem Pablo. Chwile później Los Colchoneros mieli szanse ze stałego fragmentu gry. Piłkę w pole karnym z rzutu rożnego posłał Diego Ribas, natomiast na piątym metrze do główki doszedł Diego Godin. Jednak Urugwajczyk zmarnował dogodną okazje, bowiem miał praktycznie pustą bramkę przed sobą.
Z minuty na minute gospodarze pod wodzą Javiera Clemente grali co raz odważniej i agresywniej. Gra z przed pola karnego Gijon przeniosła się do środka boiska. Jednak w 20 minucie meczu piękną indywidualną akcją popisał się napastnik Atletico, Adrian Lopez. Hiszpan po lewej stronie boiska popędził w kierunku bramki rywali po czym plasowanym strzałem próbował pokonać bramkarza. Jego uderzenie przeciął nabiegający Canella, który swą niefortunną interwencją wpakował piłkę do własnej bramki. Od tego momentu goście prowadzili 0-1.
Chwilę później kolejny raz bardzo dobrze interweniował Juan Pablo przy strzale Falcao ale po minucie akcja przeniosła się pod bramkę gości. Po rzucie wolnym bardzo piękną wrzutką popisał się Carmelo, który zagrał idealnie na głowę do wbiegającego Gregorego, jednak futbolówka po strzale środkowego obrońcy Sportingu Gijon minęła prawy słupek bramki Thibauta Courtoisa w nieznacznej odległości.
W następnej fazie tego spotkania gospodarze zaczęli dominować co zaowocowało bramką w 37 minucie. Z lewej strony boiska piłkę w pole karne zagrał Adrian Colunga. Na szóstym metrze od bramki fatalnie do spółki interweniowali Diego Godin wraz z Joao Mirandą, co spokojnie wykorzystał Sebastian Eguren. Urugwajczyk pewnie pokonał Courtoisa strzałem z lewej nogi. Warto dodać, że był to pierwszy stracony gol przez Atletico w rozgrywkach ligowych w 2012 roku.
Jeszcze przed przerwą Atletico Madryt miało okazję do wyjścia na prowadzenie. Po wymianie piłki między Juanfranem, a Koke ten pierwszy zagrał piłkę w głąb pola karnego. Do piłki nie doszli ani Radamel Falcao, ani Adrian Lopez tylko zamykający całą akcje, Diego Ribas. Brazylijczyk strzałem po ziemi próbował pokonać Juana Pablo ale niestety nieudolnie. Bramkarz przedostatniej ekipy La Liga rozgrywał tego dnia jedno ze swoich najlepszych spotkań w tym sezonie.
Po zmianie stron ponownie atakowali Los Colchoneros, którzy byli bardzo zdeterminowani by wygrać ten mecz. W 57 minucie szczęścia próbował Gabi później Falcao, jednak ich strzały skutecznie bronił Juan Pablo. Cztery minuty kontuzji mięśnia doznał Diego (przeczytaj więcej) i musiał opuścić plac gry, a w jego miejsce pojawił się Pizzi. W 67 minucie bliski szczęścia był Eduardo Salvio, który kilka minut wcześniej zmienił Koke. Argentyński skrzydłowy uderzył mocno zza pola karnego ale kolejny raz interweniował portero gospodarzy.
Dziesięć minut przed końcem spotkania swoją najlepszą okazje zmarnował Radamel Falcao. Kolumbijczyk otrzymał idealną wrzutkę od Salvo po czym przyjął futbolówkę na klatkę piersiową i mocno uderzył po ziemi. I tak jak w wcześniejszych sytuacjach bardzo dobrze interweniował Juan Pablo. Po wznowieniu gry po aucie bramkowym bardzo dobrą kontrę wyprowadzili gospodarze. W sytuacji sam na sam z Courtoisem znalazł się Colunga, jednak Hiszpan przegrał pojedynek z belgijskim bramkarzem.
Podopieczni Diego Simeone ambitnie walczyli do końca o korzystny rezultat, jednak ostatecznie musieli zadowolić się remisem, który przy obecnym układzie tabeli pozwoli utrzymać szóstą pozycje ze stratą jednego punktu do czwartej lokaty, którą zajmuję Athletic Bilbao. W przyszłym tygodniu przed Atletico arcytrudne spotkanie z FC Barceloną gdzie porażka może oznaczać spadek o kilka miejsc, a dzisiejszy remis to zły prognostyk przed tak ważnym starciem. Jednak przed szlagierem z Dumą Katalonii w czwartek odbędzie się rewanż 1/16 finału Ligi Europy przeciwko Lazio Rzym.
Real Sporting Gijon 1-1 Atletico Madryt
20′ Canella (samobój) [0-1]
37′ Eguren [1-1]
WYJŚCIOWE JEDENASTKI:
Sporting: Juan Pablo, Orfila, Botía, Gregory, Canella, Eguren, André Castro, Carmelo, Colunga, De las Cuevas i Barral.
Atlético Madryt: Courtois, Juanfran, Miranda, Godín, Filipe, Mario, Gabi, Koke, Diego, Adrián i Falcao.
ZMIANY:
Min.54. Wchodzi Salvio za Koke (Atletico)
Min.61. Wchodzi Pizzi za Diego (Atletico)
Min.62. Wchodzi Trejo za Carmelo (Sporting)
Min.66. Wchodzi Rivera za André Castro (Sporting)
Min.78. Wchodzi Bilic za Barral (Sporting)
Min.80. Wchodzi Perea za Adrián (Atletico)
KARTKI:
Min.17. Żółta: Eguren (Sporting)
Min.30. Żółta: Gabi (Atletico)
Min.41. Żółta: David Barral
Min.59. Żółta: Colunga (Sporting)
Min. 62. Żółta: Trejo (Sporting)
Min.63. Żółta: André Castro (Sporting)
Min.87. Żółta: Bilic (Sporting)
Min.89. Żółta: Mario Suarez (Atletico)