Juanfran: – Czuje się coraz lepiej. Powraca do zdrowia w bardzo dobrym tempie. Jutro nie będzie do dyspozycji, ale myślę, że będzie gotowy na środę.
Sytuacja z Moratą: – Nie powiedziałem mu, żeby przychodził do Atlético. Przechodził, więc sobie do niego zażartowałem.
Spokój: – Ciężko pracujemy i rozgrywamy naprawdę świetny sezon. Z pewnością najtrudniejszy odkąd zacząłem tu pracować. W mojej opinii fakt, że mimo przeróżnych trudności i przeciwności losu, na wszystkich frontach rywalizujemy praktycznie do samego końca, jest wart docenienia. To niesamowite. Do końca sezonu wciąż mamy jeszcze kilka meczów. Oczywiście ostateczna ocena przyjdzie po ostatnich gwizdku ostatniego meczu, gdy będzie można przeanalizować wszystkie najważniejsze liczby.
Sytuacja po wtorkowej porażce: – Od początku 2017 roku pracujemy i rywalizujemy w lidze na najwyższym poziomie. Mamy nadzieję, że będzie tak już do ostatniej kolejki. Jutro czeka nas bardzo ważne spotkanie z rywalem, który niesłychanie rozwinął się w ostatnim czasie. Pracują dobrze jako zespół i są mocni. Zaliczają całkiem regularny sezon, stawiając kolejne kroki na drodze rozwoju.
Prawa obrona: – Lucas zagra na środku, co w naszej ocenie jest dla niego najlepszym rozwiązaniem. Jeśli chodzi o prawą stronę, ktoś tam na pewno zagra.
Remontada z Realem: – Myślimy tylko o Eibarze.
Waga jutrzejszego meczu: – Jest bardzo istotny, bo do końca zostały już tylko trzy kolejki. Cały czas pracujemy i walczymy o nasz cel numer jeden, czyli zakończenie zmagań w czołowej trójce.
Sevilla: – Prawda jest taka, że musimy po prostu wygrać. Zdobywanie kolejnych punktów i oglądanie się na siebie przybliża nas do utrzymania trzeciego miejsca. Wynik meczu Sevilli nie ma dla nas znaczenia. Mamy swoją pracę do wykonania.
Lacazette: – Z całym szacunkiem, jedyną rzeczą, na której się skupiam, jest jutrzejszy mecz przeciwko Eibarowi.
Mentalność: – Jutro wiele się okaże. Nie ma wątpliwości, że ten zespół zawsze potrafi podnieść się nawet po najcięższych ciosach i na wszystko potrafi znaleźć odpowiednią receptę. Jutro wyobrażam sobie, że pokażemy się z najlepszej strony i chciałbym, by Calderón nam w tym pomogło. W tym sezonie podnieśliśmy się już na przykład z czwartego miejsca, choć dziewięć punktów straty do Sevilli dla wielu wydawało się nie do odrobienia. Gdybym był kibicem, poszedłbym jutro na Calderón i dał z siebie wszystko, zdarł gardło.
Miejsce w szeregu: – Nie jesteśmy Realem, Barçą lub Bayernem, którzy są najlepsi na świecie. Klub rozwija się już od ośmiu lat. Niewątpliwie ostatnie sześć było najlepszym okresem w historii tego klubu. Mimo wszystko, jest to krótki okres czasu i trudno, by w pełni zbliżyć się do tych piłkarskich potworów. Jedyną drogą jest to, by kontynuować pracę, która jest wykonywana od ośmiu lat.
Źródło: „AS”/atleticodemadrid.com