Cholo Simeone pojawił się dziś na konferencji prasowej, aby wypowiedzieć się na temat jutrzejszego pojedynku derbowego przeciwko Realowi Madryt. Oto jak odpowiadał na pytania dziennikarzy.
– Czy absencje graczy Realu stawiają was w lepszej sytuacji?
– Nie myślimy o absencjach po stronie przeciwnika, tylko o tym, jak ułożyć mecz po naszej myśli.
– Czy można powiedzieć, że macie patent na wygrywanie z Realem?
– Mamy wiele szacunku do każdego przeciwnika i wiemy, że stajemy naprzeciw wielkiego zespołu, z doskonałymi piłkarzami i świetnym trenerem. Postaramy się zrealizować nasz plan, aby mecz potoczył się tak, jak tego chcemy.
– Sądzi pan, że kara nałożona na Marcelo zostanie anulowana?
– Przygotowując się do meczu braliśmy pod uwagę, że wystąpi Marcelo albo inny zawodnik, jeśli on nie będzie mógł grać.
– Czy jesteście faworytami, biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności?
– Zawsze podkreślam, że nie liczą się słowa zapowiedzi przedmeczowych. Pomijam tu fakt, że dla dziennikarzy tytuły itp. mają znaczenie. Liczy się to, co będzie się działo po pierwszym gwizdku sędziego. Fakty.
– W czym tkwi sekret waszej skuteczności w meczach przeciwko Realowi?
– W tym, co było widać od trzech i pół roku.
– Jak pan ocenia grę Olivera [Torresa] i Adriana [Lopeza] w Porto?
– Mam bardzo dobre informacje na temat Olivera, natomiast Adrian nie gra, jest kontuzjowany. Dobrze się u nas spisywali i każdy ich sukces mnie bardzo cieszy. Olivera w trochę mniejszym stopniu, bo grał mniej, Adriana bardziej. Wiemy, że Oliver jest w dobrej formie i to jest pozytywne, bo jest naszym piłkarzem.
– Czy jeśli przegracie, będzie to oznaczało pożegnanie z walką o mistrzostwo?
– Myślimy wyłącznie o nadchodzącym meczu. Nie myślimy o tym, co będzie w maju, gdy sezon dobiegnie końca. Nie zaprzątamy sobie głów analizowaniem z góry tego, co może się wydarzyć. Myślimy o meczu pod kątem przygotowania.
– Co sądzi pan o głosach krytyków, którzy wytykają wam zbyt ostrą grę?
– Nie potrafimy grać inaczej. Nie będziemy tego zmieniać, bo jesteśmy zespołem, który gra intensywnie.
– Uważa pan, że to, co osiągnął pański zespół nie jest doceniane w stu procentach?
– Myślę, że z tym jest zawsze ciężko. Ale sądzę, że wygranie ligi i nasze wysiłki zostały docenione. Jesteśmy teraz w ważnym momencie, zarówno w lidze, jak i w Lidze Mistrzów, i to normalne, że poprzeczka jest zawieszona wysoko, i bardzo dobrze. Cieszy mnie to, bo to oznacza, że drużyna się rozwija.
– Czy oskarżenia o brutalną grę są według pana próbą zdestabilizowania drużyny?
– Nie mam pojęcia. Każdy ma swój własny styl gry. Futbol jest piękny dlatego, że można wygrywać na różne sposoby. Nasz sposób jest właśnie taki ze względu na zawodników, którymi dysponujemy, i na historię klubu. Gramy tak, jak tradycyjnie grało Atleti – walecznie, z siłą, intensywnie, z kontry. Oby to się nie zmieniło.
– Czy ten mecz będzie podobny do tych, które rozegraliście w tym roku na Vicente Calderón przeciwko Realowi?
– Nie, nie będzie podobny do żadnego z tych meczów. Jeden to był Superpuchar, sezon dopiero się rozpoczynał, drugi to był Puchar Króla. Myślę, że ten mecz będzie inny.
– Czy działa na waszą korzyść, gdy Real gra trójką BBC [Benzema – Bale – Cristiano] w ataku i tylko trzema zawodnikami z tyłu?
– Ze względu na cechy tak trenera, jak i zespołu, które można zaobserwować, widzieliśmy niewiele wariantów jeśli chodzi o nazwiska. To by wskazywało, że wyjdą trójką Khedira – Kroos – Isco. Tak, że będą atakować trójką (Cristiano, Benzema i Bale) i bronić w czterech, bo Bale zmienia pozycję, podobnie jak Carvajal.
– Kto zagra w ataku od pierwszych minut? Czy będzie grać Torres?
– Zagra Mandžukić i Griezmann.