Diego Simeone udzielił wywiadu argentyńskiej gazecie La Nacion. Trener Atletico Madryt wypowiedział się na temat kilku aspektów swojej pracy na ławce Rojiblancos. Zapytany o to, czy obecnie oglądamy najlepszych Los Colchoneros w historii odparł: – Cóż, tak naprawdę przekonamy się o tym dopiero w przyszłości. Czas pokaże, czy to, co robimy jest czymś wyjątkowym i historycznym. Osobiście wolę rozmawiać o teraźniejszości. Historię można wspominać i przeżywać na nowo jak nie ma się co robić, a ja póki co mam co robić. Przede wszystkim chcę, by moja drużyna była jak najbardziej konkurencyjna, by w każdym meczu walczyła o wygraną, by potrafiła sprawiać kłopoty wszystkim napotkanym rywalom.
Cholo przyznał także, że nieco się pomylił mówiąc po jednym z ostatnich spotkań, że La Liga jest nudna. – Nieco przesadziłem, nie jest aż tak źle. Tak naprawdę ciężko jest zdefiniować tę ligę, najdokładniejsza definicja byłaby niewystarczająca. Na pewno niepodważalne jest to, że od 2004 roku, kiedy swój ostatni tytuł zdobyła Valencia, sprawa mistrzostwa rozgrywa się wyłącznie pomiędzy Realem i FC Barceloną. Inne zespoły są z tyłu, ale same rozgrywki na pewno nie są nudne! Walka o miejsca dające grę w europejskich pucharach jest zawsze niezwykle zażarta, podobnie jest w przypadku drużyn walczących o utrzymanie. Chodziło mi o to, że dla fanów nieco krzywdząca jest dysproporcja między Królewskimi i Blaugraną, a resztą stawki. Chodzi przede wszystkim o wymiar finansowy, który skutkuje różnicami na boisku, ale i poza nim. Więc La Liga jest po prostu nierówna, ale nie nudna.
Następnie Simeone powiedział: – Atletico jest klubem, który bardzo kocham i staram się to pokazywać na każdym kroku. Tym samym jest to jeden z fundamentów mojej pracy jako trener – robię wszystko, by wpoić im, że grają w wyjątkowym klubie, z którym trzeba umieć się utożsamiać. Pokazałem im również, że nawet kiedy nie idzie, to wszystko można naprawić. Wystarczy skupić się na ciężkiej pracy i dać od siebie wystarczająco dużo zaangażowania. No i nie wolno się załamywać, tylko trzeba być optymistą i wierzyć w siebie oraz w to, że drużyna może się odbudować i podnieść nawet po najgorszej porażce. Moi zawodnicy muszą tworzyć zwartą grupę, która będzie siebie na wzajem motywować. Trzeba także pamiętać o ambicji sportowej, bo bez niej ciężko walczyć o sukcesy.
– Dobrze wiadomo, że ja nie jestem fanem nadmiernego posiadania piłki. Być może jest to ładne dla oka, być może większość kibiców to uwielbia, ale moja drużyna tak nie gra i grać nie będzie. Taki futbol to domena FC Barcelony. Oni jednak mają ku temu możliwości, bo bez odpowiedniego zaplecza nie ma co myśleć o dominacji pod względem posiadania piłki. Blaugrana ma w swoim składzie praktycznie całą reprezentację Hiszpanii, więc przychodzi im to dość łatwo. Taki styl jest niebezpieczny dla rywali, ale można nad nim zapanować – dodał
Na koniec trener Atletico Madryt wyznał: – Jeszcze raz powtórzę: jesteśmy zespołem, który odpowiednio reaguje gdy jedno z ogniw nie pracuje tak, jak powinno. Tutaj wszystko jest ze sobą bardzo powiązane. Potrzebujemy siebie nawzajem. Solidny środek obrony potrzebuje dobrze funkcjonującego środka pola, który dzieli się na bardziej i mniej ofensywnych graczy. Falcao i Diego Costa są wspomagani przed Koke, Ardę Turana, a na bokach szaleją Juanfran i Filipe. Każdy każdemu jest w stanie pomóc i nie ma tu piłkarzy bardziej i mniej ważnych. Wszyscy mają równy status, bo tworzymy równą, ale zarazem mocną ekipę.
