Rywalizacja w 1/8 finału Ligi Europy pomiędzy Atletico Madryt i Besiktasem miała swoją pierwszą odsłonę wczoraj na Vicente Calderon. Ten mecz był wyjątkowy z kilku powodów. Jednym z najważniejszych był powrót na stadion w Madrycie Simao Sabrosy. Portugalczyk w barwach Rojiblancos spędził trzy i pół sezonu, podczas których wygrał w 2010 roku Lige Europy i Superpuchar Europy oraz dwa razy zakwalifikował się wraz z kolegami do Ligi Mistrzów. W sumie rozegrał dla Los Colchoneros 168 oficjalnych meczów.
Pożegnanie Simao odbyło się 23. grudnia 2010 roku. Wykorzystując fakt, że Portugalczyk znów zawitał wczoraj na Vicente Calderon, Enrique Cerezo wręczył mu po meczu tablice pamiątkową, jako wyraz uznania dla całego jego pobytu w Atletico Madryt i tego, co tutaj osiągnął.
– On był i jest wielkim piłkarzem. To był wspaniały profesjonalista nie tylko na boisku, gdzie zawsze godnie reprezentował nasze barwy, ale także poza nim. Mamy w nim przyjaciela, a fani cały czas go pamiętają i pałają do niego ogromną sympatią, co pokazali wczoraj. Simao był wielkim liderem w szatni i wspaniałym kapitanem. – powiedział Cerezo.
Z innej beczki:
http://sport.onet.pl/pilka-nozna/liga-angielska/petr-cech-pogram-jeszcze-10-lat,1,5052066,wiadomosc.html
I niech Chelsea w to uwierzy i odda nam Kurtułę 😀
Od takich rozmów jest forum, błagam, piszcie na temat newsa…
Albo szałtboks.