Ściągano go w lecie 2011 roku jako tego, który na dłuższy czas ma zapewnić spokój na prawej stronie defensywy. Przez pierwszy okres rzeczywiście tak było. Później jednak Silvio, bo o nim mowa, nabawił się kontuzji tak paskudnej, że musiał on pauzować kilka dobrych miesięcy. W międzyczasie udaną transformację przeszedł Juanfran, który grę na skrzydle zamienił na grę na boku defensywy, co wyszło na dobre zarówno jemu, jak i całemu zespołowi.
Przed rozpoczęciem okresu przygotowawczego do obecnego sezonu wiadomo było, że były zawodnik Bragi pomimo wyleczenia kontuzji nie wskoczy od razu do pierwszego składu. Jego konkurent prezentował się zbyt dobrze i wraz z Filipe tworzył zbyt zgraną parę bocznych obrońców, by Diego Simeone zdecydował się na jakiekolwiek zmiany. Dlatego też w Portugalczyku rodziła się złość i chciał on odejść z Vicente Calderon, przynajmniej na wypożyczenie.
Tak się jednak nie stało i Silvio został zgłoszony do obecnych rozgrywek. Jak dotąd dostaje szansę jedynie w Lidze Europy i Copa del Rey. W La Liga pojawił się na boisku tylko raz – w 1. kolejce, co było spowodowane tylko i wyłącznie tym, że kontuzjowany był Juanfran. Tym samym portugalski obrońca rozegrał na razie jedynie nieco ponad 600 minut. Dlatego też Atletico zaczyna poważnie myśleć na temat jego przyszłości na Vicente Calderon.
Raczej nie ma możliwości, by były zawodnik Bragi opuścił stolicę Hiszpanii. Mimo wszystko Rojiblancos wierzą w jego talent oraz w to, że może być on przydatny dla zespołu. Choć mówiło się o tym, że zainteresowana jego pozyskaniem jest Benfica, to wydaje się, że Silvio może pójść tam co najwyżej na wypożyczenie, chyba że klub z Lizbony zdecydowałbym się zapłacić za niego naprawdę dobrą sumę. Najbardziej prawdopodobny jest zatem scenariusz, że Portugalczyk przeniesie się w styczniu na pół roku do innego klubu, by tam odzyskać nieco zaufania we własne umiejętności i przede wszystkim nabrać rytmu meczowego. Co dalej? Dowiemy się zapewne w lecie 2013 roku.