Dziś mamy: 2 May, 2024
04.05.2024, g. 21:00
La Liga (Hiszpańska Primera Division)
Mallorca vs Atletico Madryt
Do meczu pozostało:
2dn.20godz.50min.
13.80 X3.25 22.00 Odbierz 630 zł i typuj na eFortuna.pl Zarejestruj konto
Transmisja na żywo

Sezon 2014/2015 – idealny czas na rewolucję z wychowankami w tle

Od blisko trzech lat hiszpańscy dziennikarze, eksperci i kibice nie mają wątpliwości, że Javi Manquillo, Saúl Ñíguez i Óliver Torres to przyszłość nie tylko Atlético Madryt, ale również reprezentacji La Furia Roja. Trójka wychowanków Los Colchoneros urodziła się w 1994 roku i wspólnie zdobyła już m.in. mistrzostwo Europy do lat 19.

 

Sukces na turnieju rozgrywanym w czerwcu 2012 roku sprawił, że kariera każdego z nich zaczęła nabierać coraz większego tempa. Na Vicente Calderón zaczęto wierzyć, że w końcu – po raz pierwszy od czasów Fernando Torresa – w szeregach cantery pojawił się ktoś, kto w przeciągu kilku lat będzie gwiazdą światowego formatu. Cieszyć miało zwłaszcza to, że takich „ktosiów” jest trzech.

Javi Manquillo zadebiutował w pierwszym zespole 8 grudnia 2011 roku (miał wtedy 17 lat i 217 dni) w pucharowym meczu z Albacete. Saúl Ñíguez doczekał się debiutu kilka miesięcy później – 8 marca 2012 roku w spotkaniu Ligi Europy z Beşiktaşem (17 lat i 108 dni). Najpóźniej szansę otrzymał Óliver Torres – 20 sierpnia 2012 roku w ligowym starciu z Levante (17 lat i 284 dni).

Do końca sezonu 2012/2013 cała trójka była ważną częścią drużyny rezerw. Choć w międzyczasie zdarzało się, że któryś z nich otrzymywał powołanie od Diego Simeone, to i tak najwięcej czasu utalentowani nastolatkowie spędzali na trzecioligowych boiskach. Co weekend udowadniali jednak, że są zbyt dobrzy, by rywalizować z ekipami pokroju Coruxo, Ourense lub Realu Avilés.

W lecie ubiegłego roku trzeba było podjąć decyzję względem każdego z canteranos. Ostatecznie na stałe do pierwszego zespołu włączeni zostali Javi Manquillo i Óliver Torres, a Saúl Ñíguez powędrował na roczne wypożyczenie do Rayo Vallecano. Dla urodzonego w Elche zawodnika okazało się to strzałem w dziesiątkę. Przez cały sezon był podstawowym graczem Franjirrojos i jednym z tych, którzy wyróżniali się najbardziej, zasługując tym samym na mnóstwo pochwał. 34 występy na poziomie Primera Divisón (część z nich rozegrał jako środkowy obrońca), w których udało mu się strzelić 2 gole i zaliczyć 1 asystę. Nic zatem dziwnego, iż Diego Simeone już teraz zapewnił, że jeśli nie stanie się nic nadzwyczajnego, to 19-latek zostanie członkiem pierwszej drużyny.

Nieco mniej powodów do radości mają Javi Manquillo i Óliver Torres. Mistrzostwo Hiszpanii i finał Ligi Mistrzów to dla nich sukcesy, na które najczęściej patrzyli z boku. Pierwszy z nich nie miał zbyt wiele okazji do gry, gdyż pozycja Juanfrana jest niepodważalna. Niemal całkowity brak niewymuszonej rotacji w defensywie sprawił, że młody prawy obrońca w sezonie 2013/2014 pojawił się na murawie zaledwie 7 razy. Dość powiedzieć, że ostatni raz na boisku Javi Manquillo pojawił się 11 lutego w pucharowym meczu z Realem Madryt. Wówczas musiał zejść już w przerwie z uwagi na groźny uraz kręgów szyjnych, jakiego nabawił się w starciu z Cristiano Ronaldo. Do normalnych treningów wrócił w pierwszej części kwietnia, ale w żadnym z kolejnych spotkań nie zasiadł nawet na ławce rezerwowych.

Nieco lepiej – choć nadal kiepsko – wyglądają statystyki Ólivera Torresa. 19-latek, z racji swojej nominalnej pozycji, najczęściej jest na ustach kibiców Atlético Madryt. Wielu już przed rokiem domagało się, by dostawał jak najwięcej szans, zwłaszcza że w kolejnych spotkaniach reprezentacji Hiszpanii do lat 21 po prostu błyszczał. Cholo jednak dawkował mu minuty gry, tłumacząc że na wszystko przyjdzie odpowiednia pora. W rezultacie do 31 stycznia rozegrał dla Rojiblancos 14 meczów, strzelając w nich 1 gola i zaliczając 1 (bardzo ładną) asystę.

Resztę sezonu młody pomocnik spędził na El Madrigal, gdzie kilka razy zdarzyło mu się błysnąć. Faktem jest jednak, że nie miał zbyt wielu okazji do gry – najpierw musiał pauzować z uwagi na uraz barku, jakiego nabawił się jeszcze na Vicente Calderón, a w końcówce sezonu złapał kolejną drobną kontuzję. W sumie w barwach Villarrealu wystąpił 9 razy, notując 1 asystę.

Od momentu swojego debiutu Javi Manquillo rozegrał w koszulce Los Colchoneros 17 oficjalnych meczów. Saúl Ñíguez ma ich na swoim koncie 12, a Óliver Torres 24. Dla jednych może być to mało, dla innych dużo. Można porównywać to z sytuacją młodych wychowanków w innych większych europejskich klubach, można to dowolnie przedstawiać i opisywać. Nie ma to jednak najmniejszego znaczenia, bowiem liczy się to, co przed nimi.

Za dwa tygodnie otworzy się letnie okienko transferowe. Za około trzy tygodnie Atlético Madryt rozpocznie przygotowania do sezonu 2014/2015. 26 maja Diego Simeone spotkał się z władzami klubu, by przed wyjazdem na urlop omówić kwestię tego, jak powinna wyglądać kadra pierwszego zespołu – kto musi zostać, kto może odejść, kto powinien ją wzmocnić. Choć nie wiadomo, jakie dokładnie zapadły decyzje, to bazując na dotychczasowych doniesieniach prasowych można zaryzykować stwierdzenie, że trójka utalentowanych wychowanków znów nie będzie miała łatwo.

Wiele wskazuje na to, że na wypożyczenie oddany zostanie Óliver Torres. Jak dotąd zainteresowanie jego pozyskaniem wykazały Rayo Vallecano i Villarreal. Żółte Łodzie Podwodne chciałyby również dostać na rok Javiego Manquillo, o którym myślą także Betis i Olympique Marsylia. Na razie ciężko stwierdzić, czy 20-letni prawy obrońca faktycznie pójdzie zdobywać doświadczenie w innym zespole. Jak już wcześniej wspomniałem, niemal stuprocentowo pewnym dostania się do pierwszej drużyny jest Saúl Ñíguez. Natomiast w kontekście wypożyczeń mówi się również o innych młodych piłkarzach Rojiblancos – José Giménezie, Léo Baptistão i pozyskanym niedawno Ángelu Correi.

Jak dla mnie to duży bezsens i choć to, o czym zaraz napiszę na pewno nie będzie miało miejsca (czego osobiście bardzo żałuję), to domyślam się, że spora część kibiców myśli podobnie. Mogłoby to bowiem okazać się strzałem w dziesiątkę. Niewykluczone, że zbudowałoby to solidny trzon drużyny, która świetnie funkcjonowałaby przez lata. Co najlepsze, nakłady poniesione na to byłyby znikome. Oczywiście ryzyko niepowodzenia byłoby duże, ale kto nie ryzykuje, ten nigdy nic nie wygra. O co chodzi?

Sezon 2013/2014 był wspaniały. Do perfekcji zabrakło jedynie zwycięstwa w finale Ligi Mistrzów. Mimo to kibice nie mogą narzekać, wręcz przeciwnie. Wywalczenie mistrzostwa Hiszpanii było czymś tak abstrakcyjnym, że ciężko było w to uwierzyć jeszcze przez kilka, a nawet kilkanaście dni po meczu na Camp Nou. Dokładając do tego półfinał Copa del Rey i zażartą batalię o krajowy superpuchar, można pokusić się o stwierdzenie, że fani dostali pulę radości na kilka lat do przodu.

No właśnie. Apetyt rośnie w miarę jedzenia i tego nie da się oszukać. Trzeba jednak pamiętać, że powtórzenie takiego sezonu jest praktycznie niemożliwe, zwłaszcza od razu. Co prawda dla podopiecznych Diego Simeone nie ma rzeczy nie do wykonania, bo „Si se cree y se trabaja, se puede”, ale spójrzmy prawdzie w oczy. Szanse na to, że Real Madryt i FC Barcelona znów będą tak zawodzić (i to w kluczowych momentach końcówki sezonu) jest niewielka. Królewscy pod wodzą Carlo Ancelottiego mogą być tylko lepsi, a Duma Katalonii robi rewolucję kadrową na najwyższym światowym poziomie.

Dlatego też może to jest moment na to, by na Vicente Calderón zdecydowano się pójść na całość, po bandzie? Zamiast wypożyczać utalentowanych wychowanków i młodych piłkarzy, może warto dawać im tyle szans, ile to tylko możliwe? Juanfran to świetny piłkarz, który w krótkim czasie stał się jednym z najlepszych prawych obrońców w Hiszpanii. Filar nie tylko defensywy, ale całego zespołu. Lepszy już jednak nie będzie, może zrobić tylko krok w tył. Dlatego zastosowałbym prosty układ – niech gra w Lidze Mistrzów i ważniejszych meczach w La Liga. Resztę spotkań oddać Javiemu Manquillo.

Po ewentualnym odejściu Mirandy może nie warto sprowadzać kolejnego stopera? Niech Diego Godín i Toby Alderweireld stanowią podstawową parę stoperów, podczas gdy José Giménez byłby ich pierwszym zmiennikiem, grającym od początku w Pucharze Króla i mniej wymagających ligowych pojedynkach. Młody Urugwajczyk ma papiery na granie – udowodnił to na zeszłorocznym Mundialu do lat 20. Niech się ogrywa na najwyższym poziomie, a z pewnością zaprocentuje w przyszłości. Funkcję czwartego stopera z kolei niech pełni Lucas Hernández, kolejny utalentowany i świetnie rokujący produkt cantery Rojiblancos.

Linia pomocy miałaby szansę wyglądać pięknie – w środku kapitan Gabi, któremu na zmianę pomagają Saúl Ñíguez i Mario Suárez (częściej ten pierwszy, bo a) młodszy b) większy potencjał c) ten drugi ma za sobą kiepski sezon, a jego występy w różnych finałach to zamglona przeszłość), a w ofensywie Koke (przykład tego, że warto inwestować w wychowanków) i Óliver Torres, który grałby ile wlezie. W każdych rozgrywkach. Rubén Pérez na ławkę. Alternatywę stanowić mogliby także tacy canteranos, jak Iván Calero, Borja Martínez, Iván Alejo, Samuel Villa i Luis Milla.

Atak podobnie. Po co wypożyczać Romelu Lukaku lub płacić wielkie pieniądze za Álvaro Negredo? Pogonić za hajs Adriána Lópeza, sprowadzić za to z powrotem Fernando Torresa, któremu partnerowałby Léo Baptistão. A im bardziej aklimatyzowałby się Ángel Correa, tym częściej zastępowałby drugiego z nich. Poza tym co jakiś czas dawać szansę Héctorowi Hernándezowi (utalentowany 18-letni napastnik, którego wyciągnięcie z Las Palmas było przed rokiem świetnym ruchem) i trzymać w obwodzie Pedro Martína.

Z kolei skoro Thibaut Courtois zostaje w Chelsea, to nie sprowadzać już nikogo. Rywalizacja Miguela Ángela Moyi z Davidem Gilem mogłaby odbywać się na takich samych zasadach jak ta pomiędzy Juanfranem i Javim Manquillo. Ewentualnie wykupić Joela Roblesa z Evertonu, a pozyskanego z Getafe 30-latka opchnąć tak, jak Martína Demichelisa. W najbardziej optymistycznej wersji skład Atlético Madryt mógłby wyglądać tak:

Wyjściowa jedenastka: Joel Robles – Javi Manquillo, Diego Godín, José Giménez, Guilherme Siqueira – Gabi, Saúl Ñíguez, Koke, Óliver Torres – Fernando Torres, Ángel Correa

Ławka rezerwowych: David Gil – Juanfran, Toby Alderweireld, Lucas Hernández, Emiliano Insúa – Rubén Pérez, Iván Calero, Borja Martínez, Iván Alejo, Arda Turan, Raúl García – Léo Baptistão, Héctor Hernández, Pedro Martín

Cel na sezon 2014/2015 w takim układzie? Miejsce w pierwszej czwórce La Liga, dające awans do Ligi Mistrzów. Liga Mistrzów i Copa del Rey po ostatnich sukcesach można na rok odpuścić, a jakiekolwiek osiągnięcie z taką kadrą byłoby tylko cudownym dodatkiem. Nie zapominajmy, że pod wodzą Diego Simeone dzieją się cuda, więc może i ten zespół poradziłby sobie tak, jak nikt by się tego nie spodziewał. Wydatki na pensję drastycznie by spadły. No, ale cóż… Czas wrócić do rzeczywistości i powypożyczać tych młodych i zdolnych, niech cieszą swą grą inne zespoły.

#INO_WYCHOWANKOWIE



Share
0 0 Głosy
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Lamberry
Lamberry
2024 lat temu

Jakbyśmy za Cebulkę wzięli Cedricka po taniości, to wcale nie stracilibyśmy na niczym, a mielibyśmy kolejnego wychowanka w składzie. Zwłaszcza, że teraz Betis spadł. Na czwartego pomocnika ściągamy Camacho, i mamy dwóch starszych, bardziej doświadczonych pomocników oraz dwójkę młodych, obiecujących, utalentowanych.

Ciekawe ile by nas kosztowało sprowadzenie z powrotem Torresa (chociaż ten gra teraz niczym grajek z Ekstraklasy, strzelanie to mu nie idzie aczkolwiek kto wie, czy po powrocie do Madrytu nie zyskałby drugiej młodości) De Gei, oraz Alvaro Dominigueza.

Manian
Manian
2024 lat temu

Każdy kto mnie zna na stronie, wie jakie mam zdanie w temacie wychowanków. Trzeba w końcu zacząć kontrrewolucję i nawet kosztem trofeów stworzyć coś pięknego. Zamiast pchać kolejne miliony na jakieś układy z Mendesem, trzeba wpompować kasę w szkolenie młodzieży. Tera już mamy kilku wspaniałych wychowanków, ale chcę więcej. Jedynym zmartwieniem wtedy jest kwestia, czy w przypadku ewentualnego niegrania w LM, nasi wychowankowie również tak ochoczo nadal graliby w Atletico. Tak czy inaczej, INO WYCHOWANKOWIE!

PS. muszę tę frazę opatentować i zgarniać hajs #Michael Buffer

janvsz
janvsz
2024 lat temu

Szczerze to bardzo dobrze że, tyle osób z nas(mam taką nadzieje) myśli o szkoleniu a nie kupowaniu zawodników. Jednak uważam, że trochę zbyt optymistyczne patrzenie na tych wychowanków, aż tak dobrzy to nie są. Bierzmy pod uwagę taki scenariusz, że mamy plagę kontuzji, wątpię w to, że zawodnicy pokroju Rubén Pérez’a bądź Héctor Hernández’a byli by wstanie zastąpić np. Gabi’ego, Koke albo nawet Adriana. Za dużo optymizmu w tym, jednakże kreowanie składu opartego na wychowankach jak najbardziej in plus. Powiedzmy, że patrze też na to ze swojego punktu widzenia, jako(nie chwaląc się)zawodnika(byłego?) 2 ligowej drużyny piłki ręcznej.

AdM
AdM
2024 lat temu

Pięknie brzmi planowanie składu na „za parę lat”, ściąganie 16-18-latków do drużyn młodzieżowych, skuteczne wprowadzanie ich do pierwszej ekipy. Co więcej, patrząc na nasze ostatnie sukcesy w dziedzinie szkolenia młodzieży, byłoby to w pełni realistyczne podejście. Problem pojawia się, kiedy trzeba ich w tej drużynie zatrzymać. Wiadomo, że jeśli co dwa, trzy lata odejdzie któryś z liderów, to jego miejsce powinien zająć kolejny talent, a status w drużynie przejąć jeden z kolegów. Nie ma tragedii. Ale gdyby zdarzył się exodus piłkarzy, to ciężko załatać skład młodzieżą. Podsumowując: taki sposób kreowania składu jak najbardziej na TAK, ale dopiero, kiedy uda się… Czytaj więcej »

exempt
exempt
2024 lat temu

Kupowanie drogich piłkarzy co roku, po to, by rokrocznie walczyć o najwyższe cele? – nie tędy droga. Opieranie się jedynie na wychowankach, a więc kończenie sezonu w okolicach Levante czy Espanyolu i zrezygnowanie tym samym z europejskiej kasy? – też nie tędy droga. Owszem zgadzam się z tym, że nie musimy kupować czwartego zawodnika do środka a w zamian dać szansę Saulowi. Zgadzam się również z tym, że Oliver powinien grać już u nas w pierwszym składzie i pełnić ważną rolę w zespole. Jeśli Miranda odejdzie, również szansę powinien dostać Gimenez. No ale pozostawienie strzelania bramek Baptistao, który wyjątkowo bramkostrzelny… Czytaj więcej »

Manian
Manian
2024 lat temu

Tyle, że jak ktoś kibicuje Atletico, to raczej jego pierwszą myślą nie było 'co roku mistrzostwo będzie i Liga Mistrzów’. Potem właśnie pomimo super sezonu jesteśmy i tak traktowani jak prowincjonalny klub, który służy jedynie to odskoczni to większych pieniędzy.

gregory97
gregory97
2024 lat temu

Powiem tak, nie jestem tego samego zdania jak Dylan. Na prawdę myślicie, że udałoby się z takim składem wywalczyć miejsce w czołowej czwórce i powiedzmy wyjście z grupy LM? Według mnie z takim składem to byłby sukces podobny jak obecnie 2 miejsce i półfinał LM czyli prawie nie możliwy. Ja osobiście jestem za tym żeby dać Manquillo na wypożyczenie, Olivera zostawić, Saula również. Koniecznie trzeba kupić bramkarza, bo danie Joela/Moye jako nr 1 to byłoby duże ryzyko. Blok defensywny z tego zestawienia też byłby niepewny, pomoc w miare ok, w ataku Torresa bym widział, ale Correi na pewno jeszcze nie.… Czytaj więcej »

kamilinho
kamilinho
2024 lat temu

Co do Joela to pełna zgoda. Reszta tekstu to jednak abstrakcja 😀 Coś w tym jest, ale faktycznie, „trochę” przerysowane 😀 Zacznijmy od tego żeby Oliver, Saul i Manquillo rozegrali w sezonie chociaż z 10 meczów w pierwszym składzie + wejścia z ławki, to już będzie coś 😀

Marc
Marc
2024 lat temu

Absolutnie mamy za dużo do stracenia, żeby lepić skład z samych wychowanków.

Manian
Manian
2024 lat temu

Nie no spoko, Arda Turan niech gra, bo pokazał, że pomimo plotek ciągle chce tu grać.

Matheo
Matheo
2024 lat temu

Świetny tekst, Dylanku, ale z kilkoma kwestiami się nie zgadzam. Po pierwsze, nie odpuszczałbym Ligi Mistrzów. Zagraliśmy w finale, to fakt, ale przecież tych rozgrywek nie wygraliśmy. Dlatego w tym roku odpuściłbym La Ligę i skupiłbym się na osiągnięciu 3 miejsca, niech molochy biją się o majstra. Całe siły rzuciłbym za to właśnie na Champions League. W Copa del Rey zaś postawiłbym na wychowanków + rezerwowych i niech się dzieje wola nieba. Druga sprawa, to że z zaproponowanym przez Ciebie składem to byśmy nawet do Ligi Europy nie weszli. Nasi młodzi są świetni, ale to jeszcze nie ta półka. Nie… Czytaj więcej »

kamilinho
kamilinho
2024 lat temu

Jakbyśmy odpuścili La Lige i skupili się na LM w przyszłym sezonie to raczej ciężko byłoby o to 3 miejsce… Myślisz że jak zdobyliśmy majstra to teraz 3 miejsce będziemy mieli z marszu co sezon? No nie wiem. Trzeba stawiać na ligę w każdym jednym sezonie, żeby móc regularnie grać co najmniej w fazie grupowej LM, to jest klucz do poprawy sytuacji finansowej klubu. A to takie proste nie będzie, wystarczy że Valencia czy Athletic odpalą i może być ciężko. Athletic ma ogromny potencjał, Valencia się będzie bardzo mocno wzmacniać, trzeba walczyć o 3 miejsce, a nie marzyć o tym… Czytaj więcej »

AupaAtleti
AupaAtleti
2024 lat temu

BR: Rulli/Navas jako numer 1,zmiennik Moya
PO: 70%Meczy Juanfran, reszta Javi
ŚO: Godin w każdym meczu raz z Tobym,raz z Jose Marią
LO: 50/50 Insua i Siqueira
DP: Gabi i Mario jako pierwszy wybór, na zmiany Saul
OP: Koke, Arda i Oli, na ławce za nich mogą wejść Adrian, Leo, Angel
N: Balotelli i tego belga co Ostatnio zmienił Lukaku kupić ^^

Marc
Marc
2024 lat temu

„LO: 50/50 Insua i Siqueira” – chyba jesteś nienormalny.

kamilinho
kamilinho
2024 lat temu

Insua to miał jedną akcję w ofensywie którą udało się zapamiętać (znaczy akcję pamiętam, ale nie pamiętam kiedy to było :D), a oprócz tego to tylko ładował babole w obronie. Dużo lepiej byłoby w przypadku absencji Sieqiery wystawić na lewą stronę Juanfrana, a na prawą Manquillo.

Marc
Marc
2024 lat temu

W Champions League. 😉

borda
borda
2024 lat temu

@AupaAtleti

– aż dziwne, że nikt cię jeszcze nie poprawił z tym „meczy” 😀

Matheo
Matheo
2024 lat temu

@kamilinho – Z tym odpuszczeniem La Liga trochę źle się wyraziłem. Chodziło mi o odpuszczenie walki o majstra za wszelką cenę. Samej ligi oczywiście nie można odpuszczać, bo byłoby to zwyczajne samobójstwo. Całe siły rzuciłbym w tym roku na Ligę Mistrzów, choć to też nie gwarantuje sukcesu, no ale na pewno zwiększa szanse na końcowy triumf.

exempt
exempt
2024 lat temu

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.

0
Chcielibyśmy wiedzieć co o tym sądzisz, zostaw komentarz!x