Zajmujące po ośmiu kolejkach LaLiga odpowiednio najniższy i najwyższy stopień ligowego podium Sevilla i Atlético Madryt już niedzielnym popołudniem zmierzą się w hicie tej serii gier. Obydwie ekipy po słabym początku sezonu złapały wiatr w żagle i podejdą do rywalizacji pełne pewności siebie. Sevillistas przełamali tydzień temu niechlubną passę 22 kolejnych meczów ligowych na wyjeździe bez zwycięstwa. Tym razem spróbują przerwać inną – 13 pojedynków przeciwko Atleti bez choćby jednej wygranej.
Nervionenses – podobnie jak Atleti – rozpoczęli sezon dość niemrawo. O ile jednak w przypadku tych drugich oznaczało to po prostu dwa remisy (choć bolesne, bo z beniaminkami), o tyle Sevilla jeszcze przed pierwszą kolejką LaLiga zdążyła zanotować trzy porażki, ulegając zarówno Realowi Madryt w UEFA Supercup (2-3 po dogrywce), jak i Barcelonie w Supercopa de España (odpowiednio 0-2 i 0-3). Gdy już rozpoczęły się zmagania ligowe, podopieczni Jorge Sampaolego po szalonym meczu pokonali co prawda Espanyol 6-4, ale w ciągu trzech następnych serii gier w bardzo słabym stylu zaledwie (lub raczej: aż) zremisowali z wciąż otrząsającym się po wakacyjnym mini-kryzysie Villarrealem 0-0 oraz mocno przebudowanym Eibarem 1-1.
Projekt argentyńskiego szkoleniowca – za jego własnymi słowami – nadal „nosi pieluchy”, a oglądając spotkania Sevillistas dostrzec można masę niedociągnięć w kwestii stylu gry oraz boiskowej organizacji. Już w pierwszych siedmiu potyczkach Sevilli 56-letni adept bielsismo zdążył skorzystać z co najmniej pięciu znacząco różniących się od siebie formacji, do gry w wyjściowym składzie nominując w tym czasie aż 21 różnych zawodników.
Pomimo stosunkowego braku stabilizacji, drużyna regularnie jednak punktuje i jest w tym na tyle skuteczna, że od początku sezonu tylko trzy kolejki spędziła poza ligowym „pudłem”, którego właśnie najniższy stopień zajmuje przez niedzielnym starciem z Atleti. Główna w tym zasługa wyśmienitej formy na własnym obiekcie, na którym – jako jedyna z 20 ekip – Sevilla po czterech meczach nie oddała jeszcze rywalom choćby dwóch punktów. Dla Nervionenses jest to przed weekendowym pojedynkiem doskonały prognostyk, ponieważ dopiero co przełamawszy niechlubną passę 22 kolejnych meczów i 511 dni bez wyjazdowego zwycięstwa w lidze, spróbują oni pójść za ciosem i przerwać także inną serię – 13 pojedynków przeciwko Atlético bez choćby jednej wygranej.
Wydaje się, że Sevillistas nadarzył się do tego ostatniego idealny moment. Do niedzielnego starcia podchodzą wygrawszy cztery poprzednie mecze – po dwa w lidze i w Champions League. Świetną formę notuje odrodzony Samir Nasri, autor trzech bramek i asysty w sześciu ostatnich meczach, natomiast coraz lepiej prezentują się także Franco Vázquez czy Pablo Sarabia, który najwidoczniej jest andaluzyjskim odpowiednikiem Ángela Correi i zawsze po wejściu z ławki daje dobrą zmianę (czego najlepszym przykładem było golazo na wagę trzech punktów przeciwko Leganés w ostatniej kolejce).
Z drugiej strony nie sposób pominąć równie wysokiej formy przyjezdnych, którzy w obecnej temporadzie wciąż nie zaznali porażki, a z ostatnich pięciu potyczek zwyciężyli wszystkie – między innymi z Valencią na Mestalla czy Bayernem na Vicente Calderón. Niepokonaną serię rozpoczęli co prawda od dwóch bezbarwnych i rozczarowujących remisów z beniaminkami, po których Antoine Griezmann zaczął nawet publicznie przebąkiwać o walce o utrzymanie w lidze, niemniej paradoksalnie okazało się to właśnie punktem zwrotnym w kontekście kolejnych występów Rojiblancos. Przesunięcie Koke do środka i wystawienie dodatkowego zawodnika ofensywnego efekty przyniosło niemal natychmiast, a madrytczycy w ciągu ośmiu kolejnych spotkań aż trzykrotnie pokonywali rywali różnicą co najmniej czterech bramek. Od tamtej pory punkty stracili zaledwie raz, remisując na Camp Nou z Barceloną, co samo w sobie powodem do zbytniego wstydu nie jest.
W niedzielę na podobną dominację, jak we wspomnianych starciach Colchoneros z Granadą czy Sportingiem Gijón nie ma oczywiście co liczyć, a madrytczycy powrócą zapewne do swojej wersji z wrześniowego meczu przeciwko Bayernowi. Pomimo, że Sevilla nie posiada bowiem w swoich szeregach tak znamienitych piłkarzy atakujących, jak np. Robert Lewandowski, Arjen Robben, Thomas Müller czy Franck Ribéry, podopieczni Jorge Sampaolego od pierwszych dni pracy Argentyńczyka dają jasno do zrozumienia, że zamierzają uprawiać futbol równie ofensywny i otwarty – nie inaczej powinno być także jutro.
Właśnie na takie stare dobre defensywne Atleti poprzedni trener Sevilli, Unai Emery ani razu na dziewięć prób nie znalazł rozwiązania prowadzącego do zwycięstwa. Niedzielny pojedynek posłuży zatem za odpowiedź na pytanie, czy bardzo otwarty styl gry Nervionenses sprawdzi się przeciwko dobrze zorganizowanemu rywalowi, a także czy wraz ze zmianą szkoleniowca ekipa z Sewilli zdoła odwrócić na swoją korzyść tę niepomyślną serię 13 kolejnych starć z Atlético bez zwycięstwa.
Szczególnie do meczu podejdzie z pewnością trójka zawodników – Kévin Gameiro, Luciano Vietto oraz Matías Kranevitter, którzy latem „zamienili się” klubami w ramach transakcji łączonej. Francuz do ekipy z Madrytu przeniósł się w szczycie formy, natomiast Argentyńczycy – w jej poszukiwaniu i na zasadzie wypożyczenia. Obydwaj cedidos będą chcieli zatem wykorzystać okazję do zaimponowania swojemu macierzystemu klubowi i udowodnienia, że Colchoneros popełnili błąd nie zatrzymując ich w swoich szeregach.
Bieżąca forma obydwu drużyn
Sevilla: 4 zwycięstwa, 1 porażka (bilans bramkowy 8-6)
24.09.2016 @ Athletic Bilbao 1-3 (LaLiga)
27.09.2016 vs. Olympique Lyon 1-0 (Champions League)
01.10.2016 vs. Deportivo Alavés 2-1 (LaLiga)
15.10.2016 @ CD Leganés 3-2 (LaLiga)
18.10.2016 @ Dynamo Zagrzeb 1-0 (Champions League)
Atlético Madryt: 5 zwycięstw (bilans bramkowy 12-1)
25.09.2016 vs. Deportivo La Coruña 1-0 (LaLiga)
28.09.2016 vs. Bayern Monachium 1-0 (Champions League)
02.10.2016 @ Valencia CF 2-0 (LaLiga)
15.10.2016 vs. Granada CF 7-1 (LaLiga)
19.10.2016 @ FK Rostów 1-0 (Champions League)
Bezpośrednie starcia obydwu drużyn
Bilans meczów z Sevillą (łącznie): 70 zwycięstw, 52 remisy, 55 porażek (bilans bramkowy 276-257)
Bilans meczów z Sevillą (wyjazd): 16 zwycięstw, 32 remisy, 39 porażek (bilans bramkowy 102-159)
Sevilla jest jedną z najczęściej podejmowanych przez Atlético drużyn, a do chwili obecnej rozegranych zostało pomiędzy nimi już 177 spotkań. W ujęciu ogólnym ich bilans jest korzystniejszy dla ekipy z miasta stołecznego, która w bezpośredniej rywalizacji triumfowała łącznie w 15 meczach więcej.
Dobre statystyki madrytczycy wywindowali sobie oczywiście dzięki pojedynkom na własnych obiektach, z których Andaluzyjczycy komplet punktów zdołali wywieźć tylko po 14 z 90 spotkań. Sytuacja wygląda niemal odwrotnie, jeśli brać pod uwagę potyczki rozegrane w stolicy Andaluzji, w której Colchoneros odnieśli dotychczas zaledwie 16 zwycięstw na 87 podejść. Warto odnotować jednak, że znaczną większość z 39 domowych triumfów nad Atlético Sevillistas zanotowali jeszcze w minionym tysiącleciu.
Sztuka ta po raz ostatni udała im się 3 października 2010 roku. Jedynymi piłkarzami obydwu ekip, którzy wzięli w tamtym meczu udział i wciąż reprezentują barwy odpowiednio Atleti i Sevilli są Tiago Mendes oraz Filipe Luís. Z 13 spotkań rozegranych od tamtej pory Colchoneros wygrali sześć, natomiast w aż siedmiu padł remis. Poniżej wypisano wszystkie 11 potyczek, w których madrytczycy prowadzeni byli już przez obecnego szkoleniowca, Diego Simeone:
03.03.2012 – Sevilla 1-1 Atlético Madryt (La Liga)
25.11.2012 – Atlético Madryt 4-0 Sevilla (La Liga)
31.01.2013 – Atlético Madryt 2-1 Sevilla (Copa del Rey)
27.02.2013 – Sevilla 2-2 Atlético Madryt (Copa del Rey)
21.04.2013 – Sevilla 0-1 Atlético Madryt (La Liga)
18.08.2013 – Sevilla 1-3 Atlético Madryt (La Liga)
19.01.2014 – Atlético Madryt 1-1 Sevilla (La Liga)
27.09.2014 – Atlético Madryt 4-0 Sevilla (La Liga)
01.03.2015 – Sevilla 0-0 Atlético Madryt (La Liga)
30.08.2015 – Sevilla 0-3 Atlético Madryt (La Liga)
24.01.2016 – Atlético Madryt 0-0 Sevilla (La Liga)
Kontuzje i zawieszenia
Kadra gospodarzy uszczuplona będzie o co najmniej trzech zawodników pierwszej drużyny, którzy kontuzjowani są od dłuższego czasu – Davida Sorię, Benoît Trémoulinas, Michaela Krohn-Dehliego, a także Carlosa Fernándeza, który zerwał więzadła krzyżowe podczas przerwy reprezentacyjnej. Dobrą wiadomością dla El Hombrecito jest powrót Adila Ramiego, który zażegnał już problemy z Achillesem i po miesięcznej absencji powrócił na boisko i rozegrał z Dynamem Zagrzeb pełne 90 minut. Niewykluczone, że na niedzielne starcie gotowy może być również Daniel Carriço.
Szkoleniowiec gospodarzy nie będzie mógł liczyć na powracających do pełnej sprawności fizycznej Miguela Ángela Moyę, José Maríę Giméneza oraz Alessio Cerciego, podczas gdy Augusto Fernándeza czeka jeszcze kilkumiesięczny rozbrat z piłką po tym, jak w starciu z Deportivo La Coruña zerwał on więzadła krzyżowe. Niepewny jest występ Jana Oblaka, który otrzymał co prawda powołanie, ale jeszcze parę dni temu zmagał się z urazem ramienia.
Przewidywane składy
Teoretycznie można by rzec, że próba przewidzenia składu gospodarzy zupełnie mija się z celem. Nie dość, że obecny szkoleniowiec Sevillistas w ciągu zaledwie 14 spotkań trwającej temporady przetestował już co najmniej sześć różnych systemów gry, to na dodatek niejednokrotnie z meczu na mecz zdarzyło mu się wymienić ponad połowę pierwszej jedenastki. Z drugiej strony kontuzje mocno ograniczają Sampaolemu wachlarz rozwiązań taktycznych, a poza tym po początkowych zawirowaniach kadrowych zdaje się, że znaczna część wyjściowego składu zdążyła się już wykrystalizować. W porównaniu z wtorkowym starciem z Dynamem Zagrzeb, miejsce powinni zachować zatem Samir Nasri, Sergio Rico, Nicolás Pareja, Steven N’Zonzi, Franco Vázquez, Sergio Escudero, Mariano i Vitolo. Po serii słabych występów Luciano Vietto może zostać zmuszony do oddania placu Wissamowi Ben Yedderowi, podczas gdy o miejsce na środku defensywy Adil Rami powalczy z Gabrielem Mercado.
Jeśli chodzi natomiast o skład gości, względem składu ze środowego meczu przeciwko FK Rostów nie powinno dojść do wielu zmian – Fernando Torresa zastąpić ma Kévin Gameiro, natomiast w miejsce Ángela Correi do jedenastki „wskoczyć” powinien Saúl Ñíguez. Miejsce utrzymać powinni Diego Godín, Filipe Luís, Koke, Antoine Griezmann, Yannick Carrasco, Gabi, Stefan Savić oraz Juanfran. Jan Oblak zmagał się w ostatnich dniach z urazem ramienia, ale na niedzielny pojedynek będzie raczej gotowy.
Arbiter spotkania
Spotkanie poprowadzi pochodzący z Walencji arbiter Juan Martínez Munuera. 34-latek jest jednym z mniej doświadczonych sędziów w Primera División, w której pracuje od sezonu 2013/14. Do tej pory Hiszpan czuwał nad boiskowymi wydarzeniami podczas dziewięciu spotkań z udziałem Rojiblancos, którzy sześć z nich wygrali, dwa przegrali oraz jedno zremisowali. W minionym sezonie sędziował on obydwa mecze ligowe Colchoneros przeciwko Athleticowi Bilbao.
Transmisja na żywo: niedziela, 23 października 2016, godz. 16:10, Eleven
Retransmisje:
* wtorek, 25 października 2016, godz. 12:00, Eleven Sports
* środa, 26 października 2016, godz. 02:00, Eleven
* środa, 26 października 2016, godz. 09:00, Eleven
* czwartek, 27 października 2016, godz. 02:00, Eleven
* piątek, 28 października 2016, godz. 14:00, Eleven
Pełna lista powtórek dostępna jest pod tym linkiem.