Nazywa się Samuel Villa, nie David. Na boisku jest ofensywnym pomocnikiem, nie napastnikiem. Ma w tej chwili 18 lat, nie 31. O kogo chodzi? Najprościej można powiedzieć, że o kolejnego niezwykle utalentowanego wychowanka Atletico Madryt, który na Vicente Calderon jest już od 2006 roku i stopniowo przechodzi przez kolejne młodzieżowe szczeble. Niedawno stał się 'tym drugim Villą’, choć chronologicznie jest 'tym pierwszym’. Mimo wielu różnic, są jednak rzeczy, które obu tych graczy łączą.
Przede wszystkim jeszcze 10 dni temu żaden z nich nie przypuszczał, że spędzi okres przygotowawczy pod okiem Diego Simeone. David był piłkarzem FC Barcelony i jeśli myślał o zmianie klubu, to swoją uwagę kierował przede wszystkim na Premier League. Z kolei Samuel przebywał na wakacjach i nastawial się na to, że 22. lipca stawi się w klubie i rozpocznie treningi z Atletico C.
Teraz 18-latek jest niezwykle zadowolony z tego, co dzieje się wokół niego. Choć po ściągnięciu El Guaje, jak sam przyznał, pojawiały się dowcipy w stylu: – Zobacz, jesteś w gazecie, piszą o Tobie, że jesteś nową gwiazdą Rojiblancos! Jednak wychowanek Los Colchoneros cieszy się na możliwość treningów z pierwszą drużyną. – Co mogę powiedzieć. Jestem bardzo szczęśliwy i staram się dawać z siebie wszystko, sumiennie pracować. Chcę wykorzystać każdy dzień i nauczyć się tyle, ile tylko można.
Faktem jest jednak to, że Samuel Villa nie pierwszy raz styka się z zespołem prowadzonym przez Diego Simeone. Pod koniec kwietnia wyleciał do Azerbejdżanu, gdzie rozegrał 45 minut w meczu przeciwko tamtejszej reprezentacji (3-0). – Tamto powołanie zdziwiło mnie jeszcze bardziej niż to, które otrzymałem teraz. Nagle dostałem telefon, że mam się pakować i brać paszport, bo lecę do Baku. Myślałem, że to żart. Koszulka z tamtego spotkania wisi oprawiona w ramkę w moim pokoju.
18-letni zawodnik nie żałuje, że przepadły mu wakacje. – Cieszę się, że mogę trenować z Cholo, nie jest mi szkoda urlopu. Moi rodzice są ze mnie bardzo dumni, radują się razem ze mną. Wiem, że to dla mnie duża nagroda, ale jednocześnie zdaję sobie sprawę, że jestem przede wszystkim zawodnikiem Atletico C. Mimo wszystko staram się wykorzystać okazję i uczyć się od wielkich graczy.
Z pracy młodego wychowanka jest zadowolony Diego Simeone. – Powiedział mi, żebym po prostu robił swoje i wyciągnął z tych przygotowań jak najwięcej. Treningi nie są łatwe, ale w końcu to jest moja praca. W przerwach od futbolu Samuel Villa cały czas się uczy. – Kształcę się w kierunku inżynierii elektroniki produkcyjnej. Jestem dobrym uczniem, ale czasem ciężko pogodzić szkołę i piłkę nożną. Brakuje czasu. Mimo wszystko daje z siebie wszystko.
Jeśli chodzi o jego idoli, to sprawa jest prosta: – Z Atletico najbardziej lubię Ardę Turana. Jest znakomitym piłkarzem, wnosi dużo jakości. Szkoda, że ciężko mi się z nim dogadać, bo on nie mówi po hiszpańsku, tylko po angielsku, a ja tego języka za bardzo nie znam, zaledwie podstawy. Spoza Rojiblancos najlepszy jest Messi. Nikt nie jest w stanie mu dorównać.