Chyba wszyscy mogą być zadowoleni. Ci, którzy chcieli zwycięstwa i awansu mogą się cieszyć, bo Rojiblancos zdołali pokonać Rubin Kazań. Natomiast ci, którzy uważali, że trzeba odpaść z Ligi Europy, również dostali to, co chcieli. Dzisiejszy mecz na Łużnikach praktycznie cały czas przebiegał pod dyktando Atletico Madryt i zapewne gdyby po boisku biegał optymalny skład, wówczas nie byłoby czego zbierać po podopiecznych Kurbana Berdyeva. Rosjanie grali tak, jak chcieli i przede wszystkim skupiali się na obroni wyniku. Kiedy gola strzelił Radamel Falcao wydawało się, że może jeszcze rzutem na taśmę piłkarze Diego Simeone doprowadzą do rozgrywki. Tak się jednak nie stało i Los Colchoneros wracają do Hiszpanii, gdzie mogą się już skupić wyłącznie na krajowym podwórku. W niedzielę czeka nas ligowe spotkanie z Espanyolem, które trzeba wygrać, tym bardziej że zostanie ono rozegrane na Vicente Calderon. Z kolei trzy dni później Rojiblancos czeka niesamowicie ważny pojedynek – na Ramon Sanchez Pizjuan muszą obronić zaliczkę z pierwszego meczu i kosztem Sevilli awansować do finału tych rozgrywek. Zapowiada się fascynujący tydzień!
PIERWSZA POŁOWA
Cóż, trzeba przyznać, że pomimo dominacji Atletico Madryt nie było to najciekawszy mecz i gra często toczyła się w środkowej strefie boiska. Strzałów było jak na lekarstwo, bo i Rubin Kazań skupiał się przede wszystkim na tym, by gola nie stracić, a dopiero potem myślał o ewentualnym kontrowaniu. W 3. minucie na bramkę rywali dobrze zza pola karnego uderzył Radamel Falcao, ale Sergey Ryzhikov zdołał przenieść piłkę nad poprzeczką. Rojiblancos wymieniali sporo podań, ale dość ciężko było skutecznie przebić się przez obronę gospodarzy. Po niezłej akcji i wrzutce z prawej strony główkował Rondon, ale napastnik rosyjskiego klubu był na spalonym.
Następnie niezłe zagranie powędrowało na lewe skrzydło do Gokdeniza Karadeniza, ale Turek nie dośrodkował na tyle precyzyjnie, by któryś z jego kolegów mógł strzelić w kierunku Sergio Asenjo. W odpowiedzi z dystansu (z ponad 30 metrów) próbował Cristian Rodriguez, ale Ryzhikov bez problemu złapał piłkę. Blisko zdobycia bramki Atletico Madryt było w 20. minucie Strzał Raula Garcii został co prawda zablokowany, ale futbolówka trafiła pod nogi znajdującego się z lewej strony pola karnego Adriana Lopeza, który odegrał ją do Falcao, ale próba El Tigre została wybita przez obrońców.
Po niecałej pół godzinie gry z piętnastu metrów uderzał Roman Eremenko, ale Asenjo pewnie to wyłapał. Następnie z dystansu obok słupka piłkę posłał Raul Garcia. Hiszpan brał także udział w akcji, która w 38. minucie o mały włos nie skończyła się golem dla Los Colchoneros. Były gracz Osasuny wrzucił piłkę w 'szesnastkę’ Rubinu, tam bramkarz nie zrozumiał się z jedynym z obrońców i futbolówka odbiła się od nich w taki sposób, że zmierzała w światło bramki. Na szczęście dla Rosjan zdołał ją wybić Oleg Kuzmin.
Do przerwy Ryzhikova próbował jeszcze zaskoczyć Saul Niguez, ale uderzenie wychowanka Rojiblancos było zbyt lekkie. W 41. minucie zagotowało się w polu karnym gospodarzy. Po rzucie rożnym Mario Suarez zgrywał piłkę głową w kierunku Falcao, ale El Tigre niestety minął się z nią tuż przed bramką. W doliczonym czasie gry po zagraniu z głębi pola z piłką w 'szesnastce’ podopiecznych Diego Simeone znalazł się Rondon, ale pod naciskiem Mirandy posłał on ją nad poprzeczką.
DRUGA POŁOWA
Druga połowa rozpoczęła się od żółtej kartki dla Kuzmina za faul na Saulu. Los Colchoneros atakowali, ale wraz z upływającym czasem szanse na awans były coraz mniejsze. Rubin bronił się praktycznie wszystkimi piłkarzami i mimo nacisków Atletico Madryt ciężko było zagrozić bramce Ryzhikova. Z dystansu próbował zrobić to Raul Garcia, ale Hiszpan uderzył obok. Z kolei w 60. minucie z dobrej strony pokazał się Asenjo. Piłkę na rzecz Rondona stracił Miranda i napastnik rosyjskiego klubu pognał z nią w pole karne. Na szczęście jego strzał obronił bramkarz Rojiblancos.
Pod drugą bramką fajną akcję przeprowadził Saul. 18-latek przedarł się przez obrońców, wpadł w 'szesnastkę’ z futbolówką przy nodze, ale jego uderzenie w ostatniej chwili wślizgiem wyblokował Cesar Navas. Chwilę później z lewej strony szarpnął Cristian Rodriguez, po czym wrzucił w pole karne, ale Falcao źle złożył się do przewrotki. W międzyczasie żółtą kartkę otrzymał Mario Suarez za faul na Ansaldim, a Kuzmin popisał się fatalnym strzałem z szesnastu metrów.
Gdy wydawało się, że czeka nas nudna końcówka bramkę zdobył Falcao. Fantastyczną akcję przeprowadził Adrian, który przedryblował trzech rywali na lewej stronie, wpadł w pole karne i zagrał wszerz 'szesnastki’, a El Tigre wybiegł zza pleców stoperów i z najbliższe odległości wpakował piłkę do siatki. Niestety, to było wszystko, co potrafiło zdziałać Atletico Madryt. Mimo czerwonej kartki dla Cesara Navasa i kilku zamieszań w polu karnym Rubinu piłka nie wpadła po raz drugi do bramki.
Skład Atletico: Asenjo – Javi Manquillo, Miranda, Cata Diaz, Cisma – Mario Suarez, Saul, Raul Garcia, Adrian, Cristian Rodriguez – Falcao
Bramki:
0:1 – R. Falcao 84′