Dziś mamy:23 September, 2024
26.09.2024, g. 21:00
La Liga (Hiszpańska Primera Division)
Celta Vigo vs Atletico Madryt
Do meczu pozostało:
3dn.14godz.29min.
13.50 X3.60 22.05 Odbierz 630 zł i typuj na eFortuna.pl Zarejestruj konto
Transmisja na żywo

Rok z Diego Simeone!

22 grudnia 2011. Władze Atletico Madryt podejmują decyzję o zwolnieniu Gregorio Manzano. Powodem były słabe wyniki Rojiblancos i fakt, że nie najlepiej działo się także w szatni. Nie było się jednak czemu dziwić, skoro drużyna z Vicente Calderon zajmowała dopiero 10. miejsce w La Liga (i była najgorszym zespołem pod względem meczów wyjazdowych), a w Copa del Rey skompromitowała się odpadając z trzecioligowym Albacete (1:2 i 0:1). Sytuacji nie łagodził nawet fakt, że Los Colchoneros zdołali awansować do fazy pucharowej Ligi Europy i to z pierwszego miejsca.

Już wcześniej w różnych mediach zaczęły się przewijać nazwiska ewentualnego nowego trenera. Najgłośniejszymi były Luis Aragones, Rafael Benitez, Bernd Schuster, Carlo Ancelotti. Jednak niecałe 24h po zwolnieniu Manzano władze Atletico Madryt ogłosiły, że jego następcą będzie Diego Simeone. Argentyńczyk był jednym z kandydatów, ale pomimo jego wspaniałej przeszłości na Vicente Calderon raczej wątpiono, że dostanie on angaż, tym bardziej że w Europie pracował tylko przez pół roku z włoską Catanią. Było jednak jasne, że jego głównym zadaniem będzie odbudowanie morale w drużynie i pokazanie zawodnikom czym jest gra dla Rojiblancos.

Kilka dni później Cholo został oficjalnie zaprezentowany, a obecni byli przy tym m.in. Enrique Cerezo i Jose Luis Perez Caminero. Większość kibiców wierzyła w to, że Simeone sobie poradzi, choć część z nich obawiała się, czy jego brak doświadczenia nie okaże się kluczowym i tym samym nie dopełni dzieła zniszczenia. Czy wytrzyma presję? Co zrobi, gdy coś nie wypali? Jak poukłada drużynę, która gra tak niepewnie i nie przewidywalnie? Pytań było wiele, jednak aby poznać na nie odpowiedź potrzeba było czasu. W swoim pierwszym wywiadzie Cholo wyznał: – Moim priorytetem jest to, by przywrócić u zawodników wiarę i zaufanie w ich możliwości. Pierwszą sesję treningową zrobił otwartą dla kibiców, dzięki czemu na trybunach zgromadziło się blisko 5.000 fanów.

Zadaniem nowego trenera było po pierwsze zajęcie miejsca gwarantującego start w europejskich pucharach, a po drugie jak najlepszy występ w Lidze Europy. Cholo zadebiutował na ławce Atletico Madryt na początku stycznia. Wówczas jego podopieczni zremisowali bezbramkowo z Malagą, co z pewnością było niezłym wynikiem. Z każdym kolejnym spotkaniem było widać znaczną poprawę w grze Rojiblancos. Drużyna z Vicente Calderon nie dość, że pięła się w górę tabeli La Liga, to w Europa League bez większych problemów wyeliminowała Lazio i Besiktas. Wielu kibiców jako dowód na to, że Simeone był właściwym wyborem, przytaczało starcie z FC Barceloną. Co prawda Duma Katalonii wygrała w stolicy Hiszpanii 2:1, ale towarzyszyło temu wiele kontrowersji, a Los Colchoneros zagrali wówczas naprawdę bardzo dobry mecz.

Końcówka poprzedniego sezonu była w wykonaniu podopiecznych Simeone fantastyczna i niewiele zabrakło, a zakwalifikowaliby się oni do Ligi Mistrzów. Choć mieli na to co najmniej kilka okazji, to i tak większość fanów była im to w stanie wybaczyć, gdyż awansowali oni do finału Ligi Europy. Na początku maja mieli się w nim zmierzyć z Athletic Bilbao. Przypominano wówczas słowa Quique Sancheza Floresa, który wyznał po triumfach w 2010 roku: – Atletico Madryt będzie potrzebowało około 40 lat, by po raz kolejny wygrać jakieś europejskie trofeum. Hiszpan bardzo się jednak pomylił, gdyż Cholo fantastycznie przygotował swój zespół do finału w Bukareszcie. Los Colchoneros zwyciężyli 3:0, a prawdziwy popis dali wówczas Radamel Falcao i Diego.

Tym samym zdecydowano się przedłużyć kontrakt z Simeone o kolejny rok. W drużynie było widać fantastyczną atmosferę, a po kłopotach związanych z kadencją Manzano nie było już śladu. Dodatkowo Argentyńczyk kompletnie zmienił taktykę. Rojiblancos zaczęli stosować bardzo wysoki pressing, a do gry obronnej zaczął się włączać nawet Arda Turan. Obecny sezon zaczął się dla Atletico Madryt wspaniale. Choć przed meczem o Superpuchar Europy z Chelsea mało kto dawał zespołowi z Vicente Calderon jakiekolwiek szanse na zwycięstwo, to podopieczni Cholo zagrali wyśmienicie i pokonali Anglików aż 4:1. Po raz kolejny wspaniałe show dał El Tigre.

Co było dalej każdy z nas doskonale wie. Los Colchoneros bez mrugnięcia okiem pokonywali kolejnych rywali w La Liga i w Lidze Europy, dzięki czemu udało się ustanowić kilka klubowych rekordów. 23 kolejne mecze bez porażki, 16 zwycięstw z rzędu w europejskich pucharach, najlepszy początek w lidze na własnym stadionie (9 spotkań i 9 wygranych, wciąż możliwe jest poprawienie tego), 15 kolejnych zwycięstw na Vicente Calderon (to także można jeszcze wyśrubować) – to tylko niektóre fantastyczne serie Atletico Madryt. Dzięki temu na koniec 2012 roku Rojiblancos są w rewelacyjnej sytuacji: zajmują 2. miejsce w Primera Division (9 punktów straty do FC Barcelony i aż 7 punktów przewagi nad Realem), na 99.9% awansowali już do ćwierćfinału Copa del Rey, a także bez większych problemów przeszli do fazy pucharowej Ligi Europy.

To, co warte jest zauważenia, to fakt, że Simeone fantastycznie potrafi rotować składem, dzięki czemu dba o to, by żaden z graczy nie czuł się przemęczony. Choć czasem można na to narzekać, to i tak w ogólnym rozrachunku sprawdza się to bez dwóch zdań. Z jednej strony Cholo kładzie ogromny nacisk na rozgrywki ligowe, w których za każdym razem gra najmocniejsza 'jedenastka’. Z drugiej, mając świadomość, że za rywali ma się o wiele słabsze zespoły, Argentyńczyk w Lidze Europy i 4. rundzie Copa del Rey stawiał na rezerwowych, dzięki czemu szansę gry otrzymali młodzi wychowankowie – Jorge Pulido, Saul Niguez, Oliver Torres, Javi Manquillo, Kader, Pedro Martin.

Jak wyglądał ten rok w statystykach? Atletico Madryt pod wodzą Simeone rozegrało 58 oficjalnych meczów (39 w La Liga, 15 w Europa League, 3 w Pucharze Króla i 1 o Superpuchar Europy). Wygrało aż 40 z nich (68,97%), zremisowało 8 (13,79%) i przegrało zaledwie 10 (17,24%). Los Colchoneros strzelili 107 goli, a stracili zaledwie 47. W Primera Division wywalczyli 77 punktów, co jest trzecim wynikiem tuż za FC Barceloną (103) i Realem (93). Bez wątpienia Cholo jest właściwą osobą na właściwym miejscu. Kibice Rojiblancos już od dawna nie pamiętają tak udanego roku, a przecież 2013 zapowiada się równie wspaniale. Bez względu na wszystko Argentyńczyk dokonał rzeczy niemożliwej i błagam, niech to trwa jak najdłużej.

Na koniec spójrzmy co o swojej dotychczasowej pracy powiedział sam zainteresowany. – Kiedy przychodziłem na Vicente Calderon wiedziałem, że sytuacja nie jest łatwa. Powiedziałem jednak, że lubię wyzwania. Cieszę się, że moja filozofia trafiła na odpowiedni grunt. Każdy z zawodników doskonale wie, jak ma podchodzić do kolejnych meczów. Staram się zaszczepić w nich pozytywne myślenie, chcę, by byli optymistami. Jestem dumny z tego zespołu, bo wszyscy włożyliśmy mnóstwo pracy i energii w to, by udowodnić wszystkim, że Atletico jest wspaniałą, silną drużyną.

– Pamiętaj mój pierwszy dzień. Bardzo dużo kibiców pojawiło się na treningu, co osobiście ogromnie mnie ucieszyło. Czułem, że mam u nich zaufanie i powiedziałem zawodnikom, że i oni je mają. Nasi fani są wspaniali, bo niezależnie od wyniku zawsze będą Cię wspierać. To jest coś, na czym można budować silny zespół. Jeśli stosunki na linii kibic – piłkarz – trener są odpowiednie, wówczas każda ze stron czuje, że jest częścią jednej wielkiej całości. Nasze sukcesy to więc zasługa nie tylko moja, ale również samych zawodników i fanów.

– Przed żadnym z finałów nie miałem wątpliwości i wiedziałem, że zarówno w Bukareszcie jak i w Monako wygramy. Wszyscy byliśmy pozytywnie nakręceni, chcieliśmy, by na boisku zaprezentować się z naszej najlepszej strony. Jak widać, Atletico Madryt bez problemu może konkurować z najlepszymi klubami i taką sytuację warto utrzymać jak najdłużej. Chcemy sprawiać problemy każdemu przeciwnikowi. Chcemy odnosić sukcesy. Vicente Calderon zasługuje na to, by grała na tym stadionie jedna z najlepszych drużyn. Krok po kroku będziemy dążyć do tego, by nasza wysoka forma nie była traktowana jako chwilowy wybryk, ale jako coś normalnego.

Jest pięknie. OLE, OLE, OLE, CHOLO SIMEONE!



Share
0 0 Głosy
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najlepsze
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Manian
Manian
2024 lat temu

Piękna historia. Trudno uwierzyć, że to ten sam człowiek, do którego rok wcześniej podchodziłem dosyć sceptycznie. Dziś nie wyobrażam sobie innej osoby na tym stanowisku. Oby kolejny tok z Cholo był jeszcze lepszy, a wszystko wskazuje, że będzie.

bananowiec
bananowiec
2024 lat temu

Dla mnie to nasz najlepszy trener XXI wieku.

.maciekk
.maciekk
2024 lat temu

Nie no bez przesady. Najlepszy to był Ranieri.

Thorgal
Thorgal
2024 lat temu

Chciałem wprowadzić jego filozofię w mojej szkolnej drużynie koszykówki bo maja potencjał a grają piach. Nie udało się…

gregory97
gregory97
2024 lat temu

No, a mi na W-fach się udało. Większość to cieniasy, ale jak są ze mną to nadrabiają zaangażowaniem w walce w defensywie

.maciekk
.maciekk
2024 lat temu

Dylanowy
Faktycznie. Ale wtopa. W takim razie najlepszym w XXI wieku zostaje Goyo Manzano i Carlos Bianchi.

Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.

0
Chcielibyśmy wiedzieć co o tym sądzisz, zostaw komentarz!x