Jak donosi dziś hiszpańska gazeta AS, Roberto Solado jest pierwszym wyborem Atletico Madryt, jeśli nie uda się sprowadzić na Vicente Calderon Alvaro Negredo. Napastnik Valencii jest zawiedziony tym, że jego klub nie zagra w przyszłym sezonie w Lidze Mistrzów i chętnie wysłucha ofert z innych klubów. Władze Rojiblancos kontaktowały się już w jego sprawie w czerwcu i otrzymały wówczas odpowiedź, że trzeba za niego zapłacić tyle, ile wynosi klauzula, czyli 30.000.000 €. Choć kwota ta jest dla Los Colchoneros o wiele za duża, to w stolicy Hiszpanii mają nadzieję, że uda się ją różnymi sposobami obniżyć.
Transfer 28-latka jest zależny od końcowego wyniku negocjacji z Sevillą. Rozmowy trwają kolejny już tydzień, ale na próżno doszukiwać się jakichś dobrych wieści. Choć Alvaro Negredo bardzo chce grać dla Atletico Madryt, to z dnia na dzień porozumienie między oboma klubami wydaje się niemożliwe do osiągnięcia. Jose Maria del Nido twardo obstaje przy swoim, podczas gdy Rojiblancos muszą sprawdzać, czy napastnika Sevilli nie podkupi im jakiś angielski klub.
Roberto Soldado nie jest jednak jedynym napastnikiem, który zawiera się w Planie B. Władze Los Colchoneros śledzą także to, co dzieje się na rynku transferowym w Premier League. W lidze angielskiej jest bowiem trzech innych kandydatów do zastąpienia Radamela Falcao. Pierwszym jest Demba Ba z Chelsea. Jose Mourinho prawdopodobnie pozwoli mu odejść, szczególnie że The Blues chcą pozyskać nowego snajpera. Cena to około 9.000.000 €, bowiem tyle właśnie pół roku temu zapłacili za niego Londyńczycy.
Kolejnymi dwoma są Oliver Giroud i Edin Dżeko. Ten pierwszy nie spełnił oczekiwań, jakie pokładał w nim Arsenal. Atletico Madryt widzi w nim jednak spory potencjał i doskonale pamięta jego znakomity sezon w Montpellier. Z kolei Bośniak coraz mocniej odczuwa, że w przyszłym sezonie prawdopodobnie nie dostanie w Manchesterze City byt wielu okazji do gry.