Hiszpańska prasa coraz częściej zastanawia się nad tym, kto zastąpi Thibauta Courtoisa. Belgijski bramkarz po sezonie na pewno wróci do Anglii (choć władze Vicente Calderon chcą, by w przypadku zakwalifikowania się do Ligi Mistrzów został on na kolejny rok), gdyż Chelsea chce, by 20-latek oswoił się wreszcie z realiami Premier League. Choć pojawiały się plotki, że Roman Abramowicz użyje utalentowanego golkipera by obniżyć cenę za Radamela Falcao, to raczej nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością. Tym samym pojawia się pytania: kto stanie w bramce Atletico Madryt w sezonie 2013/2014?
Oczywiście w kadrze są Sergio Asenjo i Joel Robles, ale sztab szkoleniowy wyraźnie chciałby mieć jeszcze kogoś, kto mógłby powalczyć o pewne miejsce w wyjściowej 'jedenastce’. Pierwszym wyborem Diego Simeone miałby być Andres Fernandez. 26-latek w Osasunie spisuje się bardzo dobrze. Problemem może być jednak to, że urodzony w Huesce piłkarz ma kontrakt ważny do 2015 roku i klauzulę odejścia w wysokości 9.000.000 €. Co ciekawe, Atletico Madryt interesuje się nim już od początku poprzedniego sezonu, kiedy w jednej z pierwszych kolejek Rojiblancos zremisowali u siebie z ekipą z Pampeluny 0:0.
Golkiper Los Rojillos jest w tym sezonie zdecydowanie najlepszym zawodnikiem swojego klubu. Choć Osasuna znajduje się w strefie spadkowej, to Fernandez puścił zaledwie 20 goli w 18 meczach i 6 razy zachowywał czyste konto, w tym m.in. z Betisem i Malagą. Co jeśli jednak nie uda się go pozyskać? Wówczas Jose Luis Perez Caminero ma plan B.
Jest nim Roberto Jimenez. Pierwszy bramkarz Realu Saragossa jest bardzo dobrze znany kibicom Los Colchoneros, gdyż jest on wychowankiem klubu z Vicente Calderon. Przez kilka lat nie zdołał jednak wywalczyć miejsca między słupkami (głównie przez kontuzję, dzięki której do bramki wskoczył David de Gea). Mimo to, pozyskała go Benfica, która zapłaciła 8.500.000 €. Rok później za podobną kwotę przeszedł do Los Blanquillos, gdzie drugi sezon z rzędu ma niepodważalną pozycję w wyjściowej 'jedenastce’.
Jutro 26-latek przyjedzie do stolicy Hiszpanii i zagra na stadionie, na którym się wychował. Czy Atletico Madryt wykorzysta tę okazję do rozmów z zawodnikiem na temat jego powrotu? Nie jest to wykluczone, szczególnie że Roberto poczynił wyraźne postępy. Podobnie jednak jak w przypadku Fernandez, tak i tutaj zapłata byłaby wysoka – około 9.000.000 €. Mimo to, jeśli chce się mieć dobrego bramkarza na kilka lat, to niestety trzeba za niego zapłacić.
KOGO CHCIELIBYŚCIE WIDZIEĆ MIĘDZY SŁUPKAMI ATLETICO MADRYT? DALEJ THIBAUTA COURTOISA, CZY JEDNAK ROBERTO LUB FERNANDEZA? A MOŻE KOGOŚ INNEGO?