Jose Antonio Reyes spotkał się z dziennikarzami na konferencji prasowej. – Nie zdobyliśmy ostatnio bramki w dwóch w meczach, ale to nic. Nic strasznego się nie dzieje. Jutro strzelimy bramki i wygramy ten mecz. Wszystko wróci do normy.
– Przede wszystkim musimy zacząć wygrywać. Wiemy jak to jest być mistrzem tych rozgrywek, ale wiemy też jakie to uczucie odpadać już w fazie grupowej. To normalne, ze kiedy wygrywasz, to czujesz wielką radość, a gdy niespodziewanie odpadasz, to czujesz się smutny. Ale chcemy znów czuć radość i dojść do finału. Jutro zrobimy pierwszy krok ku temu.
– Nie czuję się gwiazdą tego zespołu. Nikt się tak raczej nie czuje. Jesteśmy jedną drużyną i wszyscy wiemy, co mamy robić, aby osiągać dobre wyniki.
– Gra w Lidze Europy to zawsze fajne wyzwanie, szczególnie kiedy już raz ją wygrałeś i wiesz, że możesz to powtórzyć. Tym bardziej, że doskonale wiesz, że obserwują Cię ludzie w wielu krajach. Chcemy znów to poczuć. Co do naszego przeciwnika, to naprawdę nie ma znaczenia co to za drużyna. Chcemy wygrać i bez względu na to, przeciwko komu przyszłoby nam jutro grać, musimy to osiągnąć.
– Co do meczu z 1974 roku, to nikt nam niczego o nim nie mówił. Oglądaliśmy kilka filmów z grą Celticu i zdajemy sobie sprawę, że będzie to trudny przeciwnik. Ale mamy nadzieję na pokonanie go przy własnej publiczności i to w sposób zdecydowany.