Jak donosi dziś ESPN, reprezentacja Hiszpanii sondowała możliwość powoływania w swoje szeregi Mirandy. W krótkim wywiadzie dla tego portalu obrońca Atlético Madryt wyznał: – To była dość krótka korespondencja. Zapytali mnie, czy chciałbym grać dla La Roja, chcieli wiedzieć jak dokładnie wygląda moja historia w drużynie Brazylii. Od razu odpowiedziałem, że nie ma możliwości, abym mógł grać dla nich. Rozegrałem już kilka meczów dla Canarinhos, co wyklucza jakiekolwiek ruchy.
29-latek rozegrał do tej pory 7 spotkań dla ekipy Kanarków. 6 z nich miało miejsce w 2009 roku, kiedy był jeszcze piłkarzem São Paulo. Zagrał wówczas w jednym meczu towarzyskim, w czterech pojedynkach w ramach eliminacji do Mundialu 2010 oraz w jednej potyczce w Pucharze Konfederacji. Choć Miranda jest obecnie jednym z najlepszych środkowych obrońców w całej La Liga, to wątpliwym jest, aby wziął udział w tegorocznych Mistrzostwach Świata. Luiz Felipe Scolari sprawdził go do tej pory zaledwie w jednym spotkaniu – ponad rok temu zaliczył 11 minut w spotkaniu z Anglią.
Nie mogę zrozumieć jak Scolari może nie widzieć, że Miranda to jest taki kozak, że kadrze Brazylii by na pewno pomógł w zdobyciu mistrzostwa to ja nie wiem.
Zgadza się. Bije Luiza na łeb na szyje. Z Silvą to mogłoby być takie duo jak z Godinem, albo nawet i lepsze 🙂
Nie rozumiem tego. Czyli przedstawiciele La Roja nie sprawdzili (google??) czy Miranda grał dla Canarinhos w meczach o punkty, tylko od razu się z nim skontaktowali i spytali jak wygląda jego historia występów?
WTF ?
A Scolari to jest pajac. Zbłaźił się już nie powołując DC. Mam nadzieję, że Brazylijczycy nie wyjdą z grupy.