Cenne zwycięstwo nad Alavés pozwoliło piłkarzom Atlético na podtrzymanie kilku swoich znakomitych serii. Wygrana na Estadio Wanda Metropolitano wiąże się bowiem ze szlifowaniem kilku rekordowych osiągnięć klubu w hiszpańskiej ekstraklasie.
Rojiblancos zaliczają m.in. najlepszy początek sezonu ligowego w historii. Dla podopiecznych Diego Simeone był to już 16. mecz z rzędu bez porażki (10 zwycięstw i 6 remisów). Dotychczas najlepszy start udało się zanotować podczas kampanii 1995-96, kiedy to passa bez przegranej trwała przez 12 pierwszych kolejek (9 zwycięstw i 3 remisy).
Ponadto spotkanie w Sewilli było już 20. ligowym pojedynkiem z rzędu bez porażki (13 zwycięstw i 7 remisów). Seria zaczęła się jeszcze w poprzednich rozgrywkach. Rojiblancos w LaLiga po raz ostatni schodzili z boiska pokonani 25 kwietnia, gdy na ich terenie ograł ich Villarreal. Colchoneros pobili już dotychczasowy klubowy rekord, który wynosił 18 kolejnych meczów w lidze bez przegranej. Udało się go osiągnąć dwukrotnie: między 15 grudnia 1940 roku a 16 listopada 1941 roku (13 zwycięstw i 5 remisów) oraz między 2 grudnia 1990 roku i 21 kwietnia 1991 roku (12 zwycięstw i 6 remisów).
Przy okazji podopieczny Diego Simeone szlifują także rekordową passę kolejnych wyjazdowych spotkań bez porażki. W tej chwili jest ich już 20 (12 zwycięstw i 8 remisów). Atlético ostatni raz przegrało w hiszpańskiej ekstraklasie na obcym terenie 12 grudnia ubiegłego roku, kiedy to górą był Villarreal.
Tylko Barcelona w całej historii hiszpańskiej ekstraklasy może pochwalić się lepszą wyjazdową passą, bo zanotowała swego czasu 23 mecze z rzędu bez porażki. Pobijemy ich? 🙂
@kvrol Po wielogodzinnej analizie terminarza, naszej formy i wielu innych detali – nie wiem. Wyczyn robi wrażenie ale świeci nad nami słońce ostatnimi czasy więc może w końcu przyszła do nas ta mistyczna dobra forma.
Do wyrównania rekordu Barcelony już tylko trzy mecze, a do ustanowienia samodzielnego rekordu cztery. Przed nami Espanyol, Eibar, Malaga i… Sevilla. Czyż nie byłoby miło dokonać historycznego wyczynu właśnie na Ramon Sanchez Pizjuan? 🙂
Villarreal lubi przerywać nasze serie. Nie było też czasem tak, że parę sezonów temu przerwali nam passę bez porażki u siebie (0:1 po golu Vietto)?