Już dawno końcówka rozgrywek w LaLiga nie była tak obdarta z emocji jak teraz. Kwestia mistrzostwa jest rozstrzygnięta, podobnie rzecz ma się w przypadku kwalifikacji do Ligi Mistrzów i walki o utrzymanie. Tak naprawdę ciekawie będzie już tylko w strefie dającej grę w Lidze Europy, gdzie o dwa lub trzy miejsca walczy jeszcze pięć zespołów. Większość pozostałych drużyn myśli jedynie o dograniu sezonu do konca, przynajmniej na krajowym podwórku.
Nie inaczej jest w przypadku Atlético i Realu. Dla obu madryckich klubów nie jest to łatwa kampania. W hiszpańskiej ekstraklasie brakuje im regularności, co z zimną krwią wykorzystuje Barcelona. Z kolei w Pucharze Króla odpadły już w ćwierćfinale, choć były faworytem swoich dwumeczów. Różnica widoczna jest jedynie w Europie, gdzie Królewscy praktycznie zapewnili już sobie awans do półfinału Ligi Mistrzów, podczas gdy Rojiblancos zmuszeni są rywalizować na zesłaniu w Lidze Europy, choć trzeba przyznać, że robią to skutecznie i jedną nogą są już w najlepszej czwórce.
Patrząc na mizerię w LaLiga i skupianie się na wywalczeniu trofeum na arenie międzynarodowej, można by dojść do wniosku, że zbliżające się derby będą nudne i pozbawione emocji, a sami piłkarze nie będą maksymalnie zaangażowani. Sugerują to także hiszpańskie media, który już dawno nie były tak chłodne przed starciem Atlético i Realu, praktycznie w ogóle nie podgrzewając temperatury. Spokojnie jednak nie będzie. Nie chodzi nawet o to, że pomiędzy tymi dwoma ekipami toczy się walka o wicemistrzostwo Hiszpanii, które pozwoli usytuować się w tabeli nad odwiecznym rywalem, więc trzy punkty w tym spotkaniu będą na wagę złota. Po prostu derby to derby. Wielkie święto i mecz, na który nie trzeba się specjalnie motywować.
Gorąco może być zwłaszcza dzięki obecności Diego Costy. Brazylijczyk zagra w derbach po raz pierwszy od finału Ligi Mistrzów w Lizbonie i można być pewnym, że nie odpuści obrońcom Realu, a zwłaszcza Sergio Ramosowi. Oczywistym smaczkiem jest także pojedynek braci Hernándezów. Jesienią Lucas i Theo nie spotkali się na murawie, ale tym razem szanse na to są całkiem spore. Co ciekawe, młodszy z braci przyznał niedawno, że w domu nie rozmawiają oni w ogóle o derbach. Trudno jednak uwierzyć w to, że nie dogryzają sobie oni nawzajem, zwłaszcza mając w pamięci filmik opublikowany w grudniu zeszłego roku przez Lucasa.
Uwagę dziennikarzy i kibiców przykuwa także pojedynek Zinédine’a Zidane’a z Diego Simeone. Choć większość ekspertów za lepszego uważa Argentyńczyka, to w najważniejszych starciach górą zawsze był Francuz, który wydaje się mieć patent na najtrudniejszych rywali. Dla Cholo spotkania z Królewskimi mają dwa różne oblicza. Z jednej strony w lidze wygrał cztery z dziewięciu ostatnich meczów, przegrywając tylko raz i mogąc pochwalić się trwającą passą kolejnych meczów bez porażki na Santiago Bernabéu, których jest już cztery (jedno zwycięstwo i trzy remisy). Z drugiej cztery razy z rzędu musiał przełknąć gorycz klęski w Lidze Mistrzów, w tym dwukrotnie w finale, które doskonale pamięta każdy kibic Colchoneros. Pocieszeniem może być jedynie wygrany Puchar Króla w maju 2013 roku.
Potyczka z Realem może być bardzo ważna dla Antoine’a Griezmanna. Francuz znany jest z tego, że o ile na co dzień prezentuje niezwykle wysokie umiejętności i potrafi strzelać gole seriami, to w najważniejszych meczach z najtrudniejszymi rywalami znika i niczego nie wnosi do gry drużyny. Tak było już wielokrotnie, ale akurat na obiekcie Realu czuje się całkiem nieźle. Dwie ostatnie wizyty kończył z golem, co pozwoliło Rojiblancos ugrać na tym terenie cztery punkty. Teraz może chcieć zabłysnąć jeszcze raz, zwłaszcza że będą to najprawdopodobniej jego ostatnie derby Madrytu – przynajmniej w barwach Atlético.
Na konferencji prasowej Diego Simeone postawił sprawę jasno: ani krótszy czas na odpoczynek i przygotowanie się do tego meczu, ani krótka kadra nie będą wymówkami. W grę wchodzi tylko zwycięstwo i innego scenariusza niż gra na dwieście procent Cholo nie zakłada.
KRÓLEWSKIE SPOJRZENIE
Sebastian Warzecha (Redaktor magazynu „¡Olé!” oraz portalu Weszło):
To będą nudne derby. Serio, nie włączajcie ich. Nie ma po co. W lidze w sumie wszystko rozstrzygnięte, rewanże w europejskich pucharach czekają. Kto by się tam szykował na jakieś starcie z sąsiadami? Dokładnie, nikt.
No dobra, pośmialiśmy się, ale powiedzmy wprost: jeśli ktoś potraktował powyższe kilka zdań serio, to musi się nad sobą poważnie zastanowić. Choćby Real i Atlético znajdowały się w samym środku tabeli i nie miały szans awansować do europejskich pucharów, ten mecz zawsze będzie spotkaniem o podwyższonej temperaturze. Nieważne, że Barcelona już od kilku miesięcy chodzi z mistrzowską koroną w ręce i czeka, aż będzie mogła założyć ją na głowę. Derby Madrytu mają być widowiskiem i szczerze liczę, że się nim staną.
Tym bardziej, że poprzednie, które wciąż (niestety) pamiętam, rozczarowały na całego. Nie było w nich grama nieprzewidywalności, brakowało emocji. W gruncie rzeczy można wtedy było zasnąć przed ekranem, obudzić się na końcowy gwizdek i przeczytać relację. Wyszłoby na to samo. Jako że – wyjątkowo – nie zobaczymy w tym sezonie pojedynków Realu z Atlético w Lidze Mistrzów, dobrze byłoby, żeby ten ligowy stał na odpowiednim poziomie. Ot, dla samej radości oglądania. Jasne, pewnie zagra kilku rezerwowych. Jasne, zapewne wszyscy zdają sobie sprawę, że to mecz o pietruszkę w ligowej rywalizacji.
Ale Zidane i Simeone to nie trenerzy, którzy powiedzieliby swoim zawodnikom, że mogą odpuścić. I bardzo dobrze.
AKTUALNA FORMA
Real Madryt:
@Juventus 3-0 (Liga Mistrzów)
@Las Palmas 3-0 (LaLiga)
Girona 6-3 (LaLiga)
@Eibar 2-1 (LaLiga)
@PSG 2-1 (Liga Mistrzów)
Statystyki u siebie w tym sezonie:
23 mecze: 14 zwycięstw, 5 remisów, 4 porażki
Bilans bramkowy: 61-27 na korzyść Realu Madryt
Atlético Madryt:
Sporting 2-0 (Liga Europy)
Deportivo 1-0 (LaLiga)
@Villarreal 1-2 (LaLiga)
@Lokomotiw Moskwa 5-1 (Liga Europy)
Celta Vigo 3-0 (LaLiga)
Statystyki na wyjeździe w tym sezonie:
23 mecze: 12 zwycięstw, 7 remisów, 4 porażki
Bilans bramkowy: 41-17 na korzyść Atlético Madryt
OSTATNIE DERBY NA SANTIAGO BERNABÉU
10 maja 2017 – Liga Mistrzów
Real Madryt 3-0 Atlético Madryt
Cristiano Ronaldo (3)
8 kwietnia 2017 – LaLiga
Real Madryt 1-1 Atlético Madryt
Pepe – Antoine Griezmann
27 lutego 2016 – LaLiga
Real Madryt 0-1 Atlético Madryt
Antoine Griezmann
22 kwietnia 2015 – Liga Mistrzów
Real Madryt 1-0 Atlético Madryt
Chicharito
15 stycznia 2015 – Puchar Króla
Real Madryt 2-2 Atlético Madry
Sergio Ramos, Cristiano Ronaldo – Fernando Torres (2)
CAŁKOWITY BILANS DERBÓW NA OBIEKTACH REALU MADRYT
LaLiga:
80 meczów: 52 zwycięstwa Realu Madryt, 13 remisów, 15 zwycięstw Atlético Madryt
Bilans bramkowy: 156-93 na korzyść Realu Madryt
Puchar Króla:
22 mecze: 9 zwycięstw Realu Madryt, 9 remisów, 4 zwycięstwa Atlético Madryt
Bilans bramkowy: 41-27 na korzyść Realu Madryt
Europa:
3 mecze: 3 zwycięstwa Realu Madryt, 0 remisów, 0 zwycięstw Atlético Madryt
Bilans bramkowy: 6-1 na korzyść Realu Madryt
Ogółem:
138 meczów: 85 zwycięstw Realu Madryt, 28 remisów, 25 zwycięstw Atlético Madryt
Bilans bramkowy: 275-155 na korzyść Realu Madryt
PRZEWIDYWANE SKŁADY
Real Madryt:
Żółty alarm: Gareth Bale
Zinédine Zidane ma duży komfort pracy, bowiem wyłączony z gry jest jedynie kontuzjowany Nacho Fernández. Po ostatnim treningu Francuz zdecydował się odstrzelić także Jesúas Vallejo (nabawił się drobnego urazu), Achrafa Hakimiego, Borję Mayorala i Daniego Ceballosa. Choć Królewscy mają dużą zaliczkę przed rewanżem z Juventusem i mogliby wystawić once de gala, media w Hiszpanii podają, że szansę dostanie kilku rzadziej wykorzystywanych piłkarzy. Odpocząć mają m.in. Luka Modrić, Isco i Karim Benzema, których zastąpią Marco Asensio, Lucas Vázquez i Gareth Bale. Niewykluczone, że w środku pola od pierwszych minut zagra Mateo Kovačić, a na lewej obronie pokaże się Theo Hernández.
Atlético Madryt:
Żółty alarm: José Giménez, Thomas Partey, Saúl Ñíguez, Diego Costa
Na ostatnim treningu przed derbami Diego Simeone dał swoim piłkarzom nieco odpocząć, bowiem trwał on jedynie 35 minut i opierał się głównie na pracy z piłką. Choć tylko na uboczu pracowali José Giménez i Šime Vrsaljko, Chorwat znalazł się wśród dziewiętnastu powołanych zawodników. Cholo liczy zapewne, że przed pierwszym gwizdkiem prawy obrońca będzie zdolny do gry, ale są na to dość małe szanse. Hiszpanskie media zgodnie twierdzą, że jedynym dylematem Argentyńczyka jest to, czy postawić na ustawienie z czwórką środkowych pomocników, czy też zdecydować się na nieco bardziej ofensywny wariant i wypuścić do gry Ángela Correę kosztem Thomasa.
SĘDZIA: XAVIER ESTRADA FERNÁNDEZ (LÉRIDA, KATALONIA)
42-latek dziewiąty sezon gwiżdże w LaLiga, gromadząc na swoim koncie już 174 mecze. W całej swojej karierze 29 razy nadzorował grę Atlético, które zanotowało w tym czasie 20 zwycięstw, 6 remisów i 3 porażki. Skromniejszy jest jego bilans spotkań z udziałem Realu. Królewscy grali pod jego okiem 13 razy, a ich bilans to 9 wygranych, 3 remisy i zaledwie 1 przegrana.
Od 2013 roku jest arbitrem FIFA, ale na razie jego największym osiągnięciem jest prowadzenie pojedynku w ramach 1/16 finału Ligi Europy. Gwizdał także w kilku meczach eliminacji Euro 2016 i Mundialu 2018. Organizacja zrzeszająca federacje kibiców poszczególnych klubów dwukrotnie wybierała go najlepszym sędzią Primera División (w 2010 i 2012 roku).
Xavier Estrada Fernández z zawodu jest urzędnikiem państwowym.
TRANSMISJA NA ŻYWO
Eleven Sports 2 (Od 16:10 – komentować będą Mateusz Święcicki i Marcin Gazda)
Oglądaj mecze Atlético Madryt wyłącznie w ELEVEN SPORTS!