Podczas gdy Atlético ku zdziwieniu wszystkich nie zwalniało wiosną 2014 roku tempa ani na chwilę nie dając pewnemu – wydawałoby się niezniszczalnemu – duopolowi odetchnąć, Real Betis – osłabiony stratą najlepszego zawodnika, Beñata – zaliczał sezon koszmarny, przegrywając mecz za meczem, aż w końcu w maju tego samego roku z hukiem spadł do Segunda División. Hiszpanie wziąwszy jednak poprawkę na wielkość reprezentowanej przez siebie drużyny zmobilizowali się i już po roku gry na zapleczu La Liga powrócili na właściwe sobie miejsce, to jest do najwyższej klasy rozgrywkowej.
Obydwie drużyny podejdą po niedzielnego spotkania zorientowane na różne od siebie cele. Przy korzystnych wynikach w innych spotkaniach rozgrywanych tego dnia, gospodarze mają szanse ponownie „wskoczyć” do pierwszej dziesiątki (tamteż znajdowali się po zakończeniu pierwszej, trzeciej i siódmej serii gier). Dla przyjezdnych potyczka ta jest natomiast okazją do awansu na drugie miejsce w tabeli, na co szansa otworzyła się po tym, jak w sobotni wieczór Barcelona w El Clásico rozgromiła Real na Santiago Bernabéu 4-0. Z uwagi na gorszy do Królewskich bilans bramkowy, by drużynę prowadzoną (jeszcze) przez Rafę Beníteza w tabeli wyprzedzić, Rojiblancos musieliby jednak z Betisem wygrać. Śmiało można więc stwierdzić, że wobec powyższego – remis nie interesuje tu żadnej ze stron.
Wydawałoby się, że podbudowani skromnym zwycięstwem z Malagą w stosunku 1-0 tuż przed rozpoczęciem przerwy reprezentacyjnej, piłkarze gospodarzy podejdą do niedzielnego pojedynku w dobrych nastrojach. Doświadczenia obecnego sezonu nakazują jednak myśleć odwrotnie, gdyż podopieczni Pepe Mela, ku niezadowoleniu lokalnych kibiców, postanowili Estadio Benito Villamarín przemienić w istną „rozdawalnię” punktów – z pięciu meczów ligowych na własnym stadionie wygrali oni zaledwie jeden, oddając rywalom komplet punktów w trzech ostatnich meczach z rzędu. W tym fakcie szans upatrywać mogą z pewnością wojownicy Diego Simeone, którzy na wyjazdach radzą sobie w trakcie bieżącej kampanii dość dobrze – z trzema punktami wracali do Madrytu z obiektów m.in. Sevilli, Galatasarayu czy Realu Sociedad.
O ile jednak gra defensywna podopiecznych Cholo przez cały sezon utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie, martwiącą dla sympatyków gości jest na pewno rażąca indolencja strzelecka wszystkich napastników, którzy nie nazywają się Antoine Griezmann. Zawodzi Jackson, zawodzi Torres, zawodzi Vietto – cała trójka w 15 oficjalnych meczach bieżącego sezonu na listę strzelców wpisywała się łącznie zaledwie sześć razy. Dodajmy do tego przygnębiające trzy ostatnie występy Atlético przeciwko Astanie, Deportivo oraz Sportingowi i nagle okazuje się, że wątpliwości dotyczące formy Rojiblancos przestają nagle być takie nieuzasadnione.
Forma drużyn – ostatnie pięć spotkań
Betis – mecze u siebie:
2015.08.23 vs. Villarreal 1-1 (La Liga)
2015.09.12 vs. Sociedad 1-0 (La Liga)
2015.09.24 vs. Deportivo 1-2 (La Liga)
2015.10.17 vs. Espanyol 1-3 (La Liga)
2015.11.01 vs. Athletic 1-3 (La Liga)
Atlético – mecze wyjazdowe:
2015.09.19 @ Eibar 2-0 (La Liga)
2015.09.26 @ Villarreal 0-1 (La Liga)
2015.10.18 @ Sociedad 2-0 (La Liga)
2015.10.30 @ Deportivo 1-1 (La Liga)
2015.11.03 @ Astana 0-0 (UCL)
Bezpośrednie starcia obu drużyn
W ramach rozgrywek Primera División ekipy Betisu i Atlético mierzyły się dotychczas 94-krotnie i nie da się ukryć, że bilans tych spotkań wypada dla Verdiblancos słabo: 46 zwycięstw Atleti, 21 remisów i 27 zwycięstw Béticos. Znacznie bardziej wyrównany, a nawet nieco korzystny dla niedzielnych gospodarzy jest natomiast bilans meczów, które obydwie drużyny rozegrały ze sobą na obiekcie w Sevilli: 21 zwycięstw Zielono-Białych, 8 remisów i 18 zwycięstw przyjezdnych.
Trzeba zauważyć, że do dobrego ogólnego stosunku zwycięstw do porażek w starciach bezpośrednich z jutrzejszym rywalem, przyczynił się również Diego Simeone, który w roli szkoleniowca Atleti nie zdążył jeszcze zaznać smaku porażki z Betisem. Wyniki między obiema drużynami za kadencji Argentyńczyka prezentują się następująco (podano jedynie spotkania oficjalne):
2012.04.29 – Betis 2-2 Atlético (La Liga)
2012.09.26 – Betis 2-4 Atlético (La Liga)
2013.01.17 – Atlético 2-0 Betis (Copa del Rey)
2013.01.24 – Betis 1-1 Atlético (Copa del Rey)
2013.02.03 – Atlético 1-0 Betis (La Liga)
2013.10.27 – Atlético 5-0 Betis (La Liga)
2014.03.23 – Betis 0-2 Atlético (La Liga)
Kontuzje
Trener Betisu, Pepe Mel, przygotowuje się do niedzielnego meczu bez większych zmartwień w kwestii niedostępności piłkarzy. Jedynymi niewiadomymi są występy Juana Manuela Vargasa i Alfreda N’Diaye, gdyż obaj w ostatnich tygodniach leczyli urazy. Wszyscy pozostali zawodnicy będą do dyspozycji trenera.
Diego Simeone na pewno nie będzie mógł liczyć na Juanfrana, który w trakcie meczu ze Sportingiem doznał kontuzji przywodziciela lewego uda i powróci dopiero za parę tygodni. José Giménez, który jeszcze przed wspomnianym spotkaniem nadwyrężył mięsień czworogłowy uda w prawej nodze, dostał od klubowych lekarzy zielone światło i zaczął już trenować z grupą. Występ Jacksona, który podczas przerwy reprezentacyjnej skręcił lewą kostkę, został wykluczony, ponieważ zawodnik nie znalazł się w kadrze meczowej.
Powołania
Betis:
(brak informacji)
Atlético:
Moyá, Oblak, Godín, Filipe, Siqueira, Savić, Gámez, Giménez, Tiago, Koke, Óliver, Gabi, Saúl, Carrasco, Griezmann, Fernando Torres, Correa, Vietto
Brak powołania: Juanfran, Jackson (obydwaj z urazami), Thomas, Lucas (decyzja trenera)
Przewidywane składy
Z uwagi na korzystny rezultat, jaki podopieczni Pepe Mela odnieśli w ostatnim spotkaniu z Malagą, trener gospodarzy może zdecydować się na nie przeprowadzanie żadnych zmian w wyjściowej jedenastce. W szeregach gości roszady są natomiast nieuniknione, gdyż i Jackson i Juanfran, którzy na murawę wybiegli w spotkaniu ze Sportingiem od pierwszej minuty, w wyniku doznania w ostatnich tygodniach urazów nie zostali tym razem na mecz powołani. Naturalnymi zastępcami dla wspomnianej dwójki wydają się więc odpowiednio Fernando Torres i Jesús Gámez. Trener Atlético może również zdecydować o pozostawieniu na ławce José Giméneza – wówczas Diego Godínowi w sercu obrony partnerowałby Stefan Savić.
Zagrożeni zawieszeniem
W tym miejscu warto również przypomnieć o sytuacji „kartkowej” w obu drużynach. Trener gospodarzy nie ma w tej kwestii żadnych zmartwień – ani jeden z jego zawodników nie zdążył jeszcze czterokrotnie zapracować sobie na żółty kartonik. O jedną kartkę od zawieszenia znajdować się jutro będzie natomiast aż trzech piłkarzy gości – Gabi, Godín, i – o dziwo – Ángel Correa, pomimo rozegrania stosunkowo małej liczby minut i wchodzenia na plac gry głównie z ławki rezerwowych.
Sędzia: Santiago Jaime Latre (Aragón)
Transmisja: niedziela, 22 listopada 2015, Eleven HD (od 20:30)
Retransmisja (skrót): poniedziałek, 23 listopada 2015, Eleven HD (od 14:00)