Czas na kolejny raport z występów naszych piłkarzy przebywających obecnie na wypożyczeniach. W sobotę w barwach Herculesa Alicante kolejne 90 minut rozegrał Leandro Cabrera. Niestety, urugwajski obrońca nie będzie miło wspominał meczu z Barceloną B. Nie chodzi tylko o wynik (0:3), ale przede wszystkim o jego grę. 21-latek zawalił dwie bramki i choć nazwanie go głównym winnym porażki byłoby zbyt dosadne, to mimo wszystko był jednym z gorszych piłkarzy na boisku. Tym samym jego drużyna w dalszym ciągu ma na koncie zaledwie 3 punkty i zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli. Powodów do zadowolenia nie ma tym razem także Borja Gonzalez. Hiszpański napastnik w spotkaniu Hueski z Elche usiadł na ławce rezerwowych i na murawie zameldował się dopiero w 55. minucie. Jego wejście nie zmieniło obrazu gry i pojedynek zakończył się bezbramkowym remisem. Podział punktów sprawił, że obecny zespół 20-latka z 9 punktami plasuje się na 9. miejscu.
Z kolei w La Liga już po raz trzeci w tym sezonie w podstawowym składzie Betisu wybiegł Ruben Perez. Młody pomocnik ma pewne miejsce w środku pola, dzięki czemu na boisku znów spędził 90 minut. Jego występ w meczu z Espanyolem należy ocenić jako poprawny – choć dostał żółtą kartkę, to celnie podawał i nie psuł gry gospodarzy, odwalając jak zawsze czarną robotę. Najbliższą okazją do przyjrzenia się hiszpańskiemu piłkarzowi będzie bezpośredni pojedynek Betisu i Atletico, który będzie miał miejsce już w najbliższą środę (o ile w warunkach wypożyczenia nie ma zakazu gry przeciwko własnemu klubowi). Natomiast w niedzielę kolejny występ w barwach Bragi zanotował Ruben Micael. Portugalczyk wybiegł w podstawowej ’11’ i spędził na boisku 73 minuty. Jego drużyna pokonała 4:1 Rio Ave, a 26-latek zaliczył asysty przy drugiej i trzeciej bramce, a przy odrobinie szczęścia to on mógł być strzelcem pierwszego gola, którego ostatecznie zdobył Eder.
ZOBACZ OKAZJĘ RUBENA MICAELA PRZY PIERWSZYM GOLU – KLIK!
ZOBACZ PIERWSZĄ ASYSTĘ RUBENA MICAELA – KLIK!
ZOBACZ DRUGĄ ASYSTĘ RUBENA MICAELA – KLIK!
Z kolei dziś, w ostatnim meczu 5. kolejki La Liga w wyjściowym składzie Deportivo po raz kolejny pojawił się Pizzi. Portugalczyk rozegrał całkiem niezłe spotkanie przeciwko Sevilli. W pierwszej połowie kilka razy dobrze dośrodkował z rzutów rożnych, a poza tym pokazywał się i brał udział w każdej ofensywnej akcji drużyny z El Riazor i nawet zdołał oddać jeden strzał, ale pomimo wypracowania sobie dość dobrej pozycji uderzył nad bramką. W drugiej połowie portugalski skrzydłowy nadal był aktywny. W 49. minucie popisał się dobrą akcją na prawej stronie, po której tor lotu jego dośrodkowaniu zmienił Emir Spahić i niewiele brakowało, a piłka wpadłaby do bramki. Po zejściu Rikiego wykonywanie rzutów wolnych przejął Pizzi i po dośrodkowaniu z jednego z nich było groźnie pod bramką Sevilli. Mimo wysiłków Portugalczyka, który grał przez pełne 90 minut, ostatecznie 2:0 wygrali goście, którzy byli nieco lepsi i stworzyli sobie więcej dobrych okazji, choć przy drugim gole wybitnie pomógł im bramkarz Deportivo.