André Moreira – W końcu udało mu się znaleźć w kadrze meczowej Moreirense. Stało się tak jednak tylko dlatego, iż było to spotkanie w Taça da Liga, który jest okazją do dania szansy rezerwowym zawodnikom. Ostatecznie 18-latek obejrzał pojedynek z Trofense z ławki rezerwowych.
Javi Manquillo – We wtorek Liverpool w dość dramatycznych okolicznościach wyeliminował Middlesbrough w trzeciej rundzie Capital One Cup. The Reds wygrali dopiero po rzutach karnych (po dogrywce było 2-2), w których decydująca okazała się dopiero piętnasta seria. Wypożyczony z Atlético Madryt prawy obrońca rozegrał pełne 120 minut, a w konkursie jedenastek pewnie wykorzystał swoją.
Emiliano Insúa – We wczorajszym meczu z Athletikiem Bilbao znów przebywał na boisku od pierwszej do ostatniej minuty. Przy straconym golu nie popełnił błędu i zaliczył kolejne solidne zawody. Na dobrą sprawę Argentyńczyk pomylił się tylko raz, gdy w drugiej połowie na skrzydle łatwo ograł go Óscar de Marcos. Na szczęście nie pociągnęło to za sobą konsekwencji w postaci utraty kolejnej bramki.
Emiliano Velázquez – W dzisiejszym spotkaniu z Espanyolem znów spędził 90 minut wśród rezerwowych.
Toby Alderweireld – Belg nie znalazł się w kadrze na spotkanie z Arsenalem w ramach trzeciej rundy Capital One Cup. 25-latek wrócił już jednak do normalnego treningu po krótkiej przerwie spowodowanej naciągnięciem mięśnia. W składzie Southampton powinien się ponownie znaleźć już w ten weekend.
Thomas – 21-latek nie mógł wczoraj zagrać przeciwko Rojiblancos z uwagi na klauzulę, jaka została wpisana w umowie jego wypożyczenia. Almería musiałaby zapłacić, by Ghańczyk mógł pojawić się na murawie. Andaluzyjczycy nie zdecydowali się jednak skorzystać z tej opcji.
Josuha Guilavogui – Francuz powrócił już do dyspozycji trenera po odbyciu zawieszenia, jednak wydaje się, iż na dobre wypadł ze składu Wolfsburga. Tym razem nie pojawił się na boisku nawet na minutę i wczorajszy ligowy mecz z Herthą przesiedział na ławce rezerwowych.
Rubén Pérez – Wychowanek Atlético Madryt wszedł na murawę w samej końcówce wyjazdowego pojedynku Torino z Cagliari. Jego zespół zdołał dowieźć do końca skromne zwycięstwo 2-1, a on sam rozegrał niecałe 10 minut.
Léo Baptistão – Młody napastnik był wczoraj bohaterem Rayo Vallecano. Dzięki jego dwóm golom Franjirrojos ograli na własnym boisku Athletic Bilbao. Przy obu trafieniach Brazylijczykowi dopisało szczęście, jednak fakty są takie, że rozegrał on jeden z najlepszych meczów od dawna. Na boisku spędził pełne 90 minut. Jego dorobek mógł być lepszy o dwie asysty, ale jego bardzo dobrych podań w drugiej połowie nie wykorzystali Licá i Manucho.
Po meczu 22-latek wyznał: – To była wspaniała noc zarówno dla mnie, jak i dla Rayo. Jestem zadowolony z pracy, jaką dziś wykonaliśmy. Zasłużyliśmy na to zwycięstwo. Z treningu na trening, z meczu na mecz czujemy się i wyglądamy coraz lepiej. Wygrana z Bilbao doda nam pewności siebie i na pewno nam pomoże. Nikt z nas nie zamierza przestać walczyć, patrzymy w przyszłość, bo jeszcze wiele przed nami. Ostatnio zanotowaliśmy dwie porażki, ale wiemy, co robimy źle i staramy się to poprawić.
Kluby Yassine Bounou, Sílvio, Kadera, Ólivera Torresa i Borjy Gonzáleza nie grały w środku tego tygodnia żadnych meczów.
ładnie chłopak zajebał z główki
Na zdjęciu na głównej Leo łamie prawa fizyki