Rafael Santos Borré ostatni sezon spędził na wypożyczeniu w Villarrealu, gdzie nie udało mu się zawojować Primera División. Kolumbijczyk widzi jednak pozytywy swojej pierwszej kampanii w Europie i traktuje ją jako przetarcie i adaptację. Napastnik przyznał, że nie wie jaka będzie jego najbliższa przyszłość, a kluczowe mają okazać się przygotowania pod wodzą Diego Simeone. Te i inne kwestie zostały poruszone w wywiadzie, którego piłkarz udzielił dla „Rincón del Deporte”.
Jak minął pierwszy rok w Europie?
– W sumie był bardzo owocny dla mnie, chociaż zmagałem się z trudnościami w trakcie sezonu. Pomogły mi one jednak dostosować się do ligi hiszpańskiej i europejskiego futbolu. Czułem się komfortowo, zdobyłem kilka bramek, które pomogły mi bardziej w siebie uwierzyć.
Jak przebiegł proces adaptacji? Mierzyłeś się i trenowałeś z graczami, których znałeś tylko z telewizji.
– To było świetne. Śledziłem ich poczynania, bo chcę być świadom moich decyzji. Pewnego dnia mogłem grać i trenować z nimi, oglądać z bliska, zobaczyć ich sposób poruszania się. Czułem ogromną radość i satysfakcję mogąc stawić czoła rywalom z najwyższej półki.
Czy rady otrzymane od utytułowanych kolegów po fachu okazały się pomocne?
– To bardzo ważne, bo napełnili mnie wielką siłą i powinno to zaprocentować w przyszłości. Chcę być taki jak oni, więc przebywanie w ich towarzystwie służy mi. Wierzę, że z poprzez pracę, wysiłek i talent mogę osiągnąć wielkie rzeczy.
Co pamiętasz z czasu dołączenia do Atlético Madryt?
– Ten moment był uff (zaskoczony)… Miał mnie prowadzić tak ważny i szanowany trener jakim jest Diego Simeone. Zmienił moją mentalność, sprawił, że jestem bardziej profesjonalny i dodał pewności siebie. Nauczyłem się, że przez pracę i wysiłek można otrzymać to, czego się chce.
Jakim uczuciem była gra na kilku frontach już w pierwszym sezonie?
– Pierwszy sezon był dla mnie bardzo ważny i cieszę się, że mogłem zagrać we wszystkich rozgrywkach, w których uczestniczyliśmy. Mogłem zobaczyć różnice pomiędzy turniejami. To było dla mnie bardzo dobre i jestem wdzięczny zarówno Atlético jak i Villarrealowi. Przeżyłem wspaniałe chwile, które pomogły mi się zaadaptować i są niezbędne, aby stać się wielką postacią europejskiego futbolu.
Jednym z wielkich doświadczeń był gol strzelony na Stadionie Olimpijskim w Rzymie. Co czułeś wtedy?
– To było niesamowite i najważniejsze wydarzenie w mojej karierze sportowej. Dzień wcześniej spotkałem się z papieżem, rozmawiałem z nim i otrzymałem błogosławieństwo, a nazajutrz stawiłem czoła Tottiemu, Fazio, Nainggolanowi, El Sharawy, graczom światowej klasy, którzy wiele osiągnęli. Gra w podstawowej XI była dla mnie wielkim przeżyciem, a jeszcze bardziej się cieszę, że moje trafienie dało zwycięstwo. To chwila mojej kariery, z której jestem bardzo dumny, a Bogu dziękuję za błogosławieństwo tego dnia.
Miałeś okazję zmierzyć się z Francesco Tottim. Jak to jest, że ma ogromny wpływ na Romę?
– To było coś niesamowitego zobaczyć jak kibice i koledzy go uwielbiają. Szacunek do rywali, talent, wytrwałości poczucie przynależności są jego cechami. Zobaczyć szalejący stadion na jego widok i jeden z jego ostatnich meczów było bardzo miłe. Jestem szczęśliwy, że mogłem zmierzyć się z nim i oglądać jako piłkarza.
W Villarrealu miałeś okazję zagrać przeciwko najlepszym zawodnikom na świecie.
– To były piękne doświadczenia. Każdy gracz chce być wśród najlepszych. Gra w Villarrealu pozwoliła mi spełnić marzenia i zagrać z najlepszymi. Mogłem zobaczyć różnice dzielące mnie od nich. Jestem wdzięczny klubowi za umożliwienie mi tego. Mecze na Bernabéu i Camp Nou pomogły mi dostosować się przed drugim rokiem w lidze hiszpańskiej.
W Kolumbii nie wymieniałeś się koszulkami. Czy ten aspekt zmienił się po przeprowadzce do Europy?
– W Kolumbii nie było wielu chętnych do wymiany koszulek. Podczas pobytu w Europie rozmawiałem z ojcem i doszedłem do wniosku, że chciałbym zatrzymać wspomnienia o graczach, którzy osiągnęli wielkie rzeczy. Kiedy nadarzała się okazja, starałem się wymieniać trykotami z wielkimi piłkarzami.
Z kim udało Ci się wymienić koszulkami?
– Udało mi się wymienić z Neymarem, Sergio Ramosem, Jamesem, De Rossim, El Shaarawy, Soldado, Pato, Adurizem, Marlosem, Adriánem Ramosem, Griezmannem, Godínem, Saúlem, Danielem Torresem, Džeko. Pozwoli mi to zapamiętać ich.
Co dalej z Rafaelem Santosem Borré. Jaka będzie Twoja przyszłość?
– Prawda jest taka, że przede mną nieznane. Pomysł jest taki, aby przystąpić do pretemporady z Atlético, aby pracować z zespołem i móc zostać ocenionym przez trenera.
Jakie masz plany i marzenia w bliższej i dalszej perspektywie?
– Teraz myślę o rozegraniu świetnego sezonu, który pozwoli mi wyjechać na Mundial do Rosji, a dalej myślę o Katarze. Chciałbym zdobyć tytuł z europejskim klubem, zostać królem strzelców, zdobyć Złotą Piłkę. To dla mnie ważne i powoli staram się planować swoją przyszłość, by stawiać sobie wyraźne cele.
Źródło: rincondeldeporte.com