To, co do niedawna charakteryzowało Atletico to wielki potencjał ofensywy. Aktualnie, po odejciu Simao Sabrosy, siłš napędowš drużyny zostali jedynie Sergio „Kun” Aguero, Diego Forlan i Jose Antonio Reyes.
Jednak od pewnego czasu „Los Colchoneros” majš problemy nie tylko z bronieniem dostępu do własnej bramki, ale także ze zdobywaniem goli. W tej chwili Atletico nie wyróżnia się na tle ligi siłš swojego ataku – 31 goli strzelonych w 22 meczach daje redniš ledwie 1,4 gola na spotkanie. Gdybymy ułożyli tabelę według zdobytych goli, „Los Rojiblancos” byliby na dziewištym miejscu.
Kolejny kłopot to fakt, iż czerwono-biali już od czterech partii nie strzelili bramki rywalowi – FC Barcelona, Athletic Bilbao, Sporting Gijón, a także Real Madryt w Copa del Rey zachowały czyste konta podczas ostatnich pojedynków z klubem z Vicente Calderón.
Może włanie dlatego Quique Flores ostatnie treningi powięcił przede wszystkim na poprawę gry w ataku, by nie powtórzyła się sytuacja sprzed dwóch tygodni, gdy mimo wyranej przewagi w pierwszej połowie, Atletico przegrało z Athletic Bilbao 0-2. Kun Aguero, Diego Costa oraz Borja za zadanie mieli kończyć wszystkie podania od Jose Reyesa, Frana Meridy, Juanfrana i Raula Garcii.
Miejmy nadzieję, że praca nad skutecznociš przyniesie pozytywne efekty i będziemy mogli je zobaczyć już podczas najbliższego spotkania z FC Valenciš.