Pomiędzy kolejnymi meczami piłkarze Atlético zwykli trenować na głównym boisku (numer jeden) w swoim ośrodku w Majadahonda. Z uwagi jednak na coraz gorszy stan jego murawy, podopieczni Diego Simeone coraz częściej pracują ostatnio na boisku numer cztery.
Problemy z nawierzchnią na boisku numer jeden są spowodowane dwoma głównymi czynnikami. Po pierwsze, w ostatnim czasie w całej Hiszpanii panowały wysokie temperatury, a wilgotność powietrza była znikoma, w wyniku czego na murawie zaczęło pojawiać się coraz więcej żółtawych, łysych placków.
Po drugie, wykorzystanie Estadio Cerro del Espino jest niewspółmierne do jego możliwości. Z obiektu korzystają już bowiem nie tylko piłkarze klubowych rezerw, ale również zawodniczki Atlético Femenino, a także gracze Rayo Majadahonda, które podpisało z Rojiblancos stosowną umowę na użytkowanie boiska.
Fatalna nawierzchnia sprzyja niestety odnoszeniu kontuzji i utrudnia normalne operowanie piłką, co było widoczne zwłaszcza we wczorajszym spotkaniu Atlético B z Trival Valderas. Najgorzej wyglądają boki boiska, po których praktycznie nie da się już w normalny sposób biegać.
Dobrą wiadomością jest jednak to, że klubowi pracownicy odpowiedzialni za obsługę ośrodka treningowego pracują już nad poprawą stanu głównego boiska. Warto przypomnieć, że na początku zeszłego sezonu wymieniono na nim całą nawierzchnię (wykorzystano do tego tę, która wcześniej leżała na Vicente Calderón), gdyż w maju 2015 roku murawę zaatakował grzyb, niemal całkowicie ją niszcząc.
Źródło: Mundo Deportivo