Awans do ćwierćfinału Copa del Rey to największy sukces w historii Eibaru w tych rozgrywkach. W boju o półfinał zmierzy się on z Atlético i będzie to dla Basków trudna przeprawa.
Nie chodzi tylko o różnicę klas i potencjału obu drużyn. José Luis Mendilibar ma coraz większe problemy kadrowe, co przy natłoku meczów i grze co trzy dni może okazać się dla niego sporym problemem.
W tej chwili opiekun Rusznikarzy nie może skorzystać z pięciu ważnych zawodników. Na początku grudnia Iván Ramis doznał złamania w dolnej części kości piszczelowej, co, według prognoz, wyklucza stopera z gry przynajmniej do początku lutego, choć bardziej prawdopodobnym terminem powrotu są okolice marca. W otwierającym ten rok pucharowym meczu z Osasuną złamania kości strzałkowej nabawił się z kolei Kike García. Środkowy napastnik może wrócić na boisku najwcześniej w marcu.
Ostatnie dni przyniosły trzy kolejne kontuzje. Pod koniec ubiegłego tygodnia Anaitz Arbilla doznał na jednym z treningów lekkiego naderwania mięśnia płaszczkowatego w lewej łydce, co dla prawego defensora oznacza około dwu-trzy tygodniową przerwę. Natomiast czwartkowy rewanż z Osasuną był pechowy dla Davida Junki i Frana Rico. Ten pierwszy nabawił się skręcenia lewej kostki drugiego stopnia i pozostanie poza grą mniej-więcej do początku lutego.
Z kolei drugi, jak przyznał na pomeczowej konferencji prasowej José Luis Mendilibar, zakończył spotkanie z dyskomfortem związanym z dawną kontuzją kolana. Na razie środkowy pomocnik otrzyma kilka dni wolnego i opuści zbliżającą się ligową potyczkę ze Sportingiem Gijón, a następnie sztab szkoleniowy oceni, czy jest gotowy do gry i czy zdąży na pierwsze starcie z Atlético.
Tym samym największym problemem Eibaru jest obecnie defensywa, gdzie zdrowych jest zaledwie pięciu piłkarzy pierwszego zespołu. W najbliższym czasie José Luis Mendilibar będzie musiał zatem posiłkować się graczami rezerw lub też szukać nowych pozycji dla zawodników innych formacji. W każdym razie przygotowanie fizyczne i odporność na intensywną grę co trzy dni będą w ćwierćfinałowej rywalizacji po stronie Rojiblancos.
Źródło: AS/własne