Dziś krótko po godzinie 19:00 w sali VIP na Vicente Calderón rozpoczęła się prezentacja Nicolása Gaitána. Nowemu nabytkowi Atlético towarzyszyli m.in. Enrique Cerezo i José Luis Pérez Caminero, odpowiednio prezydent i dyrektor sportowy klubu.
W krótkim wstępie pierwszy z nich przyznał: – Dziś jest wielki dzień. Witamy piłkarza, którego śledziliśmy od lat. Dzięki Nicolásowi nasz zespół będzie jeszcze lepszy. To typ zwycięzcy, który przynosi ze sobą doświadczenie, jakość i siłę. Mam nadzieję, że w każdym spotkaniu wypracuje dla nas co najmniej dwa gole, tak jak uczynił to w zeszłym sezonie w starciu z nami na Vicente Calderón. Następnie do dyspozycji dziennikarzy oddał się argentyński skrzydłowy.
Podziękowania: – Od paru lat Atlético mocno się mną interesowało i był to jeden z powodów, przez które podjąłem taką, a nie inną decyzję. Mam nadzieję, że na boisku uda mi się odpowiednio odwdzięczyć za zaufanie jakim mnie tu obdarzono.
Wygrana i mecz na Calderón: – To była dla nas świetny wieczór Ligi Mistrzów, w którym odnieśliśmy ważne zwycięstwo. Wiedzieliśmy, że odwiedzamy stadion, który jest twierdzą Atlético i na którym niesłychanie ciężko jest wygrać. Niemniej podeszliśmy do tego spotkania bez kompleksów, myśleliśmy pozytywnie i chcieliśmy po prostu zagrać jak najlepiej. Tamten mecz pokazał, że w futbolu może zwyciężać każdy. Umiejętności są ważne, ale ważniejsze jest to, co ma się w głowie. Bardzo mi się podobał tamten występ, zwłaszcza że czułem jak znakomitą atmosferę tworzą kibice. Teraz mam nadzieję mieć tych fanów po swojej stronie i wspólnie sięgnąć po wiele trofeów.
Simeone: – Gdy trener ciągle o ciebie pyta, i pyta, i pyta, i wciąż pyta, to jest to niezwykle ważne dla każdego piłkarza. Upór z jakim starało się o mnie Atlético przeważył szalę. Nie była to łatwa decyzja, bo przez sześć lat grałem w Benfice i czułem się tam bardzo komfortowo. Zdecydowałem się jednak na zmianę otoczenia. Niestety nie miałem jeszcze okazji porozmawiać z Cholo, dopiero dziś dotarłem do Madrytu. Jutro jednak czeka mnie pierwszy trening i na pewno zamienię z nim kilka słów. Postaram się zaadaptować do nowego zespołu tak szybko jak to możliwe.
Wkład: – Nie lubię rozmawiać o piłce, bo każdy ma zawsze swoje opinie i spostrzeżenia. Obiecuję jednak dać od siebie wszystko to, czego nauczyłem się w Portugalii. Atlético ma w swoim składzie mnóstwo wspaniałych zawodników, ale wierzę, że uda mi się wywalczyć miejsce w pierwszym składzie.
Czemu tak długo trzeba było czekać na transfer do Rojiblancos: – Moja zgoda i decyzja to jedno, ale nie ja decyduję o najważniejszych rozstrzygnięciach. Za każdym razem gdy Atlético mnie chciało, bardzo chciałem przyjść, na przykład rok temu. Chciałem wzmocnić Rojiblancos, ale ostateczne decyzje nie zależały ode mnie. Cieszę się jednak, że w końcu mogę tu być.
Wymagania Profe Ortegi: – Tego typu szkołę przeżyłem już w Argentynie i wiem, że wymaga ogromnego zaangażowania fizycznego. Nie jak w Portugalii, gdzie prawie wszystko kręciło się tylko wokół pracy z piłką. Niemniej zadaniem piłkarza jest zaadaptowanie się do panujących warunków i wymagań stawianych przez sztab szkoleniowy. Dam z siebie wszystko, by osiągnąć odpowiedni poziom.
Benfica: – Mam wiele świetnych wspomnień. Przez sześć lat poznałem tam wielu wspaniałych ludzi i wszyscy zawsze wspaniale mnie traktowali. Zdobyłem także sporo trofeów, ale to nie oznacza, że nie jestem głodny sukcesów. Przyszedłem tu, by zwyciężać i zgarniać kolejne puchary. Razem nam się to uda.
Barcelona i Real: – To wielkie kluby, ale Atlético także takim jest. W końcu dwukrotnie w ostatnich latach docierało do finału Ligi Mistrzów, a to jest zarezerwowane tylko dla największych i najsilniejszych.
Cele: – Jeśli chodzi o te na teraz, chcę jak najlepiej poznać się z nowymi kolegami i wywalczyć miejsce w wyjściowej jedenastce. Jeśli chodzi o te długoterminowe, wygrać jakieś rozgrywki. Za rok zobaczymy ile z tego się spełniło.
Później 28-latek otrzymał koszulkę Rojiblancos, choć na razie bez przydzielonego mu numeru. Potem zawodnik przebrał się w szatni w strój Colchoneros i pojawił się na murawie Vicente Calderón by przywitać się z kibicami słowami: – Witam i serdecznie dziękuję za tak wspaniałe i cieple przyjęcie. Podobnie jak dwa lata temu Antoine Griezmann, Argentyńczyk także zrobił sobie selfie z fanami. Kolejnym krokiem dla Nicolása Gaitána będzie podróż do Los Ángeles de San Rafael, gdzie jutro odbędzie swój pierwszy trening pod okiem Diego Simeone.