Josuha Guilavogui. Nowy nabytek Atletico, wzmocnienie środka pola. Mimo 22 lat nazwisko doskonale znane we Francji i… no właśnie. Poznajmy zatem trochę Naszego nowego Colchonero.
Posiadający gwinejskie korzenie zawodnik Reprezentacji Francji na świat zawitał w 1990 roku. Aby trafić do stolicy Hiszpanii musiał przebyć długą drogę. Już wieku 4 lat zaczął kopać piłkę wraz z rówieśnikami z pod bandery USAM Toulon.
-Był wyższy i silniejszy od innych, ale największe wrażenie robiła prostota z jaką pozyskiwał piłkę. Jego gra wyglądała nader dojrzale w odwołaniu do jego wieku – wspomina Rafik Alaf, skaut Saint-Etienne, który to wraz z Sebastienem Fontbonne jako pierwsi odkryli talent młodego Josuhy.
Na podstawie raportów z obserwacji swoich skautów, klub postanowił zaprosić 13-letniego zawodnika na testy i badania w 2003 roku. Ojciec gracza, Paul Guilavogui, tak wspomina pierwszą wizytę na Stade Geoffroy-Guichard:
-To był 17 grudnia, w Saint-Etienne było chłodno i specjalnie kupiliśmy dla syna bieliznę termoaktywną. Niestety przed samym badaniem okazało się, że Josuha zapomniał zabrać jej z domu…Ubrał się w strój z krótkimi rękawami, zacisnął zęby i wyszedł na boisko. Był twardy jak na swój wiek.
Nie wiadomo jaki wpływ na wynik testów miał strój zawodnika, ale ostatecznie francuski klub nie zdecydował się zaproponować mu umowy. Los uśmiechnął się do niego niespełna 4 miesiące później, kiedy dostał powołanie na towarzyski turniej w Paryżu, gdzie przez dwa dni przebywał z zespołem Saint-Etienne. Wypadł na tyle dobrze, że natychmiast posypały się oferty kontraktów z różnych francuskich klubów, choć sam piłkarz, na przekór wybrał klub, który 4 miesiące wstecz uznał go za niezbyt dobrego do gry w Ligue 1. W jednym z późniejszych wywiadów wyznał, że kluczem do podjęcia przez niego decyzji była obecność w pierwszej drużynie Les Verts Bafetimbi Gomisa, z którym Josuha już się znał.
Tak więc jako 14-letni chłopak Guilavogui wyprowadził się z domu do miasta oddalonego o 400 km, co było trudną sytuacją osobistą, szczególnie, że mający gwinejskie korzenie gracz niezbyt dobrze mówił po francusku. W Saint-Etienne równorzędnie z treningami ukończył edukację, z bardzo dobrymi stopniami.
W wieku 18 lat zaczęto porównywać jego styl do, gloryfikowanego we Francji i uznanego na całym świecie, Patricka Vieiry. Był świetny w destrukcji i często włączał się do akcji ofensywnych, niejednokrotnie samemu je zaczynając i kreując. Abdel Bouhazama, trener drużyny rezerw Saint-Etienne, dobrze wspomina swojego byłego podopiecznego:
-Był świetny, zrobiłem go kapitanem w wieku 18 lat. Ale nieważne ile miał lat, dostał ode mnie opaskę bo był wielkim przywódcą. Gdy partner z drużyny rozgrywał gorsze spotkanie, zawsze umiał powiedzieć coś, co podnosiło na duchu.
-Josuha to zawodnik z głową na karku. Jest inteligentny, pracowity i bardzo zaangażowany w pracę na rzecz zespołu każdego dnia – wspomina selekcjoner Francji U-21, Erick Mombaerts.
3 lutego 2010 roku Josuha zadebiutował w pierwszej drużynie francuskiego klubu, w meczu przeciwko Villefranche-sur-Saone w Pucharze Francji. Jego rozwój postępował dosyć szybko. W swoim debiutanckim sezonie zaliczył 22 spotkania z czego 17 od pierwszej minuty, oddając 15 strzałów na bramkę i wpisując się jeden raz na listę strzelców. Sezon 2011/2012 to już 32 występy, w tym 25 od pierwszej minuty, 28 strzałów i 2 bramki. W minionym sezonie Guilavogui był jednym z najważniejszych ogniw swojego zespołu. Pojawił się na boisku 38 razy, z czego 27 razy w pełnym wymiarze czasowym. Oddając 24 strzały, 3-krotnie wpisał się na listę strzelców.
A o to co powiedział zawodnik po podpisaniu 5-letniego kontraktu z Los Rojiblancos.
-Będę pracować z pokorą, a by pomóc zespołowi. Moją największą zaletą jest umiejętności destrukcji akcji rywala i na tym zamierzam się skupiać na boisku. Chciałbym przydać się drużynie w walce o zdobywanie pucharów. Atletico to wielki klub, a Madryt to miasto wyjątkowo podchodzące do futbolu, dlatego ciesze się, że będę mógł reprezentować biało-czerwone barwy przez 5 sezonów. Ciesze się również na możliwość współpracy z Diego Simeone. To świetny trener i mający dużo świetnych graczy do dyspozycji, więc wiem, że konkurencja będzie ciężka, ale jestem dumny, że mogę być częścią jego grupy.