Muzem Atletico Madryt było dziś miejscem, w którym Antonio Lopez po raz ostatni wypowiadał się jako piłkarz Rojiblancos. Wraz z byłym już kapitanem drużyny z Vicente Calderon obecni byli Enrique Cerezo, Jose Luis Perez Caminero oraz dziesiątki osób związanych z klubem. Na sali obecne były także wszystkie trofea, jakie 30-letni lewy obrońca zdobył wraz z Los Colchoneros, a więc dwa puchary Ligi Europy oraz jeden za zwycięstwo w Superpucharze Europy.
Jako pierwszy przemówił Cerezo. Prezydent Atletico nazwał Lopeza ’najlepszym przyjacielem Neptuna’ oraz powiedział, że: – On jest jednym z niewielu, którzy może pochwalić się tym, że jako pierwszy podnosił aż trzy europejskie trofea. Na świecie jest bardzo mało piłkarzy, którzy tak, jak on, mogą pochwalić się tak długim stażem w macierzystym klubie i jeszcze mniej takich, którzy przez tyle lat nosili opaskę kapitana. Antonio jest fantastycznym zawodnikiem i wzorowym człowiekiem. On był jednym z nas, wychował się tu. Był jednym z głównych symboli naszej cantery. Zawsze respektował wszystkie zasady i wartości, którymi kierujemy się tu, w Atletico. Na pewno może być wzorem dla każdego młodego piłkarza, który chciałby grać w barwach Rojiblancos. Życzę wszystkiego najlepszego w dalszej karierze i dalszym życiu i pamiętaj, że Vicente Calderon zawsze było i będzie Twoim domem.
Później głos zabrał Caminero. – Doceniam to, jak Antonio zachowywał się na boisku i poza nim. Nawet jeśli teraz od nas odchodzi, to i tak pozostaną po nim wspaniałe wspomnienia. Dziękuję bardzo, że byłeś z nami przez cały ten czas i gratuluję Ci, że stałeś się wspaniałym sportowcem. Co ciekawe, swoje zdanie postanowił tez wygłosić klubowy fizjoterapeuta, Esteban Arevalo: – Codzienne życie z Tobą było bardzo dobre. Jesteś bardzo przyjazną osobą i to niemożliwym było widzieć Cię w złym humorze. To godne podziwu tym bardziej, że w przeszłości m.in. straciłeś siostrę. Mimo to uśmiech nigdy nie znikał z Twojej twarzy i zawsze chciałeś współpracować z każdym kolegą z zespołu. To niesamowite, że za tak ciepłą i pozytywną osobą kryje się ktoś, kto doznał tyle cierpienia. Dałeś nam wszystkim przykład jak powinniśmy żyć. Trudno będzie spotkać takiego kapitana, jakim byłeś Ty. Gracias, Bestia!
Po tych wszystkich miłych słowach przyszedł czas, aby głos zabrał sam zainteresowany. Lopez zaczął od wspomnień związanych z okresem, kiedy wstępował do Atletico: – Przyjęto mnie tu z otwartymi ramionami. Traktuję wszystkich tu jak swoją rodzinę. To dla mnie bardzo ważne, bo opiekowano się mną tutaj prawie tak, jak opiekowali się mną rodzice. Oprócz tego, że pozwolono mi tu stać się lepszym graczem, nauczyłem się w Atletico być lepszym człowiekiem. Antonio podziękował wszystkim, z którymi współpracował w zespole przez te wszystkie lata, ale najbardziej wdzięczny był za pracę przy Fundacji oraz za zostanie ambasadorem 'Dzieciństwa bez granic’. – Fundacja pomogła zbudować szkołę, a także wspomaga tysiące dzieci, którym zapewnia się opiekę medyczną, psychologiczną, a także rozwijanie w kwestii sportu. Chciałem także podziękować za to, że dzięki grze w Atletico miałem okazję wraz z reprezentacją Hiszpanii zagrać na Mistrzostwach Świata, co było moim marzeniem od dziecka.
Antonio zdobył się także na parę słów do kibiców Rojiblancos: – Kiedy zmarła moja siostra, Frente Atletico zrobiło coś wspaniałego – wywiesili duży transparent, który ją wspominał. Co do zdobytych pucharów, to jest to coś, o czym marzyłem całą karierę. Dzięki Bogu wraz z kolegami wygraliśmy aż trzy trofea. Dzięki temu mogłem zawiesić chustę na pomniku Neptuna, co uczyniło mnie najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Ciężko mi wymienić wszystkich, którym chciałbym podziękować, bo na pewno bym o kimś zapomniał. Ale zdaję sobie sprawę, jak wielu ludzi mi pomagało i jak wiele osób włożyło sporo pracy w wychowanie i wyszkolenie mnie.
Na koniec były kapitan Los Colchoneros powiedział już ze łzami w oczach: – Wszyscy jesteście moją rodziną. Traktowaliście mnie jakbym był Waszym dzieckiem. Czasem zdarzyło mi się popełnić jakiś błąd, ale nigdy mnie nie skreśliliście. Dzięki Wam Atletico zostanie na zawsze w moim sercu, bo dla tego klubu zawsze dawałem od siebie 100%. Mam nadzieję, że jako kapitan nigdy nie zawiodłem.