28 listopada podczas ligowego meczu z Espanyolem nieciekawie wyglądającej kontuzji nabawił się Tiago. Badania wykazały, że Portugalczyk doznał złamania kości piszczelowej, co w praktyce oznacza co najmniej kilka miesięcy pauzy. Od samego początku zarówno klub, jak i fani w pełni wspierali doświadczonego zawodnika i kibicowali mu w powrocie do pełni zdrowia.
Ponad pięć miesięcy i trzydzieści siedem oficjalnych meczów później 35-latek w końcu wrócił na boisko. W dzisiejszym spotkaniu z Celtą wszedł na ostatnie 13 minut, zmieniając Fernando Torresa. Niewykluczone, że był to zarazem ostatni występ Tiago w barwach Rojiblancos. Choć według niedawnych doniesień Atlético zaoferowało mu nowy, roczny kontrakt, to być może z uwagi na ogromną konkurencję w środku pola Portugalczyk zdecyduje się jednak rozstać z Vicente Calderón.
Po końcowym gwizdku 35-letni gracz wyznał dziennikarzom: – Cieszę się, że mój powrót ma miejsce na tym stadionie, wśród naszych wspaniałych kibiców. To dla mnie bardzo ważny dzień. Mamy znakomite relacje z fanami i dziękuję im za tak ciepłe przyjęcie. Jak dotąd, jest to dla nas bardzo dobry sezon. Cały czas czynimy postępy i jak równy z równym rywalizujemy z Barceloną i Realem. Za dwa tygodnie czeka nas wielka szansa, by dokonać czegoś niesamowitego.
– Jestem dumny, że mogę być częścią tego klubu. Bycie tu to ogromna radość. Choć długo byłem poza grą, to moi koledzy dali z siebie wszystko, dzięki czemu ten sezon jest naprawdę świetny. Najważniejsze, że cały zespół czuje się znakomicie i nikt nie ma żadnych problemów. Dzisiejszy występ dał mi mnóstwo energii i motywacji. W razie czego jestem w pełni gotowy do gry. W Mediolanie czeka nas spektakularny finał i mam nadzieję, że zasłużymy na to, by go wygrać – dodał.