Początek sezonu w kobiecej ekstraklasie pokazuje, że na hiszpańskim podwórku liczą się obecnie dwa zespoły: Atlético i Barcelona. Rojiblancas świetną passę w lidze przeplotły jednak dotkliwym odpadnięciem z Ligi Mistrzyń.
We wtorek minęło 500 dni od ostatniej porażki Colchoneras w LaLiga Iberdrola. Zaliczyły one w tym czasie 31 zwycięstw i 6 remisów, zdobywając po drodze mistrzostwo Hiszpanii. W obecnych rozgrywkach są na razie na najlepszej drodze, by obronić ten tytuł. Ostatnie dwa mecze zakończyły się ich zwycięstwami: wysokim 6-0 u siebie z Athletikiem i skromnym 1-0 na wyjeździe z Valencią. Po pięciu kolejkach piłkarki Atlético ustępują Blaugranie tylko bilansem bramkowym.
Niestety w międzyczasie Rojiblancas dość mocno odczuły na swojej skórze różnicę pomiędzy kobiecym futbolem w Hiszpanii i w Niemczech. W 1/16 finału Ligi Mistrzyń mierzyły się z Wolfsburgiem, czyli jednymi z największych faworytek do triumfu w tych rozgrywkach. Oba spotkania zakończyły się wygranymi Wilczyc: w Madrycie zwyciężyły 3-0, by u siebie rozbić grające rezerwowym składem Colchoneras aż 12-2. Pozostaje wierzyć, że po awansie do kolejnej edycji losowanie będzie dla aktualnych mistrzyń Hiszpanii nieco łaskawsze.
W niedzielę o 16:00 piłkarki Atlético podejmą u siebie Sporting Huelva. Po tym starciu nastąpi przerwa na reprezentacje. Hiszpanki rozpoczną walkę o awans do mistrzostw świata 2019 wyjazdową potyczką z Izraelem, na które powołania otrzymały trzy Rojiblancas: Lola Gallardo, Andrea Pereira i Amanda Sampedro.