Diego Simeone:
– Przez pierwsze 20 minut graliśmy bardzo intensywnie. Wydawało się, że strzelenie gola jest tylko kwestią czasu, jednak potem coś się zacięło. Nie mogliśmy grać piłką tak szybki i tak dokładnie jak lubimy. Nasi rywale cofnęli się do obrony i skutecznie nam przeszkadzali. Było widać, że nastawiają się głównie na kontrataki. W drugiej połowie wyglądało to podobnie, z tą różnicą, że straciliśmy bramkę, która nie powinna zostać uznana, co nas skrzywdziło. Następnie nie udawało nam się stworzyć jakiejś klarownej sytuacji pod bramką naszych przeciwników. Brakowało chyba trochę chęci i zaangażowania. Jutro rano będziemy pracować, by wyeliminować błędy, jakie popełniliśmy. Powrócimy do tego, co robimy na co dzień, czyli postaramy się jak najlepiej przygotować do meczu z Osasuną. Real Sociedad wykorzystał to, co miał, podczas gdy my nie mieliśmy nawet czego wykorzystywać. Atakowaliśmy, ale nie udało nam się zremisować, nawet pomimo tego że mieliśmy piłkę i utrzymywaliśmy się z nią na połowie rywali. Muszę pochwalić gości, bo oni na pewno zagrali tak, jak to sobie założyli przed meczem. Gratuluję im trzech punktów.
Philippe Montanier:
– Nie mam wątpliwości, że wygrana na Vicente Calderon to wielki wyczyn, ale nie możemy zapominać, że to tylko jeden mecz, a przed nami jeszcze sporo ważnych spotkań. Nie możemy stracić ostrości wizji, nadal musimy być skupieni i odpowiednio zmotywowani tak, jak pokazaliśmy to w starciu z Atletico. Cieszymy się ze zdobytych trzech punktów, ale do końca sezonu można ich zdobyć jeszcze jedenaście razy więcej. Nie podejmę się oceny sytuacji bramkowej. Cóż, to bardzo trudne, bo gra zawsze toczy się w szybkim tempie. Widziałem powtórkę, ale przecież nic nie możemy zrobić. To jest praca sędziego i to są jego decyzje, to on za nie odpowiada. My po prostu jesteśmy szczęśliwi z powodu zwycięstwa. Wiedzieliśmy, że nasi rywale lubią grać skrzydłami, więc staraliśmy się im to jak najbardziej uniemożliwić. W defensywie zaprezentowaliśmy się niemal bezbłędnie i to przyniosło nam wspaniały efekt.