Jak donosi Telegraph, Atletico monitoruje sytuację Filipe Luisa, który zdaje się nie być do końca usatysfakcjonowany swoim pobytem w Chelsea. Ponadto jakiś czas temu angielska prasa podawała, jakoby Brazylijczyk rozmawiał ze swoimi klubowymi kolegami, również byłymi Rojiblancos, Diego Costą i Thibautem Courtois, na temat swojej tęsknoty za czerwono-białą częścią Madrytu.
Niewątpliwie, w nowym zespole lewy obrońca nie odgrywa tak dużej roli, jak to miało miejsce pod wodzą Diego Simeone. Połowicznie tylko udało się 29-latkowi wygryźć ze składu Cesara Azpilicuetę, gdyż Jose Mourinho w najważniejszych meczach korzysta właśnie z Hiszpana. Bilans występów przybyłego za ponad 20 milionów euro zawodnika nie wygląda jednak tragicznie w bieżącym sezonie- 22 występy, z czego 11 w meczach ligowych.
Wobec takiego stanu rzeczy, Diego Simeone rozważa możliwość ponownego sprowadzenia do Atletico Filipe. Faktem jest, że brak Brazylijczyka jest odczuwalny dla klubu, zwłaszcza że Siqueira ani Ansaldi nie do końca spełniają pokładane w nich nadzieje. Co prawda pensja, jaką piłkarz z polskimi korzeniami pobiera na wyspach może okazać się przeszkodą w zatrudnieniu go, to należy pamiętać o zastrzyku gotówki, jakiego doświadczyła klubowa kasa Rojiblancos za sprawą Wanga Jianlina, a to stawia ów transfer w zupełnie innym świetle.
Bardzo chętnie bym go znów przywitał. Da solidność na lewej flance, której w tym sezonie mocno brakuje, a i mielibyśmy chwilę dłużej żeby poszukać godnego następcy. Ten zawodnik był stworzony do gry wg filozofii Cholo. Niestety ten transfer nigdy nie dojdzie do skutku. Nikt jak Filipe!
ŻADNYCH TRANSAKCJI Z CHELSEA
Bieremy go!
Nierealne, a szkoda. Siekiery nie można jeszcze skreślać, w ofensywie potrafi sporo zdziałać, a jeżeli chodzi o defensywę, to Filipe też od razu po przyjściu nie był w tym tak dobry, jak pod koniec swojej przygody w Atletico. Trzeba dać czas Siekierze.