Nie tak miał wyglądać początek sezonu. Atletico Madryt nie poradziło sobie przed własną publicznością z CA Osasuna. Mimo ambitnej walki, „Rojiblancos” nie zdobyli ani jednej bramki mimo dobrych sytuacji Salvio, Reyesa czy Adriana. Brak skuteczności doprowadził do podziału punktów na Vicente Calderón.
Manzano miał do dyspozycji niemal najsilniejszy skład – do dyspozycji szkoleniowca byli wszyscy z wyjątkiem kontuzjowanych Koke i Diego Costy. W wyniku niedopiętych formalności związanych z transferem Falcao, Kolumbijczyk dzisiejszy mecz obejrzał z trybun. Skład był niemal identyczny jak w czwartkowym pojedynku z Vitórią w Portugalii – miejsce Joao Mirandy w środku obrony zajął Alvaro Dominguez.
„Los Colchoneros” przejęli kontrolę od pierwszych minut. Cofnięta głęboko pod własne pole karne Osasuna nie była w stanie odebrać piłki gospodarzom. Piłkarze Manzano byli pewni w obronie, lecz wyraźnie brakowało im pomysłu na przełamanie defensywy przyjezdnych. Jednym z najbardziej widocznych piłkarzy w pierwszych minutach był Adrian, starający się wraz z Reyesem sforsować szyki obronne rywala.
W ósmej minucie swoich sił próbował Mario Suarez, lecz strzał wychowanka Atletico pozostawił sporo do życzenia. Dominacja w środku pola nie podlegała dyskusji – Osasuna dopiero w 16. minucie przeniosła ciężar gry pod bramkę Thibauta Courtoisa. Niebezpieczeństwo zażegnał jednak Alvaro Dominguez.
W 20. minucie Javier Nekounam sprawdził możliwości belgijskiego portero – który, trzeba to podkreślić – nie miał wiele pracy w tym meczu. Pięć minut później przed szansą stanął Eduardo Salvio, który otrzymał piłkę od Filipe Luisa. Argentyńczyk uderzył piłkę nad poprzeczką bramki Osasuny. Atletico cały czas dominowało na murawie, lecz ciągle bez efektów w postaci goli.
Po upłynięciu trzydziestu minut Osasuna się delikatnie otworzyła i zaczęła zdobywać przestrzeń. W 36. minucie Los Rojillos znów próbowali zaskoczyć Courtoisa. Strzał sprzed pola karnego w wykonaniu Nino przeleciał jednak obok słupka.
Kolejne doskonałe sytuacje miał Salvio. Argentyńczyk przyjął piłkę po zaskakującym podaniu piętą Adriana, lecz uderzył wprost w nogę golkipera Osasuny. Jeszcze przed gwizdkiem oznajmiającym 15-minutową przerwę, Argentyńczyk próbował zrehabilitować się w indywidualnej akcji – po przebiegnięciu kilkudziesięciu metrów trafił w słupek uderzając z okolic dwudziestego metra. Próba interwencji w wykonaniu Riesgo skończyła się nieszczęśliwie – niezdolny do dalszej gry został zmieniony przez późniejszego bohatera Osasuny, Andrésa Fernándeza.
Drugą połowę Atletico rozpoczęło bardzo ofensywnie. Już w 49. minucie możliwości rezerwowego bramkarza sprawdził Adrian López. Napór wzrastał, a Atletico nie rezygnowało. Po kilku minutach potężny strzał oddał Jose Reyes, lecz piłka odbiła się od słupka. W tym momencie na zmianę zdecydował się Manzano – a Arda Turan wchodząc w 59. minucie zadebiutował w czerwono-białej koszulce. Arda zastąpił nieskutecznego Salvio.
W końcówce swoich szans szukała Osasuna. Jedną z nich miał Lamah, lecz spektakularna interwencja Courtoisa uchroniła Atletico przed stratą gola. Gdyby jednak w 92. minucie lepiej przymierzył Nino, kibice Atletico załamaliby ręce. Na szczęście wszyscy tylko odetchnęliśmy z ulgą. Ostatnią okazja należała jednak do Adriana Lópeza. W ostatniej akcji meczu również lepszy okazał się młody Andres Fernandez.
Mecz zakończył się bezbramkowym remisem – Atletico waliło głową w mur, a najlepsze okazje zmarnował Eduardo Salvio. Dzisiejszy występ czerwono-białych sprowadził fanów na ziemię, a część z nich, wyraźnie zirytowana, opuszczała stadion na kilka minut przez końcowym gwizdkiem arbitra. Przed nami przerwa na zgrupowania reprezentacji narodowych. Zaraz po niej, Rojiblancos jadą na Mestalla, gdzie przejdą prawdziwy test umiejętności z CF Valencią.
Po koncertowym meczu z Vitórią, dziś czujemy wielki niedosyt. Miejmy nadzieję, że w kolejnych meczach Rojiblancos będą skuteczniejsi i już na dobre wejdą w sezon.
Atletico: Courtois; Silvio, Domínguez, Perea, Filipe Luis; Mario Suárez, Gabi, Tiago (Juanfran, 74’); Reyes, Adrián i Salvio (Arda, 59’).
Osasuna: Riesgo (Andrés Fernández, 44’); Marc, Roversio, Sergio, Raitala; Punal, Nekounam, Timor (Lamah, 59’), Cejudo; Kike Sola (Lolo, 79’) i Nino.