Dobre widowisko stworzyli w sobotnim spotkaniu Primera Division piłkarze Atletico Madryt i Sevilli. Kibice obejrzeli w nim cztery bramki, ale żadna z drużyn nie mogła po końcowym gwizdku sędziego cieszyć się ze zwycięstwa.
W meczu na Vicente Calderon trudno było wskazać zdecydowanego faworyta. Obie drużyny w tym sezonie spisujš się poniżej oczekiwań i do sobotniego spotkania przystępowały z nadziejš na zdobycie trzech punktów.
Kibice zgromadzeni na trybunach bardzo długo musieli czekać na pierwszego gola. Wydawało się, że pierwsza odsłona tego spotkania zakończy się bezbramkowym remisem. Jednak cztery minuty przed przerwš skutecznie zaatakowali podopieczni Gregorio Manzano. Wówczas piłkę do Negredo zgrał Perotti, a ten mocnym uderzeniem z kilkunastu metrów nie dał szans De Gei. Tym samym goci z Sewilli w bardzo dobrych humorach schodzili do szatni.
Druga odsłona meczu rozpoczęła się jednak od mocnego uderzenia gospodarzy, którzy już dwie minuty po wznowieniu gry doprowadzili do wyrównania. Po długim podaniu Forlana w pole karne, do piłki z lewej jego strony dopadł Koke i strzałem głowš zaskoczył bezradnego Javiego Varasa,
Sevilla nie podłamała się jednak straconš bramkš i w kolejnych minutach starała się ponownie wyjć na prowadzenie. Udało się to jej w 65. minucie. Wówczas do bramki Atletico trafił tym razem sprowadzony zimš z Schalke 04 Gelsenkirchen Ivan Rakitić.
Nie był to koniec emocji na Vicente Calderon. Gospodarze nie zamierzali się poddawać i walczyło o przynajmniej jeden punkt. Ich ataki przyniosły efekt w 76. minucie. Wówczas do wyrównania doprowadził Juan Antonio Reyes. Wynik mimo wielu okazji nie uległ już zmianie i obie drużyny musiały zadowolić się podziałem punktów.
Atletico Madryt – Sevilla FC 2:2 (0:1)
0:1 Negredo 41′
1:1 Koke 47′
1:2 Rakitić 65′
2:2 Reyes 76′