Pablo Orbaiz był jednym z bohaterów pierwszego meczu 1/16 finału Ligi Europy. Na Vicente Calderon to właśnie on zdobył bramkę w doliczonym czasie gry, która dała Rubinowi Kazań zwycięstwo 2:0. Pomimo bardzo dobrej zaliczki Hiszpan nie uważa, że kwestia awansu jest rozstrzygnięta. W rozmowie z hiszpańską agencją EFE przyznał: – Nic nie jest jeszcze przesądzone. Atletico to mocna drużyna, wygrali w weekend 3:0 i pokazali, że są w dobrej formie.
– Nie możemy być pewni awansu. Rojiblancos ma ciągle szansę i z pewnością będą walczyć od pierwszego do ostatniego gwizdka. Ostatnio mieli może trochę wzlotów i upadków, ale obecnie są niesłychanie groźni. Postaramy się zagrać w ten sam sposób co w Madrycie. Będziemy ich naciskać, dodatkowo szczelnie broniąc dostępu do własnej bramki – dodał.
Odnośnie decyzji Diego Simeone dotyczącej Sergio Asenjo pomocnik Rubinu przyznał: – To był wybór jak każdy inny. Byłem nim zdziwiony, ale w końcu to była sama końcówka meczu, więc chcieli wyrównać za wszelką cenę. Do tego doszedł stres, emocje, trzeba to zrozumieć. Szczerze mówiąc, to nie jestem przyzwyczajony do strzelania goli, bo moje zadania są zupełnie inne. Byłem jednak w takiej sytuacji, że nie mogłem nie trafić i cieszę się, że to zrobiłem, dzięki czemu pomogłem zespołowi.
Na koniec Pablo Orbaiz powiedział: – Kiedy pojawiła się oferta z Rosji, to nie mogłem z niej nie skorzystać. Wiedziałem, że będę grał, a przy okazji nieco zarobię. Rubin to wielki klub, który może podpisać wielu znakomitych graczy. Cieszę się, że tu jestem i mogę walczyć o sukcesy.