Juanfran Torres pojawił się przed hiszpańskimi mediami aby porozmawiać o czwartkowym meczu z Hannowerem 96 w ćwierćfinale Ligi Europy oraz zaszczepić dawkę optymizmu rozczarowywanym w ostatnim czasie kibicom.
’20’ Atletico Madryt zajęła się meczem z Realem Saragossą, w którym z racji zgromadzonej liczby 5 żółtych kartek nie mógł wystąpić. Widziałem mecz, w którym graliśmy z trudnym przeciwnikiem. Wyjeżdżaliśmy bardzo zdenerwowani, bo straciliśmy trzy punkty. Szkoda.
Zapytany o niedzielną absencję, mówił o znaczeniu kolektywu. Mecze wygrywa i przegrywa zespół. Nikt nie jest niezastąpiony. Nie było mnie, ale Luis dobrze sobie poradził. Tak, mam przemożną chęć powrotu. Oglądałem mecz w domu i oglądanie w telewizji doprowadzało mnie do szału. Pragnę grać w czwartek, niedzielę i w każdym pozostałym meczu, ponieważ brakowało mi gry na początku sezonu.
– Po zakończeniu meczu z Saragossą rozmawiałem z wszystkimi kolegami i najważniejsze jest zwycięstwo w czwartek. Apeluję do fanów by wypełnili stadion, wspierali nas, chcemy awansować dalej i dojść do finału. Do tego musimy dojść grając mecz po meczu zaczynając od zwycięstwa w czwartek. Mam nadzieję, że ludzie będą nam kibicować, a my damy z siebie wszystko na boisku.
– Żaden szczegół nie ucieka trenerowi. Znamy ich sposób gry i będziemy grać swoje. Jeśli zagramy dobrze i zrobimy wszystko dobrze, to mamy szansę na zwycięstwo. Celem jest wygrana w czwartek, nic poza tym. Potem zmierzymy się z Getafe. Damy z siebie wszystko w końcówce sezonu dochodząc tak daleko, jak to możliwe. Inni mogą myśleć co chcą.
– Osobiście cieszę się z gry w czwartek i niedzielę i jeśli miałbym grać od poniedziałku, też bym chciał. Co więcej, chcę grać na stadionie z kibicami. Teraz mamy dwa ważne mecze u siebie, gdzie będziemy potrzebować wsparcia fanów i jeśli wygramy te dwa mecze, wszystko będzie wyglądać inaczej, a nasi kibice wszystko będą widzieć lepiej w poniedziałek.