W ostatnim czasie sporo spostrzegawczych kibiców Atletico Madryt mogło zacząć się zastanawiać co dzieje się z Oliverem Torresem. Młodziutki pomocnik trenuje co prawda regularnie (głównie z pierwszą drużyną), ale w ostatnim czasie ma problem z występami w Atletico B, nie mówiąc o szansach na pojawienie się w kadrze meczowej pierwszej ekipy Rojiblancos. Przypomnijmy, że 17-latek świetnie zaprezentował się na Mistrzostwach Europy U-19, gdzie wraz z kolegami z reprezentacji Hiszpanii sięgnął po końcowy triumf. Dzięki temu przepracował okres przygotowawczy pod okiem Diego Simeone, a od początku sezonu wraz z Kaderem, Javim Manquillo i Saulem Niguezem regularnie stawia się na sesjach treningowych pierwszej drużyny.
Cholo w swoich wypowiedziach wielokrotnie podkreślał, że Oliverowi potrzeba czasu i nie można się spieszyć, tylko trzeba cierpliwie czekać, aż jego talent w pełni się rozwinie. Wydawało się zatem, że młody pomocnik będzie grał na co dzień w Atletico B, a w razie potrzeby lub w nagrodę za dobre występy Simeone weźmie go na jakiś mecz pierwszego zespołu. Jednak po tym jak w obliczu kłopotów kadrowych 17-latek zadebiutował w barwach Rojiblancos w inaugurującym sezon meczu z Levante, w zespole rezerw Los Colchoneros w dotychczasowych pięciu spotkaniach rozegrał jedynie 135 minut, a w ostatnim starciu z Realem Madryt C nie było go nawet na ławce rezerwowych.
Co prawda Alfredo Santaelena twierdzi, że decyzja o niezabraniu Olivera na mecz derbowy była niczym niezwykłym, to jednak być może coś jest na rzeczy. Ciężko stwierdzić, czy chodzi o problemy fizyczne czy może o kiepską formę (faktem jest, że w swoich występach w Atletico B 17-latek nieco rozczarowywał), ale z całą pewnością sprawa jest nieco dziwna. W każdym razie młody Hiszpan nie może zbyt długo pozostawać gdzieś w środku między pierwszą, a drugą drużyną, bowiem przede wszystkim potrzebuje on gry i kolejnych minut spędzanych na boisku. Być może to chwilowy kryzys, a może rzeczywiście nie ma żadnego problemu i w przyszły weekend Oliver wybiegnie w składzie Atletico B. Trzeba jednak uważać, aby w głupi sposób nie zmarnować jego talentu, bo jak słusznie zauważa większość kibiców – to jeden z najbardziej obiecujących piłkarzy jaki pojawił się w ostatnich 10 latach.