Niedaleko pada jabłko od jabłoni – rzecze piękne polskie przysłowie. Dobrze jednak, że El Tigre nie podał się na swojego ojca, który zasługuje co najwyżej na przydomek El Perico (papuga), gdyż powtarza coraz to głupsze rzeczy.
Najpierw pan Radamel García wytłumaczył na łamach kolumbijskiej prasy, dlaczego nie wybrał się do Monaco na mecz Superpucharu Europy:
– Nie wiedziałem, czy zagra, czy zostanie sprzedany.
Oczywiście nie widzimy sensu w takim przedsięwzięciu. Jeśli Atlético Madryt miałoby sprzedać swojego snajpera, zrobiłoby to dużo, dużo wcześniej. Poczyniono natomiast ruchy, dzięki którym udało się Kolumbijczyka utrzymać w drużynie.
Radamel senior na tym jednak nie skończył. Kilka rubli więcej to zawsze fajna perspektywa, a SkySports zacytował takie oto słowa:
– Zainteresowanie Radamelem przejawiają trzy zespoły: Manchester City, Chelsea i klub z Rosji. Falcao zawsze chciał grać w Premier League. Kiedy był małym chłopcem, pokochał Chelsea i to będzie dla niego wielki honor występować w Premier League.
Nie mamy pojęcia, ile klubów kochał w dzieciństwie Falcao. Jedno jest pewne, kilka dni później ojciec ujawnił, że sam chętnie pokochałby pieniądze Florentino Péreza:
– Marzeniem mojego syna jest Real Madryt. Jako dziecko zawsze chciał grać w Madrycie, chociaż na razie zainteresowani nim byli Chelsea oraz Manchester City. Jego celem jest transfer do Realu Madryt, a jeśli nie, zagra w Premier League.
Doprawdy już nie wiemy, w jakiej walucie wolałby dostawać przelewy pan García. Euro Péreza, ruble Abramovicha, a może petrodolary od szejka z Manchesteru?
Tłumacząc się na Twitterze, Falcao musiał czuć się niczym dziecko, któremu rodzice narobili wstydu przy kolegach:
– Żeby cały świat jasno wiedział: moim marzeniem jest dalsze zdobywanie tytułów z Atlético Madryt i zakwalifikowanie się na Mundial z reprezentacją Kolumbii.
26-letni napastnik konkretnie powiedział, co myśli na temach ostatnich plotek transferowych. Niestety, media muszą czymś żyć, bo przecież ile można pisać, że Cristiano Ronaldo jest smutny?
Cała historia przypomina nam szopkę związaną z odejściem Kuna Agüero. O tym, że Argentyńczyk chętnie przeniósłby się do Realu Madryt i doskonale wpasowałby się w drużynę, mówili jego ojciec i teść Diego Maradona. Sergio na Santiago Bernabéu ostatecznie nie wylądował.
***
Jak udało nam się dowiedzieć, powodem smutku Cristiano Ronaldo jest jego chęć transferu do Atlético Madryt. To niestety niemożliwe, ponieważ dwa lata przed derbami prezydent Enrique Cerezo stwierdził krótko: – Cristiano Ronaldo nie znalazłby miejsca w naszym klubie.
Może jednak zmieni zdanie i kwaśna mina zniknie z twarzy Portugalczyka?