Mimo, iż iloć wychowanków nie jest większociš w składzie pierwszej drużyny Atletico, to można jednak powiedzieć, że madrycka szkółka przeżywa wyrane odrodzenie w ostatnich latach. Przez długi czas żaden z wychowanków Atleti nie miał miejsca w pierwszym składzie klubu z Vicente Calderón.
Obecnie przeżywamy wielki renesans „cantery rojiblanca” gdyż pojawiło się kilku wysokiej klasy zawodników. Wczeniej, wybił się tylko Fernando Torres i Antonio López.
Bramkarz jest najważniejszy. David De Gea walczył na przekór dyrekcji klubu, która nie doć, że nie stawiała na młodzież, to hurtem sprowadzała bramkarzy. Dopiero kontuzje Roberto Gago i Sergio Asenjo spowodowały, iż De Gea stał się ostatniš deskš ratunku dla trenera. Golkiper przejšł schedę po Torresie, który podbijał serca kibiców Atletico stajšc się w sposób spektakularny jednym z największych atutu klubu. Aktualnie przejawiane zainteresowanie Manchesteru United bramkarzem „Los Rojiblancos” wyranie mówi o potencjale drzemišcym w Atleticos.
Obok niego stoi Alvaro Dominguez, który może kontynuować wspaniałš historię wybitnych defensorów-wychowanków klubu, takich jak Solozábal, López, Arteche, Ruiz. Choć w ostatnich partiach nie widywalimy go w akcji, to zwrócił swojš osobš uwagę finalistę ostatniej edycji Champions League – Bayern Monachium.
Antonio López na przemian z Filipe Luisem występuje w tym sezonie na pozycji lewego obrońcy. Na Calderón, reprezentant Hiszpanii zadomowił się na dobre stajšc się pierwszym nosicielem opaski kapitana Atletico. Będšcy od 2004 roku piłkarz, mimo, iż nigdy nie był dominatorem na swojej pozycji, lecz cieszył się zaufaniem wielu trenerów przewijajšcych się w ostatnich latach przez klub posiadajšcy swš siedzibę nad rzekš Manzaranes.
Mario Suarez dopiero po spektakularnym sezonie w Mallorce wrócił do Madrytu. Wczeniej nie zapoznano się na jego talencie. Wypożyczany do Valladolid, Celty Vigo, dopiero w Mallorce potwierdził swój potencjał. Po powrocie na Vicente Calderón znów wydawało się, że nie zagrzeje tutaj długo miejsca. Otrzymał szansę w derbach Madrytu. Od tamtego momentu jest pewnym punktem Quique Floresa.
W szerokiej kadrze znajdujš się również Joel Robles i Ignacio Camacho. Ten drugi zapewne otrzymywałby więcej szans, gdyby nie „tłok” na pozycji rodkowego pomocnika w Atletico. Niemniej, przed dwoma laty zaliczył prawdziwe wejcie smoka do pierwszego zespołu, więc nie należy go skrelać. Ponadto, pojawienie się takich graczy jak Jorge Pulido, Koke, Alberto Perea potwierdza, iż szkółka Atletico przeżywa renesans. Niebawem także tych piłkarzy powinnimy ujrzeć w pierwszej drużynie „Los Colchoneros”.