Czas na oceny po wspaniałym i pełnym emocji meczu na Anfield Road!
Po pierwszym spotkaniu nadal niewielu traktowało żołnierzy Cholo Simeone jako godnych rywali Liverpoolu. Ci jednak pokazali, że zawsze walczą na 120%, często grając ponad swoje siły. Pora więc skupić się na, oczywiście subiektywnej, ocenie tego, jak zaprezentowali się poszczególni piłkarze:
Jan Oblak 11/10 MOTM
Przy obu bramkach był bez szans. Zaliczył kilka genialnych interwencji. Piłkarzom Liverpoolu mogło się zdawać, że grają przeciwko jakiemuś bramkarzowi z Shaolin Soccer. W momentach, gdy nasz ukochany bramkarz nie miał szans na obronę strzału, bez wątpienia pomagała mu jakaś siła wyższa, gdyż uderzenia piłkarzy „The Reds” albo trafiały w obramowanie bramki, albo były blokowane przez dobrze ustawionych obrońców.
Kieran Trippier 6/10
Poprawny występ Anglika. W pierwszej części gry dobrze czytał grę, przerywał dobrze zapowiadające się akcje piłkarzy Liverpoolu. Na plus bez wątpienia także zablokowane strzały. Zdarzyły mu się jednak niecelne podania, po których gracze Jurgena Kloppa mieli okazje do strzelenia bramki. Opuścił boisko przed dogrywką.
Stefan Savić 5/10
Do straty pierwszej bramki wyglądał solidnie. Dobrze krył Virgila Van Dijka przy stałych fragmentach gry. Niestety przy golu Wijnalduma zgubił krycie i ułatwił Niderlandczykowi zadanie. W drugiej połowie meczu zdarzały mu się niepotrzebne wybicia na uwolnienie. W dogrywce podjął złą decyzję o pójściu „na raz” w celu przerwania akcji Sadio Mane. Na szczęście nie skutkowało to utratą bramki. Druga bramka dla Liverpoolu to także błąd w kryciu Czarnogórca, ale przy takim wyniku nie ma chyba sensu się nad nim pastwić.
Felipe Monteiro 7/10
Podobnie jak jego partner ze środka obrony – dobra pierwsza połowa do momentu utraty pierwszej bramki. Dobra asekuracja Renana Lodiego, świetne czytanie gry i dobre uderzenie głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Zaliczył kilka kluczowych interwencji, m.in. wybijając w ostatniej chwili piłkę Momo Salahowi. Podobnie jak Saviciowi zdarzały mu się niepotrzebne wybicia na uwolnienie.
Renan Lodi 5,5/10
W pierwszej części spotkania zdecydowanie nie radził sobie zarówno z OX’em Chamberlainem, jak i z Trentem Alexandrem-Arnoldem. Raz za razem był mijany przez wymienioną dwójkę. O dziwo dobrze radził sobie z Momo Salahem. Kilkukrotnie błysnął dobrym dryblingiem. Zaliczył kilka celnych wrzutek, jednak większość była niecelna.
Koke Resurrección 4/10
Rzadko się zdarza, że Koke, czy Saul są najgorszymi piłkarzami na boisku. Tak niestety było tym razem. Przez cały mecz był praktycznie niewidoczny. Brakowało jego zaangażowania, sygnału do ataku i swoistego impulsu, by porwać drużynę. Był wielokrotnie mijany przez rywali i wyraźnie nie dawał sobie rady w obronie.
Saul Niguez 4,5/10
W pierwszej połowie stosunkowo dobra gra w obronie. Niestety w środku pola był niewidoczny. W pamięci zapisało się na pewno jego przejęcie piłki i strzał na bramkę z ponad 60 metrów. W 119 minucie otrzymał żółtą kartkę za przerwanie dobrze zapowiadającej się kontry Liverpoolu. W ogólnym rozrachunku bardzo bezbarwny występ Hiszpana.
Thomas Partey 8/10
Świetny początek meczu – już w 8 minucie mógł zaliczyć asystę, lecz sytuacji nie wykorzystał João Felix. Zaliczył kilka niewymuszonych strat, które jednak nie skutkowały szczególnym zagrożeniem. Bardzo dobrze ustawiał się w obronie. W dogrywce zaliczył świetną interwencję ściągając Momo Salahowi piłkę z nogi. Na takie występy Ghańczyka liczymy w każdym meczu.
Angel Correa 6,5/10
Nie można odmówić Argentyńczykowi zaangażowania. Biegał, walczył i dawał z siebie 120%. Często podejmował próby dryblingu. Z różnym skutkiem. Był bliski zdobycia bramki po odbiciu przez bramkarza Liverpoolu strzału João Felixa. Opuścił boisko w przerwie dogrywki.
Diego Costa 6/10
Podobnie jak Angel Correa dał z siebie więcej niż max. swoich możliwości. Już w pierwszej minucie meczu mógł zdobyć bramkę. Walczył o każdą piłkę i dobrze ustawiał się w ataku. Na plus także na pewno zaangażowanie w grze obronnej. Ściągnięty z boiska w 56 minucie.
João Felix 7/10
Dobry mecz Portugalczyka. Kilkukrotnie dobrze ustawiał się w ofensywie. Oddał kąśliwy strzał, po którym problemy miał bramkarz „The Reds”, niestety Angel Correa nie zdążył z dobitką. W doliczonym czasie podstawowych 90 minut gry bardzo mądrze wywalczył rzut wolny, po którym padła bramka dla Atletico, która niestety nie została uznana z powodu spalonego Saula. Zaliczył asystę przy pierwszym trafieniu Marcosa Llorente. Boisko opuścił w 103 minucie.
Rezerwowi:
Marcos Llorente 6/5 MOTM
Zastąpił Diego Costę w 56 minucie meczu. Po jego wejściu na boisko Atletico zaczęło więcej atakować. Wprowadził świeżość w środku pola i w ofensywie. W dogrywce zdobył dwie wspaniałe bramki. Co tu dużo mówić… G-E-N-I-A-L-N-Y występ Hiszpana.
Sime Vrsaljko 2,5/5
Pojawił się na boisku na dogrywkę zastępując Kierana Trippiera. Kilkukrotnie bardzo dobrze zachował się w obronie nie dając piłkarzom Liverpoolu możliwości do dośrodkowania.
Alvaro Morata 5/5
Pojawił się na boisku w 103 minucie zastępując João Felixa i zrobił wszystko, czego się od niego wymaga. Już w 105 minucie zaliczył asystę przy drugiej bramce Llorente. W drugiej połowie dogrywki kilkukrotnie dobrze się zastawiał i umiejętnie zyskiwał cenne sekundy. „Truskawką na torcie” była zdobyta w 121 minucie bramka zapewniająca Atletico zwycięstwo 3:2.
José Gimenez
Pojawił się na boisku w przerwie dogrywki zastępując Angela Correę i nie wyróżnił się niczym szczególnym, więc jego występ pozostaje bez oceny.