W życiu Olivera Torresa pewne są teraz trzy rzeczy: podatki, śmierć i fakt, że w sezonie 2016-17 może zagrać wszędzie, ale nie w Atlético. Młody Hiszpan pogodził się już z tym, że jest na wylocie z Vicente Calderón i obecnie szuka ekipy, która go przygarnie i pozwoli grać.
Od dłuższego czasu mówi się o tym, że zawodnikowi najbliżej do powrotu do FC Porto. Choć cała sytuacja przeradza się już w małą sagę, a Smoki i Rojiblancos zabierają się do negocjacji jak pies do jeża, to krok po kroku porozumienie jest coraz bardziej widoczne na horyzoncie. Pojawia się jednak mały, lecz dość znaczący problem.
Teoretycznie transfer jest doskonałym wyjściem dla każdej ze stron. Colchoneros dostaną za swojego wychowanka około 15-20 milionów euro, 21-latek wróci do drużyny, w której czuł się świetnie w sezonie 2013-14, a Portugalczycy pozyskają piłkarza, który nie będzie potrzebował aklimatyzacji w nowym otoczeniu i będzie gotowy do gry od zaraz.
Kłopot w tym, że Óliver Torres musiałby znaczne obniżyć swoje zarobki i dostosować je do poziomu płac w lidze portugalskiej. Z drugiej strony zegar tyka i czas ucieka, więc im szybciej znajdzie nowy klub, tym lepiej dla niego. Decyzja leży w rękach zawodnika, choć zważywszy na fakt, iż poza FC Porto nikt nie kwapi się do jego pozyskania, młody rozgrywający powinien w końcu dogadać się ze Smokami i odejść znad Manzanares jeszcze w tym tygodniu.
Pozostali zawodnicy na wylocie również są coraz bliżej odejścia. Javi Manquillo najprawdopodobniej obierze kierunek włoski. Zainteresowane są nim m.in. Sassuolo, Fiorentina i Napoli, choć do końca nie wiadomo, czy Atlético chce go tylko wypożyczyć, czy jednak sprzedać z opcją odkupu. W każdym razie mimo rozegrania bardzo dobrych 90 minut przeciwko Cádizowi, prawy obrońca nie ma się co łudzić, że Diego Simeone w ostatniej chwili zmieni zdanie i poprosi go o pozostanie.
Emiliano Velázquez musi wybrać czy pójść na wypożyczenie do Crotone, czy też do którejś z ekip LaLiga. Kilka ekip z Primera i Segunda División jest zainteresowanych wypożyczeniem Héctora Hernándeza i Bernarda Mensaha, więc i oni powinni znaleźć swoje miejsce na świecie. Na rok otoczenie zmieni także najprawdopodobniej Diogo Jota, który nie zdołał przekonać do siebie Cholo podczas pretemporady.
Źródło: AS