Jan Oblak, który wczoraj świętował rocznicę debiutu w Primera División może wkrótce przejść do historii ligi. Aby tak się stało Słoweniec w pozostałych 8 meczach sezonu (zakładając, że rozegra wszystkie) nie może wpuścić więcej niż 4 goli. Wówczas wyrówna lub pobije rekord Paco Liaño, który w rozgrywkach 1993/94 w 38 meczach w barwach Deportivo skapitulował tylko 18 razy, co daje średnią 0,47 gola/mecz.
Golkiper Atlético rozegrał do tej pory 30 spotkań, w których rywale 14 razy zmuszali go do wyciągania piłki z siatki. Dzięki temu może pochwalić się identyczną średnią jak Liaño. Pogoń za rekordem utrudniło ostatnie spotkanie ze Sportingiem, który zaaplikował 2 gole, co wcześniej udało się tylko Barcelonie (dwukrotnie). Do końca sezonu Rojiblancos będą się mierzyć jeszcze pięciokrotnie u siebie: Betis, Granada, Malaga, Rayo, Celta. Na wyjazdy wybiorą się 3 razy: Espanyol, Athletic, Levante. Diego Simeone jako cel wyznaczył 3. miejsce w lidze, które wydaje się być niezagrożone. Przy dobrych 2-3 meczach, w których Oblak poprawiłby swój wynik, Cholo mógłby teoretycznie w pozostałych meczach wystawić Moyę, aby zapewnić byłemu graczowi Benfiki zapisanie się w annałach. Wydaje się to jednak mało prawdopodobnym zabiegiem, tym bardziej że Los Colchoneros wciąż mają szansę na utarcie nosa Realowi Madryt i zakończenie rozgrywek wyżej od największego rywala.
Jeśli wyczyn sprzed ponad dwudziestu lat okaże się jednak nieosiągalny, Słoweniec może pobić podobny rekord, tyle że dotyczący bramkarzy Atlético. Tutaj najlepszy jest Abel Resino, który w sezonie 1990/91 stracił 17 bramek w 33 meczach. Dało to średnią 0,52 gola/mecz, więc Oblakowi „wolno” puścić 5 goli, aby objąć przodownictwo.