Jak informuje hiszpański dziennik MARCA, Roberto Jiménez podpisał czteroletni kontrakt z Atlético Madryt. Podczas gdy w środę Sergio Asenjo przenosił się do Villarreal, były już bramkarz Realu Saragossa negocjował na Vicente Calderón z Miguelem Ángelem Gilem warunki swojego kontraktu. Obaj panowie szybko doszli do porozumienia i powrót wychowanka Rojiblancos na stare śmieci stał się najprawdopodobniej faktem. Tym samym do stolicy Hiszpanii nie trafi ani Andrés Fernández, ani Miguel Ángel Moyá.
Roberto Jiménez nie będzie jednak grał w nadchodzącym sezonie w barwach Los Colchoneros. 27-latek od razu został wypożyczony do Olympiakosu, co zostało już oficjalnie ogłoszone na stronie greckiego klubu. Transfer Hiszpana do Atlético Madryt jest częścią większego mechanizmu. Do tej pory prawami do niego dysponowała Benfica. Do Lizbony powędrował jednak Pizzi, a Rojiblancos zapewnili sobie 50% z kolejnego transakcji dotyczącej portugalskiego skrzydłowego. Nie bez znaczenia jest również osoba Jorge Mendesa, który jest managerem obu tych graczy.
Choć wszystko wskazuje na to, że teraz zastępcą Thibauta Courtoisa będzie Yassine Bounou, to niewykluczone, że na Vicente Calderón trafi jeszcze jeden golkiper. Diego Simeone i Burgos bardzo mocno rekomendują Germána Luxa. Argentyńczyk gra obecnie w Deportivo, ale pozostał mu tam tylko jeden rok kontraktu. Atlético Madryt nie jest jednak jedynym klubem, który chciałby go pozyskać. Zainteresowanie wykazuje także Rayo Vallecano.
Czyli że za rok Roberto wraca z wypożyczenia i jest najprawdopodobniej pierwszym bramkarzem tak?
Tak.
Zakręcone to wszystko jak cholera. A orientuje się ktoś ile za niego zapłaciliśmy? Czy to była taka jakby wymiana za Pizziego? Z tekstu wynika że Benfica miała 100% praw Roberto. Czy to jest możliwe, skoro Saragossa zapłaciła za niego jakieś 6 mln Benfice (poprawcie mnie jak coś bo już to średnio pamiętam)?
Bo to jest bardzo zakręcone. Ale to normalne, bo wszystko kręci się wokół Jorge Mendesa. Możliwe, że przyszedł za darmo.
No jeżeli udało się wplątać w to transfer Pizziego czy kogokolwiek innego w ten sposób że nic nie zapłaciliśmy, to ja naprawdę jestem pod ogromnym wrażeniem naszego zarządu w tym okienku transferowym. No chyba że znowu agencja Mendesa zapewniła sobie ileś tam procent praw do Roberto, to już trochę gorzej… Chociaż byłoby to bez sensu bo nie sądzę żeby akurat ktoś lepszy go chciał od nas odkupić. Solidny, jeszcze młody bramkarz, do tego wychowanek. Brawo za ten transfer!
Po prostu moglibyśmy mieć 50% praw do Roberto, ale woleliśmy wymienić to na 50% z przyszłego transferu Pizziego. Więc tak, Orły z Lizbony nadal mają 100% praw Roberto, jakkolwiek to brzmi… 🙂
To przypomina nieco wymiany w NBA, kiedy 3 kluby wymieniają się kilkoma zawodnikami. Byle byśmy wyszli dobrze na tym.
@Dylanowy – coś chyba kiepsko kombinujesz 😉
Jeśli Benfica ma 100% to cały artykuł jest bez sensu, bo to by znaczyło, że wypożyczyli Roberto do Olimpiakosu oni, a nie my.
I nieracjonalne byłoby to, że za rok ma trafić do nas.. Bo wątpie, by planowali wypożyczenie go nam na rok wcześniej??
Benfica miała 100% jego praw podczas gdy on grał w Saragossie. Między innymi dlatego Real nie ma nic do gadania w kwestii jego transferu.
Transferowy światek nie jest tylko czarny lub biały, zwłaszcza jeśli idzie o klientów Jorge Mendesa.
Dobry ten Jimenez? Ile klas gorszy niż Kurtuła?
Ciężko tak powiedzieć bez żadnego przelicznika 😀 Ale to solidny rzemieślnik, który powinien zapewnić spokój na bramce. Szkoda że władze nie namawiały Joela do ponownego wypożyczenia, by wrócił do nas za rok jako pierwszy bramkarz (no chyba że on tego nie chciał, no ale myślę że Simeone by go dał radę namówić), bo uważam że poradziłby sobie w takiej roli. No ale nic, dostaliśmy za niego niezłą kasę, mamy już zastępstwo dla Kurtuły. Tylko się cieszyć 🙂
Simeone nie potrzebował Joela, więc nie miałby zamiaru go do niczego namawiać.
Moim zdaniem za rok byłby potrzebny, bo na wypożyczeniu pokazywał niezłe umiejętności, a biorąc pod uwagę jego wiek mógłby być raczej tylko lepszy.
Ale Cholo ma na niego wyjebane, bądźmy szczerzy.