Atlético pokonało w sobotę Rayo dzięki golowi, którego w końcowej fazie meczu strzelił Antoine Griezmann. Choć Franjirrojos zdają się być przekonani, iż bramka ta nie powinna zostać uznana z uwagi na pozycję spaloną Moraty, przepisy jasno pokazują, iż nie mają racji.
Rywalom zza miedzy chodzi o moment, w którym Filipe dośrodkowywał piłkę w pole karne. Na stopklatce widać, że napastnik Rojiblancos jest na pozycji spalonej, ale jak wyjasniają hiszpańscy eksperci w temacie sędziowania, nie oznacza to, że arbiter powinien użyć gwizdka.
– Bycie na pozycji spalonejnie oznacza automatycznie przeszkadzania i osiągania korzyści. Będąc wysuniętym, Morata nie ingerował w grę ani w przeciwnika, który bez problemu doszedł do piłki i poprzez zagranie jej uwolnił pozycję Moraty, gdyż było to rozmyślne zagranie rywala, traktowane jako nowa akcja, podczas której Morata był już na prawidłowej pozycji – przyznał Iturralde.
– Gol został zdobyty prawidłowo. Morata jest w trakcie dośrodkowania na pozycji spalonej, ale jest to jedynie pozycja spalona, która nie ma żadnego przełożenia na przebieg gry i w żaden sposób nie przeszkadza rywalowi w dojściu do piłki i zagraniu jej – tłumaczył Andújar Oliver.
Słowa ekspertów potwierdza też wycinek z zasad ustalanych przez FIFA, który pokazuje, dlaczego sędzia nie miał prawa odgwizdać pozycji spalonej Moraty, a co za tym idzie musiał uznać gola Griezmanna. Warto także dodać, iż Rayo domagało się rzutu karnego za faul na Raúlu de Tomásie. Napastnik Franjirrojos przyznał jednak po meczu, że w jego ocenie arbiter podjął słuszną decyzję, gdyż on sam nie czuje, iż należała się jedenastka.