Jose Mourinho w ostatnich tygodniach znalazł się pod ogniem krytyki po ostatniej porażce ligowej z Realem Betis. Wczoraj Portugalczyk pojawił się na konferencji prasowej przed dzisiejszymi derbami przeciwko Atletico na Stantiago Bernabeu i wyznał, że „krytykowanie innych powoli staje się sportem narodowym w Hiszpanii.”
– Wyjdę na boisko o 21:20. Jeśli ktoś będzie chciał mnie wygwizdać będzie mógł to zrobić. Jednak mam nadzieje, że kibice będą wspierać zespól w trakcie meczu i pomogą nam wygrać. Krytykowanie innych powoli staje się sportem narodowym w Hiszpanii – powiedział The Special One na początku.
– Ja nie gram o wszystko. Mecz ma być zabawą. Jeśli wygrywasz to się możesz cieszyć tym doświadczeniem długo. Jednak nawet jeśli przegrywany, czerpiemy korzyści w trakcie starcia. My gramy praktycznie co trzy dni, więc nie mamy czasu na radość czy smutek – dodał.
– Zawsze gramy z zamiarem wygranej. Chcę, aby na boisku piłkarze podzielali taką samą mentalność jaką mam ja. Każdy musi dawać z siebie wszystko, ponieważ to wyraża lepiej niż wszelkie słowa – kontynuował Mourinho.
Były trener Interu Mediolan następnie wypowiedział się o swoim vis-à-vis – Diego Pablo Simeone. Atletico Madryt prowadzone przez Argentyńczyka spisuje się fantastycznie o czym idealnie świadczy druga pozycja w tabeli ligowej Los Rojiblancos.
– Z Simeone mam dobre relacje. Spotkałem się z nim kilka lat temu w Interze. Jestem zadowolony, że wszystko idzie po jego myśli we wszystkich rozgrywkach, a zwłaszcza w Europie – zakończył.
Pewnie kilka innych państw znalazłoby się ze sportem narodowym, o którym mówi Mou, więc tak naprawdę nic nadzwyczajnego. Zresztą pewnie chodzi o ściągnięcie presji z graczy i ściągnięcie ich uwagi na siebie – standard znany dobrze jeszcze z czasów Chelsea.