Jedenaście lat i szesnaście spotkań – tyle Atlético czeka na wyjazdowe zwycięstwo z Barceloną. 5 lutego 2006 roku Rojiblancos wygrali na Camp Nou 3-1, dzięki dwóm bramkom Fernando Torresa i jednej Maxiego Rodrígueza. Argentyńczyk na łamach dziennika „Marca” wspominał tamto spotkanie: – Mimo że było to dawno, takie zwycięstwa pamięta się. Dwa gole Torresa, które były jednymi z najbardziej wyjątkowych jakie strzelił w Atlético.
Były Rojiblanco liczy na jak najszybsze przełamanie złej passy: – Minęło wiele lat od ostatniej wygranej na Camp Nou, ale mam nadzieję, że zmieni się to jak najszybciej.
36-latek wierzy w Fernando Torresa: – Fernando przyzwyczaił do zdobywania bramek przeciwko Barcelonie i liczę, że uczyni to ponownie. Jeśli tylko otrzyma szansę, strzeli.
– Fernando powinien tutaj zostać. Dobrze wygląda fizycznie, znam go i wiem, że jest profesjonalistą. Jest ikoną Atlético i zobaczymy co się stanie pod koniec sezonu, ale nigdzie nie będzie mu lepiej niż w Atlético – dodał.
Barcelona niezmiennie trudna do pokonania: – Te mecze zawsze są trudne, ale jestem pewien, że Atlético może zagrać tak jak trzeba. W tym przypadku jest to bardziej skomplikowane, gdyż jest to zespół, który bardziej komfortowo czuje się w obronie, a w tym spotkaniu będzie musiał zaatakować.
Maxi podkreśla znacznie braku Gabiego w rewanżu: – To on kontroluje środek pola, kapitan we wszystkich aspektach i bardzo inteligentny. Jest strata jest poważnym brakiem.
Mecz sprzed jedenastu lat przykładem: – To będzie trudne. Trzeba zagrać dobrze i liczyć, że Barcelona nie będzie miała swojego dnia. Kluczowe będzie zdobycie bramki w pierwszej połowie.
Źródło: „Marca”