Szkoleniowiec Atletico Madryt, Gregorio Manzano, wyraził na pomeczowej konferencji swoje rozczarowanie względem końcowego wyniku spotkania z Osasuną Pampeluna.
– Ten mecz w zasadzie był dla nas jak najbardziej pozytywny, gdyż przez całe spotkanie to my dominowaliśmy i narzucaliśmy tempo. Potrafiliśmy stworzyć sobie okazje do strzelenia gola i powinniśmy wygrać ten mecz. Myślę jednak, że pozostawiliśmy po sobie dobre wrażenie i że widoczny był wysiłek, jaki w to spotkanie włożyli moi piłkarze. – zaczął Manzano.
– Osasuna zagrała świetnie w obronie. Nie mieliśmy za dużo wolnej przestrzeni w pierwszej połowie, a w drugiej nie było jej wcale o wiele więcej. Kolejnym, co zauważyłem, jest to, że moim zawodnikom brakowało trochę świeżości, co mogło wynikać z godziny, o jakiej przyszło nam grać. Co do debiutu Ardy Turana, to wypadł całkiem nieźle, miał przebłyski w swojej grze i na pewno potwierdził, że aspiruje do miejsca w pierwszej ’11’.
– Obsada naszej bramki jest niesłychanie ciężkim orzechem do zgryzienia. Chcieliśmy zobaczyć, jak spisze się Courtois grając na własnym stadionie, przy kibicach Atletico Madryt i w tak ważnych rozgrywkach jak Primera Division. Dla nas to wciąż jest trudna decyzja. Jednak na razie cieszymy się z tego, że mamy w składzie trzech bardzo dobrych bramkarzy. Drużyna tylko na tym zyskuje.
– Budujemy zespół z zawodników, z których chcemy to robić. Gramy systemem, który zakłada obecność na boisku piłkarzy, którzy potrafią dobrze grać piłką i rozgrywać ją, jednocześnie kontrolując przebieg spotkania i pracę całego zespołu. Chcemy prezentować widowiskowy futbol, z którego wszyscy kibice będą zadowoleni i dzięki temu z przyjemnością będą oglądać nasze spotkania.