Choć David de Gea jest w Manchesterze United dopiero od półtora toku, to klub z Old Trafford powoli wykazuje zainteresowanie kolejnym bramkarzem Atletico Madryt. Chodzi o Davida Gila, który póki co jest członkiem drużyny rezerw Los Colchoneros. Martin Ferguson, brat obecnego trenera Czerwonych Diabłów, jest jednym ze skautów, który skupia się się na wyszukiwaniu utalentowanych zawodników w Hiszpanii. 70-latek jest już zresztą bardzo dobrze znany w Cerro del Espino.
Reprezentant angielskiego zespołu był obecny na niedzielnym meczu Atletico B. Niestety, na jego nieszczęście Alfredo Santaelena postawił między słupkami na Yassine’a Bounou. Marokański golkiper jest głównym konkurentem Davida Gila, z którym w ostatnim czasie bronią na zmianę. Mimo wszystko była to niespodziewana decyzja, tym bardziej że tuż przed świętami 18-letni bramkarz bardzo dobrze zaprezentował się przeciwko CD Marino, w konsekwencji czego większość oczekiwała, że zagra również z Rayo Vallecano B.
Zapewne i tak nie zmieni to zamiarów Sir Alexa Fergusona i Szkot nadal będzie, przy pomocy swojego brata, obserwował wychowanka Atletico Madryt. Trzeba przyznać, że zainteresowanie urodzonym w Getafe golkiperem jest jak najbardziej uzasadnione. 18-latek ma za sobą występy w młodzieżowych reprezentacjach Hiszpanii, podczas których spotykał m.in. innego bardzo utalentowanego Rojiblancos – Olivera Torresa. Ciężko jednak oczekiwać, że David Gil opuści Vicente Calderon, gdyż jego agent robi wszystko, by wynegocjować mu nowy kontrakt tak, aby w przyszłości jego klient miał szansę zaistnieć w pierwszej drużynie Los Colchoneros.
Młody bramkarz jest zresztą na liście B, jaką Atletico Madryt zgłosiło do europejskich pucharów. Jeśli tylko Joel Robles pomyślnie przejdzie testy w Wigan i zostanie tam wypożyczony, wówczas 18-letni zawodnik ma spore szanse na to, by w przypadku absencji Sergio Asenjo lub Thibauta Courtoisa usiąść na ławce rezerwowych obok Diego Simeone. Cholo zresztą często zaprasza go na swoje treningi czym pokazuje, że widzi w młodym Hiszpanie potencjalną przyszłość bramki Rojiblancos.