Po awansie do finału Ligi Mistrzów wszyscy członkowie pierwszej drużyny Atlético Madryt zgodnie stwierdzili, że w Lizbonie trzeba jakoś uczcić pamięć zmarłego przed kilkoma miesiącami Luisa Aragonésa. Jest on bowiem jedną z legend klubu z Vicente Calderón. Hiszpan świętował sukcesy z Rojiblancos zarówno jako piłkarz, jak i jako trener. Strzelił też jedynego gola, gdy w 1974 roku Los Colchoneros przegrali z Bayernem w – jedynym jak dotąd – finale Pucharu Europy.
Dlatego też podjęto decyzję, że imię i nazwisko Luisa Aragonésa zostanie wyszyte na wewnętrznej stronie kołnierzyka. Atlético Madryt wysłało wniosek do UEFA, gdzie rozpatrzono go pozytywnie, rozumiejąc sytuację i chęć uczczenia w tak wspaniałej chwili kogoś tak zasłużonego. Ponadto podopieczni Diego Simeone, mimo teoretycznej roli gościa, będą mogli zagrać w swoich domowych trykotach.