Lucas Hernández od kilku lat jest regularnie powoływany do młodzieżowych reprezentacji Francji, gdzie zalicza kolejne szczeble. Trener Pierre Mankowski po raz pierwszy zdecydował się wysłać do Madrytu powołanie dla obrońcy do kadry U-21, której przeciwnikami w kwalifikacjach do ME są Szkocja oraz Macedonia. W meczu z Wyspiarzami Rojiblanco znalazł się poza kadrą, a z kolejnej potyczki wyeliminowała go kontuzja. W międzyczasie młody defensor udzielił krótkiego wywiadu.
Jakie nadzieje wiążesz z powołaniem do kadry U-21?
– Latem ubiegłego roku brałem udział w ME do lat 19. Nie spodziewałem się, że tak szybko awansuję do reprezentacji U-21. Jestem szczęśliwy, że tu jestem. Inni gracze i personel przyjęli świetnie mnie przyjęli i pomogli w szybkiej integracji. Wszystko to pomoże mi się rozwijać. Mimo że od 12 lat mieszkam w Hiszpanii, Francja o mnie nie zapomniała i jest mną zainteresowana. Jestem wdzięczny za zaufanie jakim mnie obdarzono i chcę pomóc zespołowi jak najlepiej potrafię.
Nie jest to jednak dla Ciebie zupełnie nowe otoczenie.
– Znałem wcześniej niektórych graczy, np. Aymerica Laporte’a, który podobnie jak ja występuje na co dzień w Hiszpanii. Spotkałem również takich graczy jak Georges–Kévin Nkoudou czy Presnel Kimpembe, z którymi grałem w niższej kategorii wiekowej.
Co możesz wnieść do zespołu?
– Jestem środkowym obrońcą, ale mogę spełniać również inne role w defensywie. To będzie wybór selekcjonera. Wśród moich najważniejszych cech mogę wymienić zdolność koncentracji od pierwszej do ostatniej minuty, szybkość i czytanie gry. Ponadto moja agresywność w grze może być również plusem.
Co sądzisz o Macedonii, kolejnym przeciwniku Francji?
– Są trochę jak Szkocja, ale mają więcej indywidualności z umiejętnościami technicznymi. W ataku są niebezpieczni na 30 m od bramki. Jeśli zagramy na swoim poziomie, wszystko powinno być dobrze, a celem jest zwycięstwo. Prowadzimy w naszej grupie eliminacyjnej, więc drugie zwycięstwo byłoby pięknym zwieńczeniem zgrupowania.
