Ostatni raz losowanie Ligi Mistrzów wzbudzało tyle emocji na Vicente Calderón niemal dokładnie pięć lat temu. W sezonie 2008/2009 Atlético Madryt pewnie awansowało do fazy pucharowej. W 1/8 finału Rojiblancos trafili na FC Porto. Niestety podopieczni Javiera Aguirre musieli uznać wyższość Smoków i odpadli po dwóch remisach – 0-0 na wyjeździe i 2-2 u siebie. Teraz Los Colchoneros przyjdzie się zmierzyć z Milanem. Biorąc pod uwagę wszystkich potencjalnych rywali, jest to ekipa gdzieś ze środka – nie najmocniejsza, ale również nie najsłabsza. Choć każdy kibic futbolu doskonale zna markę Rossonerich, to mimo wszystko warto rzucić okiem na sylwetkę zespołu, z którym Atlético Madryt jeszcze nigdy się nie spotkało i który, na skutek wielu różnych czynników, w ostatnich latach na europejskich salonach stoi w cieniu.
PODSTAWOWE DANE
Pełna nazwa: Associazione Calcio Milan
Przydomki: Rossoneri, Diavolo
Data założenia: 16 grudnia 1889 roku
Stadion: San Siro (80.018 miejsc)
Właściciel: Silvio Berlusconi
Prezydent: Silvio Berlusconi
Trener: Massimiliano Allegri
NAJWIĘKSZE SUKCESY
Mistrzostwo Włoch: 18 razy (ostatni raz w sezonie 2010/2011)
Puchar Włoch: 5 razy (ostatni raz w sezonie 2002/2003)
Superpuchar Włoch: 6 razy (ostatni raz w 2011 roku)
Puchar Europy: 7 razy (ostatni raz w sezonie 2006/2007)
Superpuchar Europy: 5 razy (ostatni raz w 2007 roku)
Puchar Interkontynentalny: 3 razy (ostatni raz w 1990 roku)
Klubowe Mistrzostwa Świata: 1 raz (ostatni raz w 2007 roku)
PROLOG: HOLENDERSKI TERCET, MALDINI, SZEWCZENKO, PIRLO…
Zanim przyjrzymy się Milanowi AD 2013, zastanówmy się, z czym przede wszystkim łączy się ekipę Rossonerich. Ciężko znaleźć fana piłki nożnej, który by o nich nie słyszał. Jeden z najbardziej utytułowanych włoskich klubów (lepszy jest tylko Juventus, choć głównie przez wzgląd na triumfy w kraju), przez każdego kojarzony z czym innym. Starsi kibice wspominają przede wszystkim przełom lat 80. i 90., kiedy na San Siro brylowało holenderskie trio – Frank Rijkaard, Ruud Gullit i Marco van Basten. Drużyna ta, dowodzona wówczas przez legendarnego Franco Baresiego, zdobyła wtedy m.in. trzy mistrzostwa Włoch z rzędu i trzykrotnie triumfowała w Pucharze Europy. Arrigo Sacchi i Fabio Capello mieli do swojej dyspozycji ekipę, za którą do dziś tęskni się w Mediolanie.
Moje pierwsze wspomnienia związane z Milanem to sam początek XXI wieku. Niezastąpiony Paolo Maldini, wchodzący do zespołu Andrea Pirlo, niezwykle doświadczony Alessandro Costacurta i zabójczy duet, który tworzyli Filippo Inzaghi oraz Andriy Shevchenko. Do tego walczak Gennaro Gattuso i błyskotliwi Kaka wraz z Clarencem Seedorfem. W tamtym czasie żartowano z Rossonerich mówiąc, że są oni klubem emerytów, gdzie w juniorach grają 30-latkowie. Było w tym trochę prawdy, jednak nie przeszkodziło im to w trzykrotnym dotarciu do finału Ligi Mistrzów w latach 2003-2007. Dwa razy wygrali, ale polscy kibice i tak najbardziej pamiętają ich porażkę z Liverpoolem. 3-0 do przerwy, 3-3 na koniec, przegrana w karnych, Jerzy Dudek bohaterem.
Sukcesy na arenie międzynarodowej nie idą w parzę z triumfami na krajowym podwórku. Tylko dwa mistrzostwa i dwa puchary Włoch w XXI wieku to o wiele za mało jak na klub z takimi ambicjami, taką historią i taką kadrą. Pewnych problemów nie da się jednak niczym zatuszować. Sprawdźmy zatem, co prezentuje sobą obecny Milan i na ile trzeba się go obawiać przed meczami 1/8 finału Ligi Mistrzów.
ROZDZIAŁ I: STADION
Kiedy jest się profesjonalnym piłkarzem, wówczas chce się grać przeciwko najlepszym na największych stadionach świata. Jednym z takich obiektów jest San Siro. Troszeczkę ponad 80.000 pojemności daje mu miano największego we Włoszech. W Europie jest pod tym względem trzeci. Na świecie plasuje się na dziesiątym miejscu. Ma wszystko, bo przecież najwyższy standard UEFA nie wziął się z niczego. La Scala futbolu co najmniej dwa razy w roku jest areną derbowych zmagań Milanu z Interem i w historii tych starć widziała już chyba wszystko.
Mediolański stadion trzy razy gościł finały Pucharu Europy (ostatni raz w 2001 roku, kiedy po rzutach karnych Bayern pokonał Valencię), dwukrotnie była też jednym z obiektów Mundialu (w 1938 i 1990 roku). W ostatnich latach na spotkania Rossonerich przychodziło średnio od 40 do 50 tysięcy kibiców (rzecz jasna niemal po brzegi trybuny były wypełnione w czasie derbów). Jest to wynik porównywalny z Interem, choć w ostatnim czasie to na Nerazzurrich przychodziło nieznacznie więcej fanów.
ROZDZIAŁ II: TRENER
Jako piłkarz nie osiągnął praktycznie nic. Poza sezonem 1992/1993, kiedy w barwach Pescary strzelił w Serie A 12 goli, nie wyróżnił się niczym szczególnym. Początek jego kariery trenerskiej również nie był niczym spektakularnym (pomijając fakt, że był na pewien czas zawieszony za korupcję) i wszystko nabrało rozpędu dopiero w 2008 roku. Massimiliano Allegri zdobył wówczas mistrzostwo Serie C1 (trzecia liga) z Sassuolo, dzięki czemu otrzymał szansę pracy w Cagliari. Przez niecałe dwa lata pracy osiągnął z Sardyńczykami bardzo dobre wyniki (9. miejsce w sezonie 2008/2009). Mimo to rozstał się z tym klubem w nie najlepszych stosunkach.
Urodzony w Livorno szkoleniowiec nazbyt się tym jednak nie martwił, bowiem w lecie 2010 roku otrzymał szansę, o jakiej marzy wielu jego kolegów po fachu na całym świecie. Jego świetna praca na Is Arenas oraz styl gry, jaki preferował, zostały docenione w Mediolanie. Massimiliano Allegri został ogłoszony nowym trenerem Milanu i miał za zadanie posprzątać po Leonardo i zdobyć z ekipą Rossonerich możliwie najwięcej tytułów, by przywrócić jej odpowiedni blask i z powrotem wprowadzić na salony.
Już w pierwszym sezonie pod jego wodzą Diavolo po jego wodzą sięgnęli po mistrzostwo Włoch. Kibice czerwono-czarnych czekali na to trofeum aż siedem lat. Dodatkowo Milan doszedł do półfinału Pucharu Włoch, gdzie uległ w dwumeczu Palermo 3-4. Lekkim zawodem była jedynie Liga Mistrzów, z którą pożegnano się już w 1/8 finału. Lepszy okazał się Tottenham. Kolejny rok pracy zaczął się od wywalczenia Superpucharu Włoch. Na nieszczęście dla kibiców Rossonerich był to jedyny sukces w tamtym sezonie. W lidzie ich ulubieńcy zajęli 2. miejsce, w rozgrywkach Coppa Italia znów odpadli w półfinale (tym razem z Juventusem, z którym przegrali również mistrzostwo), a w Champions League lepsza w ćwierćfinale okazała się FC Barcelona.
Początek poprzednich rozgrywek był katastrofalny. W pewnym momencie Milan zajmował już nawet 16. miejsce w tabeli, co mocno zachwiało pozycją Massimiliano Allegriego. Mimo dochodzących zewsząd głosów krytyki, władze klubu postanowiły go nie zwalniać. Włoski szkoleniowiec wyraźnie postawił na młodzież, co w ogólnym rozrachunku pozwoliło na koniec sezonu awansować na trzecie miejsce. Nie poprawiło to jednak notowań szkoleniowca u kibiców, zwłaszcza że w Pucharze Włoch i w Lidze Mistrzów znów nie odniesiono żadnego sukcesu.
Choć w lecie tego roku mówiło się o odejściu 46-latka z San Siro (miał go zastąpić Clarence Seedorf), to Silvio Berlusconi wyraźnie powiedział, że nie ma w ogóle takiego tematu. Tym samym Massimiliano Allegro nadal jest trenerem Rossonerich, choć ostatnie pół roku mocno rozczarowuje fanów. Po 16 kolejkach Diavolo zajmują dopiero 12. miejsce w Serie A (ledwie 19 punktów na koncie i aż 4 remisy w ostatnich 5 spotkaniach), a w Champions League do ostatniej kolejki musieli walczyć z Ajaxem o awans do fazy pucharowej. Być może pomocne okaże się przyjście w zimie Keisuke Hondy i Adila Ramiego (tylko ten drugi będzie mógł ewentualnie grać przeciwko Rojiblancos), jednak tego dowiemy się dopiero na początku stycznia.
ROZDZIAŁ III: PIŁKARZE
Z jednej strony kadra Rossonerich jest bardzo szeroka i liczy aż 29 zawodników. Jednak niemal zawsze co najmniej kilku z nich jest kontuzjowanych, przez co pole manewru się zawęża. Pewnym wytłumaczeniem dla posiadania aż takiej ilości piłkarzy jest fakt, że od jakiegoś czasu w Serie A na ławce rezerwowych może siedzieć 12 graczy. Nie zmienia to jednak faktu, że zarówno kibice, jak i władze chcą zredukowania liczby zawodników oraz podwyższenia poziomu poprzez sprowadzenie nowych twarzy. Zobaczmy zatem kogo do dyspozycji ma Massimiliano Allegri, który najczęściej stosuje taktykę 4-3-1-2 lub 4-3-2-1 (co nie do końca podoba się kibicom na czele z Silvio Berlusconim.
Bramkarze
Teoretycznie numerem jeden jest doświadczony Christian Abbiati. 36-latek rozegrał w tym sezonie najwięcej meczów, jednak jego problemem są urazy, które w ostatnim czasie szczególnie dają mu się we znaki. Los nie oszczędza także Marco Amelii, który od początku listopada leczy kontuzję. W tej sytuacji swoje szanse otrzymuje Gabriel, jednak młody Brazylijczyk nie jest jeszcze wystarczająco pewnym golkiperem, co udowodnił m.in. w ostatnim meczu z Romą. Czwartym bramkarzem jest sprowadzony za darmo przed sezonem Fernando Coppola (podpisał roczny kontrakt, taki włoski Daniel Aranzubia).
Obrońcy
Formacja defensywna nie jest najmocniejszą stroną Rossonerich, co potwierdził poniedziałkowy pojedynek z Giallorossi. Liderem wśród stoperów jest Cristian Zapata, który opuścił w tym sezonie tylko jedno spotkanie. W środku najczęściej partneruje mu Philippe Mexès, choć równie dobrze wspierać go mogą Daniele Bonera i Cristian Zaccardo. Niewiele do powiedzenia ma natomiast wypożyczony z Interu Matías Silvestre, który częściej niż na boisku przebywa w gabinetach lekarskich. Na bokach obrony występują najczęściej Ignazio Abate i Kévin Constant. Ten drugi jednak narzeka obecnie na kłopoty ze zdrowiem, dlatego też jego miejsce w wyjściowym składzie może zająć Mattia De Sciglio. Ani razu na murawie nie pojawił się jeszcze 19-letni Jherson Vergara, który jest jednak jednym z najbardziej utalentowanych stoperów na świecie. Na uwagę zasługuje fakt, że spośród dziewięciu obrońców tylko trzech ma więcej niż trzydzieści lat. Jak na Milan, to wręcz wyśmienity wynik!
Pomocnicy
Środek pola należy przede wszystkim do Nigela de Jonga i Riccardo Montolivo. Ten drugi jest zresztą od tego sezonu kapitanem Rossonerich. Jednym z jaśniejszych punktów jest także Sulley Muntari. Ghański piłkarz strzelił już 5 goli i Massimiliano Allegri doskonale wie, że może na niego liczyć. Wysokie notowania mają także Andrea Poli i, co nie powinno nikogo dziwić, Kaká. Brazylijczyk na początku sezonu był co prawda kontuzjowany, jednak teraz wrócił już do pełni formy zarówno zdrowotnej, jak i piłkarskiej. Kilkanaście spotkań rozegrał także Antonio Nocerino. Gdyby nie problemy ze zdrowiem, wówczas konkurencję zwiększałby Valter Birsa. Niestety Słoweniec nie może być na razie brany pod uwagę. Trzeba również pamiętać o Urby Emanuelsonie, który z musu został przesunięty na lewą obronę. Marginalne role odgrywają w tym sezonie młodzi Bryan Cristante i Riccardo Saponara.
Napastnicy
Na papierze taką linię ataku chciałby mieć każdy. Największymi gwiazdami są oczywiście Mario Balotelli i Stephan El Shaarawy. Młodzi, groźni, utalentowani, będący nadzieją nie tylko Milanu, ale również reprezentacji Włoch. Pierwszy z nich zdobył w tym sezonie 9 bramek i 5 asyst. Były gracz Manchesteru City jest jednym z najbardziej charakterystycznych piłkarzy młodego pokolenia. Z kolei jego partner właśnie wraca do zdrowia po kontuzji, przez którą nie grał przez ponad miesiąc. Na mecz z Rojiblancos obaj będą raczej w stu procentach zdrowi. Sporo szans Massimiliano Allegri daje także Robinho i Alessandro Matriemu (w lecie przyszedł z Juventusu za 11.000.000 €). W przypadku tego drugiego nie jest to coś, co podoba się kibicom. W obwodzie są także bardzo perspektywiczny M’Baye Niang i Giampaolo Pazzini, który jednak nie rozegrał w tym sezonie ani jednego meczu i niewykluczone, że opuści niedługo San Siro.
ROZDZIAŁ IV: AKTUALNA FORMA
Nie da się ukryć, że Diavolo nie są w optymalnej formie i ich wyniki rozczarowują. Choć wyszli już z niedawnego kryzysu (na przełomie października i listopada między jednym, a drugim zwycięstwem minęło ponad miesiąc), to nadal mają ogromne problemy z wygrywaniem. Oto jak przedstawiają się ich wyniki za ostatni miesiąc:
vs. Roma 2-2 (dom, Serie A)
Bramki: Cristian Zapata, Sulley Muntari
vs. Ajax 0-0 (dom, Liga Mistrzów)
vs. Livorno 2-2 (wyjazd, Serie A)
Bramki: Mario Balotelli (dwie)
vs. Catania 3-1 (wyjazd, Serie A)
Bramki: Riccardo Montolivo, Mario Balotelli, Kaká
vs. Celtic 3-0 (wyjazd, Liga Mistrzów)
Bramki: Kaká, Cristian Zapata, Mario Balotelli
vs. Genoa 1-1 (dom, Serie A)
Kaká
ROZDZIAŁ V: HISTORIA POJEDYNKÓW Z HISZPAŃSKIMI ZESPOŁAMI
Bez zbędnego wstępu zachęcam do zapoznania się ze sporządzonym i opracowanym przeze mnie wykazem wszystkich meczów Milanu z hiszpańskimi przeciwnikami w historii ich występów na arenie międzynarodowej. Do otwarcia pliku potrzebny jest program Microsoft Excel 2007 (lub nowszy). Legenda jest niezwykle prosta: kolorem zielonym zaznaczone są batalie zwycięskie, kolorem czerwonym przegrane, a kolorem podobnym do pomarańczowego starcia w ramach fazy grupowej Ligi Mistrzów. Ściągnij plik – KLIK!
EPILOG: BE CAREFUL WHAT YOU WISH FOR…
Przed losowaniem 1/8 finału Ligi Mistrzów Sulley Muntari powiedział, że bardzo chciałby trafić na Atlético Madryt, gdyż uważa, że jest to zdecydowanie najsłabsza ekipa spośród rozstawionych drużyn. Słowa te wywołały spore poruszenie w szeregach kibiców Rojiblancos. Odniosło się do nich także kilku piłkarzy z Vicente Calderón. Po meczu z Valencią w rozmowie z dziennikarzem Gabi wyznał: – Jutrzejszy dzień? Myślę, że fajnie byłoby trafić na Milan, chciałbym tego. Na pytanie, czy wypowiedź ta odnosi się do Sulleya Muntariego kapitan Los Colchoneros odparł: Nie, a kto to w ogóle jest? Z kolei tuż po losowaniu Raúl García powiedział: – Wierzę, że on jest zadowolony. Ma się z ciego cieszyć, w końcu dostał to, czego chciał, prawda? Będzie się musiał bardzo natrudzić, by awansować naszym kosztem do ćwierćfinału.
Choć niedawno Sulley Muntari prostował nieco swoją wypowiedź i próbował jakoś załagodzić konflikt (w który zresztą wmieszał się nawet prezydent Atlético Madryt, Enrique Cerezo, mówiąc: – On nie mówi po hiszpańsku, nie jest graczem formatu europejskiego, więc normalne, że kompletnie nas nie zna i nie wie, jaką siłą dysponujemy), to na pewno Ghańczyk spowodował, że na mecze z Milanem podopieczni Diego Simeone będą wychodzić jeszcze bardziej zmotywowani. Na tę chwilę szanse wynoszą 50/50, bo nawet jeśli dyspozycja obu zespołów jest bardzo różna (na korzyść Rojiblancos), to jednak Milan jest ekipą, której należy się zawsze obawiać. Zawsze.
Jako kibic Los Colchoneros wierzę jednak, że Cholo i spółka staną na wysokości zadania i udowodnią wszystkim, że są już drużyną najwyższego, europejskiego formatu, a nie jakimś jednorocznym wybrykiem natury. That’s why you must remember, Muntari – always be careful what you wish for…